Przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym we Wrocławiu stanęła trójka radnych z klubu Porozumienie Samorządowe Rady Miejskiej Strzelina. Sąd rozpatrzył ich skargę na rozprawie w czwartek 2 listopada br.
Wojewoda Dolnośląski rozporządzeniem zastępczym z 1 sierpnia br. wygasił mandaty radnym Iwonie Kowalskiej, Tomaszowi Głowackiemu i Franciszkowi Cygalowi.
Radni skorzystali z przysługującego im prawa i złożyli do WSA skargę na decyzję wojewody.
Przypomnijmy co wojewoda zarzucił radnym. Chodziło o przekroczenie przepisu art. 24d ustawy samorządowej, który mówi: wójt (burmistrz, prezydent miasta – red.) nie może powierzyć radnemu gminy, w której radny uzyskał mandat, wykonywania pracy na podstawie umowy cywilno-prawnej. Tymczasem burmistrz Dorota Pawnuk zaproponowała wymienionym radnym podpisanie umowy, na podstawie której, jako sołtysi, doręczali mieszkańcom swoich sołectw korespondencję gminy Strzelin, na co radni wyrazili zgodę. Za pracę pobierali wynagrodzenie.
Sąd przewidział po 35 minut na rozpatrzenie trzech skarg trojga radnych. Przed sądem stawili się pełnomocnicy stron, czyli skarżących, i wojewody dolnośląskiego. Jeżeli chodzi o skarżących, to na rozprawę stawiła się jedynie Iwona Kowalska. Sąd zaproponował stronom, żeby rozpoznanie złożonych przez nich skarg odbyło się na wspólnym posiedzeniu. - W każdym z interesujących nas przypadku skarga dotyczy tak samo brzmiącego rozporządzenia zastępczego wojewody. Stąd i sprawozdanie sędziego referenta, w każdym z trzech przypadków, będzie zawierało takie same argumenty prawne – argumentowała Anna Moskała, przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Strony postępowania przystały na propozycję sądu.
Strony postępowania podtrzymały swoje wcześniejsze stanowiska. Pełnomocniczka skarżących wniosła o uchylenie rozporządzenia zastępczego wojewody, a pełnomocnik wojewody wniósł o odrzucenie skargi.
Pełnomocniczka skarżących mówiła w swoim wystąpieniu o szczególnym charakterze funkcji sołtysa, o zaufaniu lokalnej społeczności jakim się skarżący cieszą. Przypomniała, że w gminie Strzelin sołtysi już od kilku kadencji doręczają gminną korespondencję mieszkańcom, co jest z pożytkiem dla obu stron. Z jednej strony sołtysi mają bezpośredni kontakt z mieszkańcami wsi i mogą skutecznie doręczać urzędowe pisma. Z drugiej, gmina Strzelin nie ponosi wysokich opłat pocztowych z tytułu prowadzonej korespondencji. Dodała również, że kwoty, jakie z tego tytułu otrzymywali radni będący jednocześnie sołtysami nie były wysokie. - W grę wchodzi wynagrodzenie nie przekraczającej 1 tys. zł – powiedziała pełnomocniczka skarżących. Dodała również, że podpisana z gmina umowa nie miała charakteru korupcjogennego i wskazała na orzecznictwo WSA w Lublinie w podobnych przypadkach. Kolejnym argumentem za uznaniem skargi była konstatacja, że umowa nie narzucała sołtysom-radnym podporządkowania typu zleceniodawca – wykonawca nie jest stosunkiem pracy wymuszającym na sołtysach konkretnych działań prawnych. W opinii pełnomocniczki odrzucenie skargi byłoby ingerencją w prawo wyboru radnego przez lokalną społeczność. Wzmacniała swoją argumentacje przypomnieniem, że wybory do strzelińskiej rady odbywały się w okręgach jednomandatowych, tj. mieszkańcy głosowali na konkretna osobę, a nie na listę partyjną. Pojawił się również argument konstytucyjny, czyli odwołanie się pełnomocniczki do zasady proporcjonalności. Zasada ta w skrócie mówi, że konkretne ustawy, w tym przypadku ustawa samorządowa, nie mogą ograniczać nadmiernie konstytucyjnych praw obywateli, w tym przypadku biernego prawa wyborczego.
Wystąpienie pełnomocnika wojewody było krótsze i opierało się na kilku argumentach. Po pierwsze, pełnomocnik twierdził, że...
Wicej w wydaniu papierowym.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
spajker powiedziała : Jak byłoby światło od 0,9 do 2,8 to już coś.RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
Administracja powiedziała : hm... to wcale nie jest takie pewne. widziałem reportera nowin wyposażonego w objektyw canona 28-200, światło 3,5-5,6.RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
wyborca powiedziała : Ta gazeta jest dużo bardziej obiektywna niż propagandowe NOWINY STRZELIŃSKIE.RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
Redaktorku napisz coś o dorabianiu na mieniu gminnym dwóch radnych niezależnych/ale to problem bo to radni których ta gazeta popiera czyt.pis/ :-x :-x :-xRE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
Żenada czy faktycznie tak jest :D :DRE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
Hadacz powiedziała : no ale pełna stabilizacja. co byś nie zamówił , kiosk ruchu, radny gaj czy szatnię to masz cenę stałą 2,5 miliona. zasady też są proste, im jesteś głupszy tym ci lepiej. taka stabilizacja w niespokojnych czasach to prawdziwy skarb.RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
spajker powiedziała : I jeszcze 2.5 miliona dla biedakuf z Żeromskiego /Konopnickiej. Te 2.5 grubej banki to w Strzelinie wyznacznik "dobrej" inwestycji naszej Pani DokturRE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
Administracja powiedziała : od władz kraju oczekuję że obroną kraju nie będzie dowodził stary satyr - pedofil zatrudniający sobie niewydarzone dzieci na zastępców. od ministra obrony narodowej oczekuję że nie będzie rozwalał sił zbrojnych swoimi decyzjami personalnymi. od ministra obrony narodowej oczekuję aby policzył ile milionów kosztuje utrzymywanie komisji smoleńskiej, która niczego jeszcze nie wyjaśniła. sołtys na wokandzie wsa za to że listy roznosił to jest perwers, innych spraw w kraju województwie powiecie i gminie już nie ma. od radnych oczekuję tego aby z rady gminy nie rozbili sobie warsztatów terapii zajęciowej. od władz polski oczekuję tego aby do administracji kandydować mógł człowiek ze sprawdzonym iq oraz z właściwym wykształceniem. tych radnych to ja-rasista mogę wywalić za wygląd i za słaby poziom. nie zgadzam się jednak z zarzutami działania racjonalnego. miłośnikom twardego prawa przypomnę że w latach 60-tych posiadanie dolarów było ciężkim przestępstwem a i akt urodzin w rodzinie innej niż robotnicza był dyskryminowany. ustawy aryjskie kazały w piecu palić żydami. takie było prawo. zwykły akt zemsty politycznej absorbuje czas sądu. po co ta hipokryzja? gdzie jest sąd w sytuacji gdy na chatynke w białym kościele wycieka 2,5 miliona? na szatnię w przedszkolu wycieka 2,5 miliona?RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
Od Doroty Pawnuk która dwie kadencje była radną i drugą kadencję jest Burmistrz, co więcej z otwartym przewodem naukowym z prawa administracyjne go można oczekiwać przede wszystkim czego? Znajomości prawa! Jakiego? Administracyjne go! Którego częścią jest ustawa o samorządzie gminnym. Przepis jest jasny! Koniec, kropka.RE: Od jakiej kwoty możemy mówić o korupcji?
w wsa są najmądrzejsi sędziowie na świecie. oni używają grypsu, w ramach którego każde słowo jest +/- polskie ale zrozumieć je może tylko prawnicza grypsera. jestem chłopem bez pola i nie rozumiem na czym taka korupcja miałaby polegać? korupcja to opłata dokonana na rzecz urzędnika za załatwienie jakiejś sprawy na rzecz dawcy łapówki, korupcja ma to do siebie że jest zatajona, nie jest jawna. jeden urzędnik z umigu mówi jawnie i na papierze do innego urzędnika wioskowego, poroznoś listy do tubylców, dostaniesz tysiaka oficjalnie z urzędu gminy. nie ma tu tajności działania, nie ma tu korzyści dawcy łapówki albowiem to donosicielstwo sołtysowe kosztuje tyle co poczta, istnieje tu korzyść dla odbiorcy przesyłki, któremu sołtys pismo z umigu da radę dostarczyć a listonosz nie zawsze da radę. na uwagę zasługuje fakt że do porozumienia z listonoszem coraz częściej potrzebny jest słownik polsko-ukraiński albo grypsera bezrobotnego albowiem poczta w ramach oszczędności sięga po coraz tańszych listonoszy. w lasach znajdowano już całe worki z pismami poleconymi. ludzie przez to sprawy sądowe poprzegrywali. mógłbym sołtysom zarzucić niedobory iq ale w ramach symetrii działania musiałbym to samo zarzucić sędziom.