Spalona potrawa i ewakuacja bloku
- Strach położyć się spać. To co tutaj się dzieje, to horror - powiedział jeden ze zdenerwowanych mieszkańców bloku. - Obawiamy się o własne bezpieczeństwo. Kiedyś mało co nie zaczadziłam się od tego dymu - dodaje jedna z lokatorek.
Strażacy, którzy weszli do budynku, już na klatce schodowej wyczuwali zapach spalonej potrawy. Bliżej drzwi był bardziej intensywny. Najpierw spróbowali skontaktować się z mężczyzną, lecz ten, niestety, nie odpowiadał. Wobec tego otworzyli drzwi mieszkania. Po wejściu do środka znaleziono lokatora, który siedział spokojnie w pokoju bez żadnych obrażeń. Nie chciał opuścić lokalu. Zapytany, czy spożywał wcześniej alkohol, odpowiedział twierdząco.
Na kuchni nie było już przypalonej potrawy. Mężczyzna prawdopodobnie posprzątał tuż przed przybyciem służb, a sam nie chciał wyjaśnić, w jaki sposób doszło do zadymienia mieszkania.
Tekst ukazał się w 26 (1015) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz tu lub tutaj.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.