Boją się, że zjedzą ich pluskwy
W ubiegłym tygodniu udaliśmy się do budynku socjalnego przy ul. M. Konopnickiej w Strzelinie. Lokatorzy zwrócili się do nas, ponieważ od ponad roku w swoich mieszkaniach odnajdują pluskwy. Ten problem zgłaszali i do Centrum Usług Komunalnych i Technicznych w Strzelinie, i do urzędu gminy, jednak - jak twierdzą - bezskutecznie. - Co chwilę to zgłaszamy, ale nie ma żadnego efektu - mówią mieszkańcy, którzy nie chcieli pokazywać swoich twarzy. Jak mówią, boją się społecznego ostracyzmu. “Jest takie pobłażliwe podejście do tematu, a my boimy się o swoje bezpieczeństwo i zdrowie. Dzieci chodzą na basen, są pogryzione, inne dzieci się śmieją… Siedzą te pluskwy w materacu, to wychodzi w nocy i gryzie. Prasowałam koszulkę i były w niej dwie pluskwy, rozpryskiwała z nich krew, to proszę sobie wyobrazić, co tam się dzieje. Po tym gazowaniu pluskwy dostały jakby szału i jeszcze gorzej zaczęły chodzić. Po tym psikaniu musiałam kupić nowe kołdry, poduszki… Schodzą się tu ludzie z miasta i te pluskwy, to wszystko idzie w miasto.” - to tylko kilka wypowiedzi mieszkańców baraku.
- Budynek przy ul. Konopnickiej wielokrotnie przechodził dezynsekcję pod kątem insektów, także w tym roku - podkreśla wiceburmistrz Mariusz Kunysz, którego poprosiliśmy o komentarz do sprawy. - W marcu jedynie w niektórych lokalach, ponieważ nie wszyscy lokatorzy udostępnili lokale pracownikom firmy dezynsekcyjnej, a to niestety wpływa na skuteczność zabiegu. W dniach 27 lipca i 30 sierpnia br. nastąpiła dezynsekcja całego budynku, której kolejny etap zgodnie ze wskazaniem specjalistycznej firmy przeprowadzony zostanie za trzy tygodnie. Łączny koszt odpluskwiania w 2022 r. wyniósł 3198,00 zł, a w roku 2023 - 3936,00 zł. Od kilku lat podejmowane są również działania, mające na celu pozbycie się gryzoni, w tym szczurów. Na terenie obiektu znajduje się sześć stacji deratyzacyjnych, które są monitorowane cyklicznie co 2 miesiące przez wyspecjalizowaną firmę. Roczny koszt obsługi stacji to 738 zł - dodaje nasz rozmówca.
"Szczury wychodzą toaletami…”
Kolejnym problemem, o którym mówią mieszkańcy, jest przeciekanie sufitów w mieszkaniach. -“Ludzi zalewa, tu są szczury, myszy, dzieci ciągle chorują. Eternit był kupę czasu to nie ma co się dziwić” - mówią. - Budynek pochodzi z lat 70-tych i jest to obiekt o konstrukcji szkieletowej murowano-drewnianej - argumentuje wiceburmistrz Kunysz. - Z pewnością wymaga generalnego remontu, niemniej jednak każdego roku nasza jednostka przeprowadza doraźne bieżące remonty. W ostatnim roku wymienione zostały okna w 80% budynku, wcześniej przemurowano komin oraz wykonywano doraźne naprawy dachu. Z chwilą wymiany najemców poszczególne lokale są zawsze malowane. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wiele kwestii zależy przede wszystkim od kondycji finansowej. Generalny remont dachu i obiektu wiąże się z bardzo dużym nakładem finansowym, szacunkowo ok. 250 tys. zł. Bez zewnętrznego wsparcia finansowego nie możemy go wykonać wobec innych licznych i pilnych działań w obszarze mieszkalnictwa komunalnego, a także bardzo niskich wpływów od najemców lokali socjalnych. Trzeba w tym miejscu jednak nadmienić, że część uszkodzeń dachu została spowodowana przez samych lokatorów. Ślady ich obecności i dewastacji stwierdzane były tam do czasu zlikwidowania drabiny włazowej. W roku 2021 dach był naprawiany doraźnie trzy razy. Podobnie w latach następnych - dodaje.
Mieszkańcy mówią, że za takie warunki czynszu - ich zdaniem - wysokiego płacić nie będą.
Na ten temat pisaliśmy w 35 (1173) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Boją się, że zjedzą ich pluskwy
123445 powiedziała : To płyta wiórowa z chemią. Kornik tego nie ruszy. Pleśń też nie. Nawet spalić się tego nie da bo straż pożarna po sąsiedzkuRE: Boją się, że zjedzą ich pluskwy
Bardziej bym sie martwił o korniki, ale w sumie z drugiej strony jak korniki zjedzą tą dykte to może problem pluskw sie rozwiąże?RE: Boją się, że zjedzą ich pluskwy
Asm powiedziała : Pluskw nie da się wytepic w żaden sposób. Wystarczy 1 sztuka. Są obojnakami. I za kilka tygodni jest ich masa. Jedna sztuka zamknięta w słoiku. Po kilku dniach obok mamusi, kilka małych sztuk. Po kilku dniach - sama mamusia. Zjadła dzieci. To są super organizmy. Przetrwa jedna choćby w listwie podłogowej. W ubraniu. I koło się zamyka. Miałem doświadczenie w uk. Ze starego domu, zabrałem tylko talerze i sztućce. Tyle w temacie.Pluskwy
Z mojej malej wiedzy o pluskwach- nie przenosza chorob- ich ugryzienia charakterystycz ne, bo ukladaja sie najczesciej w linie, swędzące, denerwujące- gniezdza sie w kazdym zakamarku, np listwach przypodlogowych , materacach, ramach obrazów, ciuchach etc- wrazliwe na wyzsze temperatury, podobno ludzie radzili sobie z nimi wynosząc rzeczy na pełne slonce, ale to podobno- podobno w domowy sposob nie sposob je wytepic, czytalem o grzaniu pustych pomieszczen butlą gazową do jakiś 60 stopnii, - ciuchy trzeba wyprac, wszystko co ma wrocic do mieszkania musi byc wyprane, wygrzane- generalnie ciezko bez kogos od dezynsekcji- wspólczuje lokatoromRE: Boją się, że zjedzą ich pluskwy
Pluskwy nas zjedzą jeśli nie oddamy głosu na Listę nr 4.