Wrocławski sąd okręgowy nie przychylił się do wniosku obrony i skazał Annę K. oraz jej partnera Tomasza A. na 13 lat pozbawienia wolności. Prokuratura domagała się dożywocia. Adwokaci postulowali o złagodzenie kary. Wyrok nie jest prawomocny.
W lipcu 2023 na ogródkach działkowych przy ulicy Grota Roweckiego w Strzelinie doszło do brutalnego morderstwa. Anna K. zaprosiła do altanki swojego dawnego konkubenta Michała O. Wcześniej razem kupili kilka piw. W altance czekał na nich partner kobiety - Tomasz A. Już na początku imprezy doszło do rękoczynów, w których Michał O. został dotkliwie pobity narzędziami znajdującymi się w altance. Przyczyną była zazdrość i esemesy miłosne, które Anna K. otrzymywała od swojego byłego. Sędzia przez 10 minut odczytywał obrażenia, jakich doznała ofiara.
Sąd przywołał opinię dr Jerzego Kaweckiego z Zakładu Medycyny Sądowej UM we Wrocławiu, według której Michał O. mógłby żyć, gdyby udzielono mu szybkiej pomocy lekarskiej
- Ciosy zadawali razem w różne części ciała. Denat miał wybroczyny krwawe na twarzy, rany tłuczone małżowiny usznej, krwiak podtwardówkowy, obrzęk mózgu, rany cięte na pośladkach, złamania żeber i liczne rany na całym ciele – odczytywał wyrok sędzia Zbigniew Muszyński.
Tak zmasakrowanego Michała O. para pozostawiła przed altanką i rozeszła się do domów. Dzień później oskarżeni postanowili zatuszować zbrodnię. Tomasz A. podpalił wnętrze altanki zmywaczem do paznokci. Wezwani na miejsce strażacy ugasili pożar i znaleźli zwłoki.
Przyczyna zgonu – obrażenia mózgu
Już po paru dniach policja zatrzymała zabójców. W trakcie procesu adwokaci domagali się zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za co jest dużo mniejszy wyrok.
Anna K. wyznała, że nie chciała zabić. Przekonywała, że tragedia, która wydarzyła się 4 lipca, nie była zamiarem zabójstwa
- Ślady uderzenia motyką można znaleźć tylko na nodze. Nie były one śmiertelne. Oprócz tego oskarżeni nie mogli w prawidłowy sposób ocenić, w jak złym stanie znajdował się Michał O. i czy należy udzielić mu pomocy. Z ich zeznań wynika, że pokrzywdzony żył, kiedy opuszczali miejsce zdarzenia – argumentował adwokat Bartłomiej Śrutwa.
Cały artykuł zamieściliśmy w 25 (1213) wydaniu papierowym Słowa Regionu.














































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
gdybym był gliną i dał im prewencyjny łomot a wygląd i za ich czyny przeszłe i nie wykryte albo za czyny przyszłe planowane i jeszcze niedokonane to sam bym dostał solidne sankcje.
nie wolno stosować prewencji bo to rasizm. należy poprzez 800+ i inne socjale wsperac patoli aby sie rozmnażali. jak sie patole rozmnożą to trzeba będzie rozmnożyć policję, która będzie ich pilnowała . kiedyś doprowadzi to do tego że 50 proc społeczeństwa to będą ścigani a drugie 50 proc to ścigający.
ja jako rasista zauważam duże podobieństwo twarzy sprawczyni z twarzą pani promującej wystawę psów.
w polsce wiele małżeństw doznaje wieloletniego znęcania sie żony nad mężem i odwrotnie. uczniowie w szkole latami znęcają się nad innymi uczniami.
okaleczanie i śmierć może trwać kilka minut albo być rozłożona na kilka dziesięcioleci. efekt taki sam z tą różnicą że jedno jest karalne a drugie już nie.