Media społecznościowe, choć może ciężko czasem to przyznać, są nieodłącznym elementem naszej codzienności. Według badań DataReportal przeciętny użytkownik spędza ponad 143 minuty dziennie, przeglądając Internet. Niegdyś platformy internetowe postrzegane były jedynie jako nośnik informacji i dawały możliwość przesyłania wiadomości. Świat ewoluował i dzisiaj służą nie tylko do codziennej komunikacji, ale także do załatwiania spraw biznesowych, politycznych, a przede wszystkim są doskonałym narzędziem dla branży marketingowej.
Podczas oglądania filmików, rolek czy postów w mediach społecznościowych, trafiamy na treści promujące dane marki. Nie są to tylko zwykłe reklamy, do których przyzwyczaiła nas telewizja. W internecie coraz częściej zobaczyć można ludzi – influencerów, którzy promują produkty i firmy. Kim są?
Influencer to osoba, która działa na różnych portalach społecznościowych i posiada wiele obserwatorów. Jak sama nazwa wskazuje influencer – od angielskiego słowa influence, które znaczy wpływać – wpływa na ludzi, pokazując swoje życie w internecie, wypowiada się na temat, który interesuje odbiorców lub znajduje niszę, docierając do ludzi o podobnych zainteresowaniach. Ważną częścią prowadzenia portali w social mediach jest budowanie relacji z odbiorcami. Choć wydawałoby się, że ten zawód jest prosty, bo wystarczy wrzucić filmik lub post do internetu, a odbiorcy to oglądają, to jednak nie do końca tak to działa. Żeby zostać influencerem, trzeba mieć odpowiednie cechy charakteru, posiadać wiedzę na dany temat, znać nowinki i trendy ze świata internetu, a także umieć komunikować się z odbiorcami.
Trzeba przyznać, influencerów w internecie jest dużo. Ciężko jest się wybić i zostać zauważonym przez wielkie firmy. Jednak gdy tak się stanie, świat marketingu stoi otworem.
O pracy influencera opowie 20-letnia Julia Stasiulewicz z okolic Strzelina, która od dwóch lat działa w mediach społecznościowych. Prowadzi swój profil na Instagramie i TikToku, gdzie zgromadziła łącznie ponad 22 tys. obserwujących i ponad milion polubień pod filmikami i postami.
Od kiedy działasz w internecie i kiedy zostałaś zauważona?
– Zaczęłam nagrywać przed moją studniówką, więc to musiało być w grudniu 2022 roku. Nie było takiej rzeczy, która spowodowała, że nagle przybyło mi dużo obserwujących. Z czasem systematycznie pojawiali się nowi widzowie, ale największy zasięg miałam wtedy, kiedy nagrałam dość kontrowersyjny film o znanej w internecie parze i ich rodzicielstwie. Ten TikTok miał ponad milion wyświetleń i sto tysięcy polubień.
Skąd u Ciebie pomysł na tworzenie filmików?
– Miałam takie marzenie, żeby nagrywać. Kiedyś jeszcze na Musical.ly (dawny TikTok) chciałam dodawać filmiki i nagrywać tańce. Miałam wtedy 12 lat i stwierdziłam, że rówieśnicy na pewno będą się ze mnie śmiać i to może jeszcze za szybko. Z perspektywy czasu trochę żałuję, jednak dopiero niedawno przemogłam się, żeby nagrywać.
Jakie treści tworzysz? Czym się zajmujesz?
– Na początku nagrywałam kilkusekundowe filmiki, na których śpiewam do jakiejś piosenki i jest opis. Uznałam jednak, że wtedy nie jestem do końca sobą, bo nie wypowiadam się na różne tematy i nie mówię o sobie. Zaczęłam nagrywać dłuższe treści. Polecam różne produkty, zajmuje się sferą makijażową, urodową i czasami wypowiadam się na jakieś tematy.
Jak wygląda to zajęcie poza kamerami?
– Na pewno ważne są pomysły na filmiki. Mam notatki z rzeczami, które chcę nagrać i dokładnie rozpisane, jak to powinno wyglądać. Przygotowanie do nagrywania i samo nagrywanie filmiku, który trwa na przykład trzy minuty, zajmuje pół godziny. Chcę pokazywać też swoje realne życie – jak wyglądam z rana, wieczorem i że moje życie jest normalne, a nie idealne.
Jak zareagowali Twoi rówieśnicy i bliscy na to, że działasz w internecie?
– Ludzie się śmiali, wiadomo. Chodziłam jeszcze do liceum, kiedy zaczęłam nagrywać i jak tylko przychodziłam do szkoły, to ktoś zawsze mówił: „O, widziałam twojego TikToka, ale śmieszne”. Moim bliskim nie powiedziałam, że zaczęłam nagrywać. Pierwszego TikToka wrzuciłam pod anonimową nazwą, żeby przypadkiem nie skojarzyli. Bałam się przyznać znajomym, bo powiedzą, że po co mi to i że będą się ze mnie ludzie śmiać. Pamiętam, że mój tata założył sobie TikToka i mnie tam znalazł, bo przypadkiem mu się mój filmik wyświetlił. Okazało się, że rodzice dobrze to przyjęli i teraz cała rodzina o tym mówi. Jestem wdzięczna za wsparcie rodziców, mojego chłopaka i najlepszych przyjaciółek.
A czy dotyka Cię hejt w sieci?
– Nie, raczej nie. Spotkałam się tylko z takim hejtem, że gdy się wypowiadam na jakiś temat, to dostaję komentarze, że na pewno nie mam racji, nic nie wiem i nie powinnam się wypowiadać, tylko dlatego, że jestem blondynką, mam na imię Julia i jestem kobietą. Nie wiem, skąd się to wzięło.
Cały artykuł zamieściliśmy w 39 (1227) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.