Według Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ) w okolicach Strzelina sporo psów nadal trzymanych jest na łańcuchach. Nie we wszystkich obejściach są kojce. Nie zmienia się liczba interwencji inspekcji weterynaryjnej.
Ustawa łańcuchowa ma poprawić los czworonogów. Jej celem jest zapewnienie psom odpowiednich warunków życia. Chodzi m.in. o wprowadzenie całkowitego zakazu trzymania zwierząt na uwięzi. Projekt ustawy koncentruje się na podniesieniu standardów ochrony zwierząt domowych. Jak sytuacja z łańcuchami wygląda w rejonie Strzelina?
– Mieliśmy przypadki trzymania psów na łańcuchu bez obroży. Metal wrósł w szyję zwierzęcia. Na miejsce wezwano weterynarza, który przeprowadził zabieg. Pies dostał środki znieczulające, a cały zabieg był robiony na dworze. Do zdarzenia doszło w Księginicach Wielkich w gminie Kondratowice – opowiada Lidia Sobolewska, szefowa strzelińskiego oddziału TOZ-u.
Jej zdaniem w gospodarstwach nadal nie ma kojców. Dla właścicieli to nie tylko wydatek, ale konieczność znalezienia odpowiedniego miejsca na podwórku. Kojca nie można stawiać w polu. Musi być osłonięty przed słońcem, wiatrem i opadami.
– Łańcuch kosztuje zaledwie parę złotych. Najkrótszy może mieć pięć metrów. Nikt jednak nie zastanawia się, co ten pies czuje. TOZ nie ma możliwości nakładania kar na właścicieli. Możemy jedynie upomnieć i powiadomić odpowiednie służby – dodaje pani Lidia.
Cały artykuł zamieściliśmy w 47 (1284) wydaniu papierowym Słowa Regionu.












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij