Jest najmłodszą radną obecnej kadencji Rady Powiatu Strzelińskiego. Z Magdaleną Maksymiak rozmawiamy między innymi o tym, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie wystawiło swojego kandydata na burmistrza Wiązowa oraz czy jest zadowolona z układu sił w powiecie i jaką widzi w nim dla siebie rolę.
Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować do Rady Powiatu Strzelińskiego?
– Od wielu lat jestem związana z Prawem i Sprawiedliwością. Brałam udział w wielu kampaniach samorządowych i parlamentarnych. W 2019 roku reprezentowałam powiat strzeliński w wyborach parlamentarnych z list PiS-u. Jak na 25 miejsce na liście i nieznane nazwisko uważam, że osiągnęłam dobry wynik. Zagłosowało na mnie ponad tysiąc osób. Od kilku lat jestem pełnomocnikiem PiS w gminie Wiązów i Przeworno. Moje kandydowanie było naturalną koleją rzeczy. Ponadto, obserwując potrzeby naszej gminy, widziałam wiele zaniedbań i to również był powód, dla którego podjęłam decyzję o kandydowaniu.
Jakie najważniejsze cele stawia sobie Pani na tę kadencję?
– Praca na rzecz mieszkańców powiatu strzelińskiego, a w szczególności gminy Wiązów. Jedną z naglących spraw, które zgłaszają mieszkańcy Wiązowa jest bezpieczeństwo przy drodze krajowej, biegnącej obok największego sklepu Polo, żłobka i szkoły muzycznej, posterunku policji, przychodni zdrowia, poczty, a wreszcie szkoły i oczywiście gęsto zaludnionej ulicy Strzelińskiej. Aby poprawić bezpieczeństwo mieszkańców, należy szukać rozwiązań, które ponad przepisami będą stawiały życie i zdrowie ludzi. Nie można stworzyć pewnego ramowego planu z góry, życie niesie różne problemy. W miarę możliwości będę starała się rozwiązywać je i pomagać mieszkańcom. Widzę bardzo dużo niedociągnięć we własnej gminie. Jestem stąd i dotykają mnie one osobiście.
Dlaczego więc nie kandydowała Pani do Rady Miasta i Gminy Wiązów?
– Głównym powodem było to, że radni, którzy zasiadają w Radzie Gminy od wielu kadencji jakoby naturalnie wpisali się w krajobraz Wiązowa. Mieszanie w ich szeregach nic by nie zmieniło, a startując do Rady Powiatu Strzelińskiego mogę przyglądać się również temu, co dzieje się w gminie Wiązów i mam szansę być głosem prawicy, która tak licznie zamieszkuje nasz teren, o czym świadczą każde wybory na szczeblu krajowym.
Tym razem nie pojawił się nawet kandydat PiS na burmistrza Wiązowa…
– Bardzo trudno jest znaleźć kandydata, który miałby szanse. Obecna władza ma ugruntowaną pozycję, którą w różny sposób wypracowywała latami. Funkcjonuje również grupa osób, pracowników, rodzin, którzy są uzależnieni pracą, a praca jest dla ludzi ważna. Uważam, że nie ma sensu wystawiać kandydata na burmistrz tylko po to, żeby był. To przecież wiąże się z wydatkami na kampanię, a to nie są małe pieniądze. Mimo to pojawiła się kandydatka, która chciała wystartować i świetnie nadawałaby się na to stanowisko, ale w momencie, kiedy zaczęła zbierać radnych, okazało się, że ludzie boją się rozmawiać o ewentualnym starcie. Mam nadzieję, że następne wybory samorządowe będą szansą na dobrą zmianę.
Cały artykuł zamieściliśmy w 33 (1221) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
analfabeci i biedahołota zza buga skolonizowała okolice jak szarańcza.
oni tam nawet czczą armię radziecką. i mają ulicę armii ludowej. jedyna taka ulica w polsce.