Kupcy handlujący na wiązowskim rynku zostaną przeniesieni w inne miejsce. Na spotkaniu z burmistrzem Wiązowa stwierdzili, że nie podoba im się nowa lokalizacja
Kupcy handlujący na wiązowskim rynku zostaną przeniesieni w inne miejsce. Na spotkaniu z burmistrzem Wiązowa stwierdzili, że nie podoba im się nowa lokalizacja
Władze Wiązowa przeniosły miejsca targowe z tamtejszego rynku poza jego obręb. Decyzja ta spotkała się z oburzeniem handlujących. Przeszkadza im nieprzyjemny zapach, który wydobywa się z położonego nieopodal gospodarstwa. Zwrócili też uwagę na ciasnotę wyznaczonego przez magistrat miejsca. Mieli też inne zastrzeżenia do burmistrza. Jakie ustalenia zapadły?
W środę, 21 września, w siedzibie Urzędu Miasta i Gminy w Wiązowie odbyło się spotkanie przedstawicieli miejscowego magistratu z kupcami, którzy użytkują gminne tereny w czasie dni targowych. Na początku warto zaznaczyć, że dniem tym jest środa. Zebranie rozpoczął burmistrz Jerzy Krochmalny. - Dostaliśmy pismo od Starostwa Powiatowego w Strzelinie i od policji. Handel na wiązowskim rynku odbywa się w pasie drogi i musieliśmy wydzielić nowe miejsca targowe. W związku z tym podjęliśmy odpowiednią uchwałę - mówił. Dodał także, że kupcy zostali przeniesieni na pl. Wolności przy markecie Wimar. - Odbyło się kilka spotkań z państwa przedstawicielami. Mówiliśmy, że w najbliższym czasie planujemy rozpocząć przebudowę rynku. (...) Musicie wiedzieć, że jeśli ktokolwiek z państwa będzie prowadził handel dalej na rynku, to robi to po prostu na własną odpowiedzialność - kontynuował burmistrz. Wyjaśniał również, że gmina ma zamiar zamontować w nowym miejscu targowym przy ul. Daszyńskiego licznik energetyczny, żeby można było podłączyć się do prądu. Znajdują się przenośne ustępy (toi-toi). - Zdaję sobie sprawę, że sąsiedztwo jednego z rolników może być uciążliwa poprzez zapach, który się tam unosi. Będę rozmawiał z właścicielem gospodarstwa, aby ten problem rozwiązać. Chciałbym, abyście państwo rozlokowali się na wyznaczonym terenie w sposób najmniej hałaśliwy i uciążliwy. Mieszkańcy naszej gminy będą traktowani priorytetowo, jeżeli chodzi o wybór miejsca - tłumaczył Krochmalny.

Muszą się dogadać
Informacja o priorytetowym podejściu do mieszkańców gminy wywołała poruszenie na sali. - To jest absurd! Dlaczego ktoś ma być lepiej traktowany? - grzmiał jeden z kupców. - Ten plac nie jest pojemny i bardzo ciężko będzie się nam pomieścić - dodał kolejny. Następnie głos zabrał Bogdan Sokołowski, naczelnik Wydziału Inwestycji i Środowiska w miejscowym urzędzie. - Proszę się postawić w roli zarządcy tego terenu - stwierdził. Do dyskusji włączył się burmistrz Krochmalny, który raz jeszcze apelował do handlowców, aby się dogadali co do wyboru miejsc. - Nie ma w centrum żadnej innej lokalizacji, która byłaby dla was korzystna. Wiem, że jest ciasno, ale musicie się jakoś porozumieć - dodał. Zaznaczył jeszcze, że porozmawia z właścicielem sklepu Bort-Wimar, aby ten ewentualnie udostępnił kupcom swój teren w okolicy sklepu. Po chwili zdanie ten temat wypowiedział Zygmunt Kuczora z Brzegu, który jest przedstawicielem kupców. - Wie pan, panie burmistrzu, że jak będziemy stali u Borta, to nie będzie dobre rozwiązanie, gdyż wszelkie opłaty nie powędrują wówczas do gminy. Usuwając nas z rynku, otwiera się furtkę nieuczciwej konkurencji - komentował. - Zobaczycie jaki będzie tam Meksyk w środę - powiedział inny z obecnych. Głos zabrał też Józef Książczyk, kupiec z gminy Wiązów. Podał przykład Grodkowa, gdzie rozwiązany odpowiednio został problem z miejscami targowymi. - Tam na głównej ulicy są dwa place. Nikomu nie przeszkadzają parkujące samochody, a jest to przecież duże miasto - stwierdził. Potem ponownie mówił Kuczora. - W Strzelinie całą sprawę rozwiązano po ludzku. Stanowiska były po prostu rozlosowane. Nawet Bułgarzy ciągnęli losy - powiedział.
Następnie Krochmalny zasugerował, żeby do Borta wybrała się delegacja kupców. Po pewnym czasie Kuczora zapytał burmistrza, czy zanim udadzą się do Borta i poszukają nowych miejsc, to czy mogą rozstawić się w rynku. Szef gminy odpowiedział, że kupcy mogą tak naprawdę zrobić wszystko, co będą chcieli, ale na własną odpowiedzialność. - Chciałbym również abyście odrzucili na bok emocje. Po raz kolejny proszę, dogadajcie się we własnym gronie. Ustalcie między sobą jakieś zasady. Potrzebna jest do tego wasza dobra wola. Jeżeli ktoś będzie chciał handlować w okolicy placu piłkarskiego, to możemy wyrazić na to zgodę. Możecie się nie zgodzić z tym, że mieszkańcy gminy będą mieli pierwszeństwo wyboru miejsc, ale proszę tę decyzję uszanować - wyjaśniał burmistrz.
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj











UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
asdf
RE: Awantura o miejsca targowe
Cytuj :
Musicie wiedzieć, że jeśli ktokolwiek z państwa będzie prowadził handel dalej na rynku, to robi to po prostu na własną odpowiedzialność - kontynuował burmistrz.
- pan burmistrz powinien wiedzieć, że jeśli pobierze od tych ludzi opłatę targową to już nie na własną ale na gminy odpowiedzialność.Cytuj :
Wiem, że jest ciasno, ale musicie się jakoś porozumieć - dodał.
- jak mają się jakoś porozumieć to po co im burmistrz?

0

Przeczytaj także