Pani Grażyna Słowik prowadzi salon fryzjerski przy ulicy Brzegowej w Strzelinie. Kilka metrów od jej lokalu kilka lat temu ustawiono pojemniki na odzież Polskiego Czerwonego Krzyża. Idea szczytna, bo, przekazując nieużywane, ale czyste i zadbane ubrania – można pomóc najbardziej potrzebującym. Problem polega jednak na tym, że wokół tych pojemników powstało dzikie mini-wysypisko śmieci. Ludzie wyrzucają tu przeróżne rzeczy. Pojawiła się nawet lodówka, muszla, deska toaletowa, popiół czy potężny materac, który w czasie wichur fruwał po całej okolicy. Co, jak podkreśla pani Grażyna, było bardzo niebezpieczne. Do tego porozrzucane ubrania i bielizna, które wiatr zawiesza na okolicznych drzewach. W miarę swoich możliwości i sił pani Grażyna sprzątała ten bałagan, mimo że to nie ona była jego „autorką”. – Wiem, że to nie jest mój obowiązek, ale bardzo mnie krępowało to, że obok mojego salonu jest takie śmietnisko – przyznaje nasza rozmówczyni.

Na ten temat pisaliśmy w 4 (1142) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
Komentarze
Cytat: Jak to z niewiadomych powodów? powody są znane i to od dawna, strzeliński PSZOK nie działa jak powinien i dlatego tak się dzieje.
Np. w Oławie nie ma żadnych ograniczeń jeżeli chodzi o przyjmowanie odpadów, żadnych godzin rejestracji itp.
Od kilku lat tam wywożę odpady, ładuje cały samochód, aż po dach, a na placu wrzucam do odpowiednich kontenerów, przyjmują wszystko: od olejów, styropian, szmaty, opony, gruz w każdej ilości i stanie, aż po rozebrane telewizory i lodówki.
Jedyny problem, to trzeba mieć kogoś znajomego zameldowanego w gminie Oława, lub zamieszkałego w jednej z gmin należącej do Związku Międzygminnego Ślęza-Oława, żeby oddać tam odpady, a Strzelin kiedyś był w tym związku, ale Pani burmistrz z niego zrezygnowała.
Cytuję Zzdo:
masz rację. w niemczech wyrzuca sie sprzęt z tego powodu że jest nowy i sprawny. babcia z brzegowej wywaliła lodówke pod domem a nie targała jej kilometrami na brzegową. lodówka była cała ale złomiarze a nie babcia wypruli lodówke z metalu. dzwoniłem na pszok aby zabrali moje opony zimowe. cena dowozu to 120 zeta. i wreszcie jak plujesz na mnie to najpierw sprawdź fakty a później reperuj sobie psychike moim kosztem. za kilkanaście zeta to możesz sobie rower miejski na 30 minut pożyczyć.
Cytuję spajker.:
Jak zwykle wszechwiedzący a w sumie demagogiczny spacer. W Niemczech wystawia się sprzęt przydatny a nie wyprute z metali elektroodpady. Po drugie jak ktoś dotargal ta lodówkę na przedmieścia to raczej nie na plecach, po trzecie jest w mieście usługa dowozu na Pszok za kilkanaście złotych . I wreszcie jak wymieniasz agd to ten co daje nowy ma Obowiązek odebrać zużyty sprzęt. Doucz się a nie plujesz po wszystkich forach
.
Taki sprzęt... ech... W UK na truckstopie rumun zdemontował umywalkę chowając do plecaka,tak do plecaka. Ochrona nie mogła go wyciągnąć.
miasto zorganizowało pszok za miastem. taki duży materac czy lodówkę trzeba tam dowieźć. jak to zrobić? w niemczech raz na jakiś czas robi się wystawkę. stawiasz na chodniku jakieś odpady gabarytowe np telewizor czy meble i jak w ciągu 1-2dni nikomu się to nie przyda i nie zabierze tego to jedzie samochód i to zabiera. nie każdy ma samochód i nawet jak ma to takie duże gabaryty ne wejdą do samochodu. jest jeszcze ryzyko takie że pszok czegoś nie przyjmie.
takie podrzucanie śmieci źle świadczy o ludziach , którzy to robią ale jeszcze gorzej o gminie, która prostej czynności wywiezienia odpadków zorganizwać nie potrafi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.