Krzysztof Koza (po prawej) i Tobiasz Majos, policjanci z posterunku w Wiązowie
Kradzieże, domowe nieporozumienia i sąsiedzkie spory. Z takimi sprawami najczęściej mają do czynienia. To w pracy, a po pracy? O służbie i o tym, co po służbie, opowiedzieli nam sierż. sztab. Krzysztof Koza i st. sierż. Tobiasz Majos.
Dla wielu z nas widok policjanta kojarzy się z większym poczuciem bezpieczeństwa. W innych przypadkach policjant jest jedyną osobą, która wysłucha, a kiedy trzeba, to pomoże. A jak ta „cywilna” codzienność wygląda z punktu widzenia policjantów pełniących służbę w naszym powiecie? Przyjrzeliśmy się bliżej pracy policjantów pełniących służbę na posterunku w Wiązowie.
- Służba każdego policjanta różni się, ale na początku jest podobnie – powiedział sierż. sztab. Krzysztof Koza. Dzień pracy rozpoczyna się odprawą, zapoznaniem się z dokumentacją i zorientowaniem się, co wydarzyło są od poprzedniej służby. - Jestem dzielnicowym i ze względu na swoje obowiązki odwiedzam często urząd gminy, GOPS lub szkoły. Staram się jak najczęściej rozmawiać z mieszkańcami gminy, żeby w miarę szybko poznawać ich problemy. Jako dzielnicowy zajmuję się również prewencją. Czasami wspólnie z policjantami komendy powiatowej, a czasami sam spotykam się z młodzieżą wiązowskich szkół. Rozmawiamy o konsekwencjach łamania prawa i próbujemy wytłumaczyć młodym ludziom, ze to po prostu nie opłaca się – dodał nasz rozmówca.
- Z wykształcenia jestem ratownikiem medycznym – powiedział st. sierż. Tobiasz Majos. - Do policji trafiłem, bo praca w służbie zdrowia nie do końca mi odpowiadała. Idąc na rozmowę kwalifikacyjną, powiedziałem sobie, że jeżeli nie przyjmą mnie, to drugi raz nie będę próbował. Jak widać, dostałem pracę w policji. Służbę rozpoczynałem we wrocławskiej drogówce, a teraz prowadzę sprawy dotyczące wykroczeń, czyli np. kradzieżami do 500 zł – wyjaśnił st. sierżant. Nieco inną drogą do policji trafił sierżant sztab. Krzysztof Koza. - Studiowałem bezpieczeństwo wewnętrzne i już w trakcie nauki zdecydowałem się spróbować sił w policji. Tak zostałem policjantem – powiedział.
Dzielnicowy w takiej gminie, jak Wiązów, ma pod swoją pieczą nie tylko miasto, ale również okoliczne wioski. - Najczęściej interweniuję w sprawach domowych i sąsiedzkich nieporozumień, kiedy dochodzi do przemocy, kiedy padają groźby. Równie często rozmawiam z osobami starszymi, które czekają na możliwość podzielenia się swoimi troskami. W takich przypadkach staram się pomóc, jak tylko mogę. Uważam, że po czterech latach służby w gminie Wiązów poznałem jej mieszkańców na tyle, że wiem komu i jak pomóc – zapewnił sierżant sztab.
- Jeżeli chodzi o moją pracę, to najczęściej odwiedzam MOP Witowice. Znajdująca się tam stacja paliw LOTOS jak magnes przyciąga drobnych złodziei. Prawdziwą plagą są kradzieże paliwa. Bywa, że w miesiącu jest kilkanaście takich wykroczeń. W sumie ostatnio notujemy coraz mniej wykroczeń, m.in. dlatego, że większość tutejszych chuliganów odbywa karę pozbawienia wolności. Jest więc spokojniej w rynku, w parkach i na przystankach autobusowych – dodał st. sierżant Majos.
Spokojniej, ale są miejsca gdzie mogą pojawiać się amatorzy tanich trunków, lecz te są pod stałą kontrolą wiązowskich policjantów.
Służba w policji nie jest zwykłą pracą. Zdarza się, że trzeba zostać dużej lub przyjechać wcześniej. Jest jednak czas i na własne zainteresowania, i na rodzinę. Obaj nasi rozmówcy na pierwszym miejscu stawiają rodzinę. Roczna Julka i czterolatek Michał, to obok małżonki Moniki, oczka w głowie sierż. sztab. Krzysztofa Kozy. Natomiast kilkumiesięczna Lilianna i Kinga, partnerka życiowa st. sierż. Tobiasza Majosa, są dla niego niekwestionowanym priorytetem. Obie rodziny mogą liczyć na stabilność i bezpieczeństwo finansowe związane z pracą w policji. A co po pracy oprócz rodziny zajmuje czas Krzysztofa i Tobiasza? Obaj panowie kultywują rodzinną tradycję i są myśliwymi. Tobiasz dzieli tę pasję z wędkowaniem, a Krzysztof spełnia się również jako instruktor strzelectwa i szkoli innych policjantów. A jeżeli chodzi o myślistwo, to obaj mają uprawnienia sędziów i instruktorów. Kiedy zapytaliśmy, ile czasu spędzają w lesie, to usłyszeliśmy, że mniej niż by chcieli. - Ale jak przejdziemy na emeryturę, to na pewno częściej będziemy chodzić do lasu. Niekoniecznie na polowania – dodali zgodnie obaj.
I tak wygląda codzienność policjanta pełniącego służbę w gminie Wiązów. Służba, kontakt z mieszkańcami, kiedy trzeba, to interwencja, kiedy trzeba, to pomoc, a później rodzina i hobby, czyli czas dla siebie.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Cześ
Prawda
Wiązowianin powiedziała :
Sobota, późne południe co dla nie których popołudnie, miałem dużo pracy w ogrodzie w końcu na to wybudowanie domu i zagospodarowanie terenu wydałem mnóstwo pieniędzy jak i mieszkańcy mojej sąsiedniej ulicy, cóż zrobić pokusy zostały po staremu i spożyłem dwa kufle a że jestem wścibski to stanąłem pod płotem i się wpatrywałem razem z sąsiadem w siną dal, aż tu nagle wyłonił się radiowóz! spokojnie powoli sunął ulicą tak jakby zapewne kogoś szukali, wzdrygnąłem gdy przejeżdżali obok mojej posesji, i ten przeszywający wzrok mamy cię, jak się zląkłem jak ujrzałem wzrok młodego posterunkowego z żelem w włosach, chyba zostanę abstynentem. Akcja chyba się nie udała bo nie zatrzymano anie mnie ani sąsiada, nawet na naszej ulicy nie zatrzymano nikogo, Nie wiem w jakim strachu żyje patologia gromadząca się w zorganizowanym dla nich parku pod wimarem, ale sądzę że jak i ja mają pełne gacie
Jedno dobrze powiedział , McDonald przy stacji Lotos to oni uwielbiają lol

0
Gravatar
Wiązowianin
RE: Najwięcej ginie paliwa
Sobota, późne południe co dla nie których popołudnie, miałem dużo pracy w ogrodzie w końcu na to wybudowanie domu i zagospodarowani e terenu wydałem mnóstwo pieniędzy jak i mieszkańcy mojej sąsiedniej ulicy, cóż zrobić pokusy zostały po staremu i spożyłem dwa kufle a że jestem wścibski to stanąłem pod płotem i się wpatrywałem razem z sąsiadem w siną dal, aż tu nagle wyłonił się radiowóz! spokojnie powoli sunął ulicą tak jakby zapewne kogoś szukali, wzdrygnąłem gdy przejeżdżali obok mojej posesji, i ten przeszywający wzrok mamy cię, jak się zląkłem jak ujrzałem wzrok młodego posterunkowego z żelem w włosach, chyba zostanę abstynentem. Akcja chyba się nie udała bo nie zatrzymano anie mnie ani sąsiada, nawet na naszej ulicy nie zatrzymano nikogo, Nie wiem w jakim strachu żyje patologia gromadząca się w zorganizowanym dla nich parku pod wimarem, ale sądzę że jak i ja mają pełne gacie
0

Przeczytaj także