W spotkaniu uczestniczyła spora grupa mieszkańców Strzelina
Strzeliński szpital to od lat temat rzeka. Właśnie sytuacji spółki poświęcone było ostatnie spotkanie w starostwie. Padło na nim kilka ciekawych pomysłów, a także rzeczowych pytań.
W poniedziałek, 1 lipca, w sali obrad strzelińskiego starostwa odbyło się spotkanie, na którym omawiano sprawy Strzelińskiego Centrum Medycznego. Zorganizował je Komitet Inicjatyw Społecznych. Na pytania zgromadzonych odpowiadali wicestarosta Aleksander Ziółkowski oraz Helena Wilkosz, która pracuje w SCM-ie. Chociaż zaproszenie dostało wiele osób, to w sali pojawiła się w zasadzie garstka. Na widowni znaleźli się między innymi wiceburmistrz Strzelina Mariusz Kunysz i radny rady powiatu Artur Gulczyński.
Spotkanie otworzyła Maria Szymala z Komitetu Inicjatyw Społecznych i zaprosiła do zadawania pytań. Pierwsze z nich miał Jerzy Dereń, który chciał się dowiedzieć, czy szpital jest zagrożony likwidacją z powodu długów i jak duże jest to zagrożenie. - Naszą intencją nie jest likwidacja i robimy wszystko, aby zwiększyć stronę dochodową, żeby spółka bilansowała się - odpowiedział Ziółkowski. Poinformował też, że sprawą SCM-u zainteresowało się ministerstwo zdrowia, wyrażając przy tym przekonanie, iż nastaną lepsze czasy dla spółki. Zdaniem wicestarosty, problemem szpitala jest niekorzystne budżetowanie oparte na pewnym algorytmie, który bierze pod uwagę wyniki z 2015 roku, a ten okres był pod tym względem niekorzystny dla SCM-u.
Wśród wielu wątków, dotyczących szpitala, poruszano także sprawę zaległości spółki wobec ZUS-u. W sali padały głosy, że niepłacenie zobowiązań powinno być zgłaszane do odpowiednich organów. - W moim mniemaniu nikt nie dopuścił się żadnych przestępstw - ripostował.
Maria Szymala dała pomysł utworzenia szkoły, bądź filii jakiejś uczelni, aby w Strzelinie kształcić pielęgniarki i położne, które później zasilałyby szeregi SCM-u. Wicestarosta słusznie zauważył, że potrzebne są teraz studia wyższe, aby pracować w zawodzie pielęgniarki. Helena Wilkosz dodała, iż uczelnie medyczne mają problem z kadrą, toteż mało prawdopodobne jest, aby w niedługim czasie w Strzelinie powstała taka filia.
Zaniepokojenie wyraziła Wanda Misiewicz ze Strzelina. Jej zdaniem, mieszkańcy mają za mało wiedzy odnośnie sytuacji SCM-u. Potem Jadwiga Szmigielska, która w przeszłości była radną powiatową, odparła, że cieszy się, iż ministerstwo daje deklarację pomocy. Chciała też wiedzieć, czy powiat ma plan B. Zasugerowała, aby opodatkować mieszkańców symboliczną złotówką, co dałoby ok. 44 tys. zł. Zdaniem Ziółkowskiego, i tak każdy podatnik płaci składkę na NFZ, a same koszty ściągnięcia takiego podatku przewyższałyby ostateczny dochód. Dużo lepszym pomysłem byłoby przekazanie pieniędzy przez samorządy. Tutaj podał przykład gminy Strzelin, która w taki sposób pomagała szpitalowi w przeszłości. Wkrótce, spotkanie dobiegło końca.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Czy Strzelin będzie kształcił pielęgniarki?
Szpitalem interesuje się ministerstwo?W roku wyborczym każdy głos się przyda a szpitalem interesowała się już zbieranina okolicznych sołtysów.Po wyborach zrobi się upadłość szpitala a budynek i teren za 2 złote kupi tato i syn.
0
Gravatar
Wiązowianin
Po co gminy mają dawać?
Po co gminy mają łożyć na szpital, w którym i tak warunki leczenia jakie są, takie są. Około 3 lata temu leżała tam moja krewna. Nikomu nie życzę takich warunków w trakcie choroby, nie mówiąc o odchodzeniu w tym miejscu. Na położniczy i tak większość jeździ do Wrocławia albo Oławy, specjalistów u nas tez prawie nie ma, więc też pozostaje jeździć gdzie indziej. Tylko topi się kolejne pieniądze w szpitalu, na który chyba nie mają pomysłu lub nie potrafią nim zarządzać. Takie długi w ZUS-ie nie zrobiły się w ciągu miesiąca.
0

Przeczytaj także