Daniel Jurewicz jest radnym gminy Strzelin. Prywatnie to miłośnik sportu. Kilka lat temu wpadł na pomysł, aby na rowerze przejechać dookoła Polskę. – Założyłem, że pojadę zimą, żeby wyprawa była bardziej ekstremalna. Wiele osób nie wierzyło mi – mówi Daniel Jurewicz. Rowerzysta konsekwentnie przygotowywał swój plan. Dwa lata temu dla sprawdzenia swoich możliwości, pojechał latem nad morze. Ponad 550 km pokonał jednośladem w dwa i pół dnia. Wyjazd utwierdził go w przekonaniu, że jest w stanie osiągnąć cel. Niedawno pojawiła się okazja, żeby podjąć wyzwanie. – Zamierzam otworzyć w Strzelinie bar o nazwie Mustang. Pomyślałem, że podróż dookoła Polski to doskonały sposób, żeby go wypromować – przyznaje. Przez ostatnie siedem miesięcy intensywnie ćwiczył. Kilka razy w tygodniu chodził na basen, jeździł rowerem ze Strzelina na Gromnik. W międzyczasie opracował poglądową mapę podróży. Oszacował, że ponad 3 tysiące kilometrów pokona w miesiąc. Założył, że dziennie będzie przemierzał ok. 100 km. W końcu półtora tygodnia temu zdecydował się wyruszyć.
Opuchnięte kolana i ciężar
Podróż rozpoczął w Złotym Stoku. Ze Strzelina dojechał tam samochodem. – Nie było to szczególne miejsce. Złoty Stok jest najbliżej granicy, dlatego właśnie stamtąd wystartowałem – tłumaczy. Jak się okazało, początek nie był łatwy. Silny wiatr, padający bez przerwy deszcz oraz kręte górskie drogi kotliny Kłodzkiej i Jeleniogórskiej dały się mocno we znaki. Pierwszego dnia przejechał 100 km, z roweru zsiadł około godziny 20. – W kolejnych dniach nie było lepiej. Jechało się bardzo ciężko. Pierwsze 250 km to była mordęga. Zaczęły bardzo boleć mnie kolana. Były opuchnięte. Miałem wrażenie, jakby ktoś wbijał w nie coś ostrego. Próbowałem zmieniać pozycję na rowerze, ale to niewiele dawało. Ojciec, z którym się kontaktowałem, doradził mi, żeby zrzucić niepotrzebny balast – opowiada. Rower z bagażami mógł ważyć nawet 50 kg. Spore obciążenie powodowało, że dziurawiły się dętki w oponach. Daniel łatał je kilka razy. Nie miał innego wyjścia, musiał porzucić część rzeczy. – Z tyłu roweru miałem wyświetlacz, na którym pojawiała się m.in. moja reklama i cel podróży. Nie mogłem jechać z tym dalej. Zostawiłem też sporo ciepłych ubrań. W sumie zrzuciłem ok. 20 kg bagażu – informuje. Jak przyznaje, dzięki temu dalsza podróż jest łatwiejsza. Ból w kolanach zmalał. Rowerzysta codziennie smaruje je specjalną maścią. – Gdy doskwiera mi ból podczas jazdy, to schodzę z roweru i idę przez jakiś kawałek, a następnie wsiadam z powrotem na rower. Z dnia na dzień jest coraz lepiej – przyznaje.
Z Danielem kontaktowaliśmy się pod koniec ubiegłego tygodnia. W tym czasie był już nad morzem. Dokładnie w Darłowie. Dotychczas (w siedem dni) pokonał ponad 800 km. Rowerzysta rzadko korzysta z nawigacji w telefonie komórkowym. Stara się kierować, patrząc na znaki drogowe. – Plan trasy, który stworzyłem jest poglądowy. Nie trzymam się go kurczowo. Na mapie zaznaczyłem kilka najważniejszych punktów, przez które chcę przejechać, m.in. Szczecin, Gdańsk, Suwałki, Białystok, Lublin, Przemyśl, Beskidy i meta w Złotym Stoku – zaznacza. Codziennie podróż zaczyna o
Charytatywna propozycja
Podróż Daniela można śledzić na jego profilu facebookowym (Daniel Jurewicz), gdzie dodaje informacje o przebytej trasie. Jego koledzy trzymają kciuki, aby udało mu się dojechać do mety. Dopingują też najbliżsi. Rodzice Daniela codziennie kontaktują się z synem. W domu na ścianie mają wywieszoną mapę Polski, na której przypinają pinezki, w miejscach gdzie syn przebywa. – Miałam spore obawy o tę podróż. Liczyłam, że ktoś z nim pojedzie, ale ostatecznie wybrał się sam – mówi Teresa Jurewicz, matka Daniela. Rodzice przyznają, że syn od najmłodszych lat interesował się sportem. Pełna podziwu dla Daniela jest także Maria Kobylańska ze Strzelina, która była jego wychowawczynią w szkole podstawowej. – On już wtedy był bardzo energicznym, żywym i lubiącym sport chłopcem. Podziwiam jego pasję. Bardzo mnie to cieszy, że mój uczeń zdobył się na taką odwagę. Kibicuję mu i życzę, żeby szczęśliwie dojechał – mówi.
Warto również dodać, że Daniel swoją podróż chciał połączyć z celem dobroczynnym. Choć mu się to nie udało, to wciąż jest otwarty na propozycje. – Jeśli byłby ktoś, np. jakieś dziecko, które potrzebuje konkretnej pomocy, to chętnie moją podróż rozszerzę o taki cel. Można kontaktować się ze mną przez facebooka w tej sprawie – kończy.
Życzymy Danielowi szczęśliwej podróży i bezpiecznego dotarcia do mety. Gdy wróci, na pewno opowie o swoich wrażeniach na łamach gazety.














































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
RE: Rowerem dookoła Polski
ufka powiedziała : Widzę ,że jesteś politycznie nawiedzoną babą.Druga Pawłokicz.!!!RE: Rowerem dookoła Polski
strzelinianin powiedziała : Z tobą to ta wymiana zdań nie ma sensu. Cyt: z treści artykułu nie wynika...) to po co piszesz nie sprawdzone informacje? ???? Ty jak Petru -swetru mam pytanie ..będzie przerwa!!! To ile radny zabrał ci z twoich podatków? Potrafisz odpowiedzieć ? Należysz już do kodziarzy???Oni lubią takich dbających o demokrację jak ich przywódzca -Kijowski!RE: Rowerem dookoła Polski
ufka powiedziała : Z treści artykułu nie wynika ,że uzyskał zgodę przewodniczaceg o rady na urlop w pelnieniu obowiazków radnego Rady Miejskiej Strzelina oraz ,że za ten czas wstrzymana została wypłata diety radnego.Aż strach pomyśleć co ,by się działo gdyby tak każdy z członków rady wskoczył sobie na rower i gdzieś pojechał. Stawiając wyżej swoje hobby niż obowiązki wobec wyborców do wykonywania ,których nikt go siłą nie zmuszał.Każdego roku radni w sierpniu mają urlop i wówczas można realizować swoje pasje.Teraz to zwykła smarkateria !!!RE: Rowerem dookoła Polski
strzelinianin powiedziała : Skąd pochodzi twoja wiedza,że za ten okres ( przejazd rowerem) radny pobiera dietę? Napisz konkretnie ile pieniędzy otrzyma radny z naszych podatków????RE: Rowerem dookoła Polski
ufka powiedziała : Zapomniałaś,że pan "radny" za taką formę realizacji swoich obywatelskich obowiązków bierze kasę w postaci comiesięcznej diety,ktora pochodzi z pieniędzy podatników.RE: Rowerem dookoła Polski
NIKO powiedziała : Najlepiej siedzieć w gminie i ustalać gdzie kwiatki posadzić! Ten radny zasługuje na pochwałę a nie -chamskie odzywki! Wstyd !Do wszystkich, którym żal dupę sciska
Widzę, że znaleźli się wielcy znawcy polityki i sportu. Jak jesteście tacy mądrzy droga otwarta do tego aby zostać radnym i przejechać Polskę rowerem dookoła. Potem możecie komentować. Amatorzy kwaśnych jabłek ! Pochwalcie się swoimi wyczynami ! Myślę, że nie osiągnęliście nawet 1% tego co on. Czekam na komentarze !RE: Rowerem dookoła Polski
Piotrek powiedziała : doświadczone ramole planują skrupulatnie a spontaniczni młodzi ludzie żądni przygody uczą się na własnej dooopie i na własnych kolanach. ja planowałem być sportowcem. na razie planowo nabieram masy. na siłę mięśni i na sportową determinację przyjdzie jeszcze czas. jak mi nie wyjdzie to obwinię polityków sanację/okupację/prl/ 3rp/4rp i brak dotacji ue na wyćwiczenie grzdyla.RE: Rowerem dookoła Polski
Hmmm jak można planować, taka wyprawę i nagle się orientuje będąc na trasie, ze ma 20 kg zbędnego bagażu. Sam swojego czasu pokonywałem takie dystanse mi.n do Austrii i nie przypominam sobie ze w trakcie drogi mam coś do wyrzucenia bo się ciężko pedałuje.... Takie wyprawy się planuje dość skrupulatnieRE: Rowerem dookoła Polski
powiat powiedziała : Sam się nie ośmieszaj. Radny ma uczestniczyć w sesjach i komisjach. Bo to jego zadanie i za to biwrze diete. Jeśli ma w poważaniu to NIE ZREZYGNUJE i niech radnym będzie ten kto chce pracować dla gminy.