Kreatywne warsztaty
Wydarzenie otworzyła Iwona Engel, dyrektor PUP-u. Następnie głos zabrała starosta Anna Horodyska. Warsztaty prowadziła...
Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 41 (1179) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Kreatywne warsztaty
Spajker. powiedziała : - sklep jest po to żeby do niego wejść, zdjąć z półki towar, zapłacic i szybko wyjść, a nie po to, żeby sie po nim szwendać i rozglądać. Sklepy powinny być zamknięte również w soboty. Nie może być tak, że jedna grupa społeczna (urzędnicy) ma wolne wszystkie soboty i niedziele, a inną grupę społeczną zmusza się do pracy w soboty i niedziele. Nie może tak byc , bo w ten sposób rodzi sie system kastowy. Jeżeli już komuś zależy na tym aby pracować w soboty i niedziele to zamiast sklepów można by w te dni pootwierać urzędy, co byłoby rozwiązaniem o wiele korzystniejszym społecznie - wystarczyłoby urzędnikom poobcinać pensje i te odcięte częsci wypłacać im jako dodatki za pracę w soboty i niedziele.RE: Kreatywne warsztaty
Ożywienie społeczno gospodarcze już widać w sklepach. W marketach jest 10 kas ale czynna jest jedna. W małych sklepikach pracowało kilka osób a teraz jest jedna albo sklepik zlikwidowany. Dlaczego? Przez przepisy i przez politykę. Zakaz handlu w niedzielę kiedy ludzie mają chwilę czasu aby po sklepach się rozejrzeć. Niech idą śpiewać do kościoła w niedzielę a pieniądze niech na tacę położą. Do tego pensja minimalna i srogie prawo pracy. Od stycznia pensja minimalna to 4 300 brutto dołóż do tego 20% ZUS i 10% na urlop pracownika. Pracownik może pracować 8 godzin dziennie ale sklep musi być otwarty od świtu do nocy bo w ciągu dnia ludzie pracują i musisz się do klienta dostosować a zatem musisz zatrudnić dwie osoby. Do tego przepisy sanepid i musisz sklepik oświetlić ogrzać aklimatyzować. Masz koszty miesięczne co najmniej 20 tysięcy. Sklepik sprzedaje pieczywo. Ono musi być świeże i w dużym asortymencie całodobowo bo inaczej pan klient nawet paczka nie kupi. Masz 1 tysiąc kosztów dziennie. Na paczku zarabiasz 20 groszy. Nawet Daniel obajtek nie da rady wyjść na zero. Na pohybel parszywym prywaciarzowi. Władza ludowa wydrukuje banknoty na zasiłki a urzędnicy będą uczyć ludzi jak aktywować gospodarczo region.