Pałac, park… i dużo, dużo pracy
Przeglądając przewodniki turystyczne i krajoznawcze opracowania dotyczące ziemi strzelińskiej, można wprawdzie znaleźć informację o Konarach, ale jest to zazwyczaj bardzo krótka wzmianka. Tak jak choćby na mapie turystycznej „Naturowe trasy pieszo-rowerowe”. Tym samym najpełniejszym źródłem wiedzy dla turysty pozostaje „Strzelin i Wzgórza Strzelińskie” Stanisława Straussa.
„Wieś (Konary – red.), położona wśród pól uprawnych, nad potokiem bez nazwy, w odległości ok. 17 km na płn-wsch. od Ziębic, a 4 km od Przeworna. Występuje w 1267 r. jako „Conare”. Nazwę swą wywodzi zapewne od słowa konary, czyli koniarze pilnujący koni. Była to polska wieś służebna, zamieszkana przez poddanych księcia, trudniących się hodowlą koni. W małym parku dworskim (6 ha – red.) wznosi się kopiec, sztucznie usypany, o wysokości ok. 10 m, a średnicy 7 m. (...) Kiedyś okoliczna ludność nazywała go szubienicą. W pobliżu na dziedzińcu PGR (wtedy a dziś Pałacu Konary – red.) znajduje się spichlerz dworski, pochodzący z XVIII w. (...)” – napisał o Konarach Strauss. Trzeba przyznać, że jest tego niewiele a o pałacu jeszcze mniej.
Pałac w Konarach dziś
Więcej informacji można znaleźć na internetowej stronie pałacu w Konarach. Można tam przeczytać, że wieś leżała w dawnym Księstwie Świdnickim, a jej właścicielami były rody Reichenbachów, Sebottendorfów, Saugwiztów, Seydlitzów, Landskronów, Lebensteinów, Richthofenów i Gaffronów. Zbudowany pod koniec XVII w. pałac przeszedł kolejne przebudowy w latach: 1749, 1772, 1805. Pożar z 1921 r. sprawił, że cały kompleks folwarczny został gruntownie przebudowany i otrzymał dzisiejszy wygląd.
- Pałac wraz z zabudowaniami folwarcznymi kupiliśmy w 1996 r. od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Po czterech latach rozpoczęliśmy remont, który trwa do dziś i zapewne potrwa jeszcze kilkanaście lat. Pałac i zabudowania folwarczne remontujemy sposobem gospodarczym. Sześcioosobowa ekipa budowlana ma dużo pracy. Remont i urządzanie pałacu pod kątem prowadzonej tam działalności w zasadzie zakończyliśmy. Powiedziałem w zasadzie, bo po dwudziestu latach, jakie minęły od zakupu nieruchomości trzeba na nowo przełożyć dach – powiedział Marian Kuźmiński, właściciel obiektu. - W pałacu organizujemy wesela i tym podobne imprezy, spotkania okolicznościowe, konferencje. Obecnie remontujemy spichlerz, a w trudnej do określenia perspektywie ruszy budowa hotelu i nowej, większej sali weselno-bankietowej w starej stodole (dla ok. 350 osób – red.). Projekty już są – zapewnił nas pan Marian.
Oprócz pałacu dawną świetność odzyskał park rozlokowany na ok. 6 ha ziemi. W parku rosną zabytkowe, wiekowe drzewa, takie jak np. platanowce a na wyspie na stawie rośnie cyprysik wodny. Park, pałac i spichlerz wpisane są do rejestru zabytków, a pozostałe zabudowania, także część wioski, znajdują się w strefie ochrony konserwatorskiej. Przez ostatnich kilkanaście lat w parku posadzono, kilkaset drzew i krzewów.
- W pałacu znajduje się czynna kaplica mszalna przypisana (pw. Macierzyństwa NMP – red.) parafii w Bożnowicach. Co niedzielę, o godz. 8.00 odbywały i odbywają się tutaj Msze św. Jestem przekonany, że właśnie dzięki temu pałac nie został zdewastowany. Owszem, jak kupowaliśmy go, był zaniedbany, ale nie był zniszczony. Kaplica jest ogrzewana, jest tam światło i z tego tytułu ani parafia, ani mieszkańcy Konar nie ponoszą kosztów. Tak było, kiedy był tu PGR, tak jest również teraz. W pałacu natomiast nie było ani jednego mebla, ale to za sprawą poprzedniego właściciela – powiedział nasz rozmówca. Zakup zabytkowej budowli łączy się zazwyczaj z trudnościami związanymi z nadzorem konserwatorskim. Kiedy spytaliśmy pana Mariana, jak układają mu się relacje z konserwatorem usłyszeliśmy, że wspaniale. - Ja praktycznie nie kontaktuję się z konserwatorem. Wszystko ustalają projektanci na etapie powstawania założeń i projektu remontu poszczególnych zabudowań. Przyjęliśmy taka, zasadę, że jeżeli w trakcie np. zbijania tynków natrafimy na zamurowane okno lub drzwi, to występujemy do konserwatora o zgodę na odtworzenie stanu pierwotnego. Dysponujemy szczegółową inwentaryzacją budowlaną obiektu i tego się trzymamy prowadząc prace budowlano-remontowe, co zyskuje akceptację konserwatora – zauważył nasz rozmówca.
W Pałacu w Konarach spędziliśmy ponad dwie godziny. Mieliśmy sposobność zobaczyć, jak pieczołowicie odrestaurowano wnętrza i jak starannie odtworzono elewacje. – Remontując pałac nie korzystaliśmy z żadnych dotacji unijnych. Przy tak dużym obiekcie trudno byłoby nam precyzyjnie określić, ile wesel w ciągu roku odbędzie się w pałacu, a ile konferencji. A wniosek o pieniądze unijne musiałby takie informacje zawierać. Dlatego zdecydowaliśmy się na gospodarczy sposób remontowania i pałacu, i pozostałych obiektów. Będzie to trwało zapewne dłużej, ale bezpieczniej pod względem finansowym – powiedział na zakończenie rozmowy Marian Kuźmiński.
Pałac w Konarach miał szczęście co najmniej dwukrotnie. Po raz pierwszy, kiedy w jego wnętrzu urządzono kaplicę. I po raz drugi, kiedy nowy właściciel zadbał o remont i o drugie życie dla szacownych kilkusetletnich budynków.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.