W Gębczycach jest kopalnia granitu. Stamtąd kruszywo transportowane jest samochodami do województw opolskiego, śląskiego, łódzkiego i wielkopolskiego. Tuż przy wyrobisku mieszka Agnieszka Plisikiewicz z rodziną. Jak tłumaczy, wywóz kruszywa od lat skutecznie utrudnia jej życie.

Ciężarówki transportują kruszywo codziennie, od rana do późnych godzin wieczornych. Powoduje to uciążliwy hałas. Ale szczególnie w miesiącach letnich jest jeszcze większy problem. W powietrzu unosi się pył kamienny. Przez niego mieszkańcy nie mogą swobodnie otworzyć okien, a przebywanie na podwórku to żadna przyjemność.

„Latem to była makabra”
- Przez całe wakacje był tutaj siwy dym. Widać zresztą po przystanku autobusowym, z którego korzystają dzieci. Jest biały. Dzieci nawet nie mają tam jak usiąść. Drzewa też są całe białe. Ciężarówki jeżdżą szybko i kurzy się na całe podwórko. Przez wakacje dzieci kąpały się na podwórku w basenie, ale samochody jeździły tak samo. Latem to była makabra – mówiła Agnieszka Plisikiewicz.
Nasza rozmówczyni jest coraz bardziej zaniepokojona. Przez nieustannie unoszący się w powietrzu pył kamienny, boi o się o stan zdrowia zarówno swojego, jak i czwórki córek, Wiktorii, Oliwii, Weroniki i Natalii. Skutkiem może być pylica płuc, wywołana długotrwałym wdychaniem pyłów. W początkowym okresie jej rozwoju objawy mogą pozostawać niezauważone. Leczenie jest trudne i nie zawsze przynosi oczekiwane korzyści. Mieszkanka podkreśliła, że z problemem zmagają się też inne rodziny.
- Do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale tutaj chodzi przede wszystkim o dzieci. One to przecież wdychają. To jest szkodliwe dla wszystkich mieszkańców. Umyję podłogę, ale zaraz wszystko jest znowu białe. Trzeba codziennie, a nawet dwa razy dziennie, sprzątać. Zgłaszaliśmy już w kopalni, że się kurzy. Usłyszeliśmy, że zaczną zraszać za tydzień, dwa. I przez całe lato nic. Dopiero niedawno przywieźli polewaczkę – powiedziała Plisikiewicz.
Cały artykuł dostępny jest tutaj













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Siwy kurz
qwerty powiedziała : No tak jak ktoś mieszka w mieście a zwłaszcza dużym to się Musi liczyć że mu będą diesle kopcić pod oknem i będzie wdychać rakotwórcze cząsteczki ale chyba tak nie jest człowieku no bo po co by było tyle hałasu o ekologii o zamykaniu centrów miast dla samochodów bo jednak te spalimy były mają wpływ na zdrowie człowieka. Przykład kamieniołomy w Górce sobockiej dawniej pracowało tam nawet 200 osób wydobycie było na poziomie około 100 000 ton produkcja kruszywa była w systemie mokrym nie kurzyło się wcale teraz w Górce sobockiej pracuje około 20 osób z tego niespełna 10 na produkcji a wydobycie jest na poziomie około 1000000 atom kruszarki szaleją na dwie zmiany kurzy się na około No bo oczywiście nikt nie pomyślał o tym tyle A co się będą martwić o ludzi No przecież wiadomo że mieszkają koło kamieniołomów tylko że ci ludzie większości przeprowadzili się albo urodzili w tym miejscu kiedy kamieniołomy wydobywały 100000 ton kamienia i były robione formatki a kruszywo było śladowych ilościach produkowane i to w systemie mokrym bezpyłowy i to wszystko było za komuny poniemieckie kamieniołomy w Kowalski kruszarka była cała zabudowana też się nie kurzyło na wieś no ale teraz można kupić w Górce w mikoszowie w gębczyce idzie tam jeszcze No bo kasa jest najważniejsza są systemy które pozwalają praktycznie zniwelować zapylenie w produkcji kruszywa Ale ich eksploatacja jest kłopotliwa bo co zrobić z tym pyłem Który się wyłapie lepiej niech go ludzie przepuszczą przez swoje płuca w większości zostanie w tych płucach niech spadnie na okoliczne pola my trochę go zjemy przy okazji No ale co tam Widziały gały gdzie mieszkałyRE: Groźny siwy dym
tyle lat nie przeszkadzało, a nagle zaczęło, ciekawe. jak ktoś mieszka kolo kamieniołomu to musi sie liczyć z pyłem i hałasem