Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
mi Strzelińską, Klonową i Świerkową od lat rozbudowuje się osiedle domków jednorodzinnych. Pomiędzy nieruchomościami wytyczona została sieć bardzo szerokich dróg, z dobrze przemyślanymi skrzyżowaniami. Niestety, drogi wewnątrz osiedla nie są obecnie utwardzone, przez co po deszczach niektóre z nich zamieniają się w grzęzawiska nie do pokonania suchą stopą. Mieszkańcy co jakiś czas łatają je różnymi kruszywami, ale jest to działanie doraźne i na dłuższa metę się nie sprawdza.
Ostatnio poproszono noszą redakcję, byśmy przyjechali na miejsce i sami zobaczyli, jak to wygląda. Z grupą mieszkańców spotkaliśmy się w miniony piątek po południu. Choć w dniu tym nie padało, a poprzedniego dnia świeciło słońce, ulica Świerkowa nadal była pełna głębokich kałuż, które z trudem można było ominąć. - Tędy, jak popada deszcz, to nie można było dojść do ulicy Świerkowej, gdzie mamy przystanek, z którego dzieci dojeżdżają do szkoły – mówi jedna z mieszkanek Iwona Górecka. - Ostatnio z inicjatywy mieszkańców wysypaliśmy tu dwie wywrotki tłucznia, aby wzdłuż drogi zrobić coś w rodzaju ścieżki, którą można jakoś dojść do ul. Strzelińskiej – pokazuje usypany z tłucznia „chodnik” inny z mieszkańców Łukasz Kasaraba. - Po większych ulewach nie można było tędy przejść. Jedynie dało się przejechać samochodem. Dlatego coś musieliśmy z tym zrobić – dodaje pani Iwona. - Po większych deszczach to nawet samochodem ludzie boją się jeździć, by się w kałużach nie utopić. Kiedyś, kilka lat temu, jak się zaczynałam budować, to ugrzązł nawet samochód z materiałami budowlanymi i musieli go wyciągać ciągnikiem – dodaje inna z mieszkanek, Alina Kwiatkowska. Usypany pas, przypominający chodnik, od drogi pełnej głębokich kałuż oddzielony jest kamieniami pomalowanymi na pomarańczowo.
Przeszkodą są formalności łatwe do rozwiązania
Problemy z wodą na drodze są tu już od momentu, kiedy zostały kupione pierwsze działki i rozpoczęły się budowy.
Na ten temat pisaliśmy w nr 39 (1127) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
Posiadam posesję znacznie oddaloną od drogi utwardzonej na której był podobny problem i wiem, że dla chcącego nic trudnego. Kruszywa w okolicy nam nie brakuje, trochę chęci i dojazd bezproblemowy. Na zdjęciu wcale nie widać tam jakiegoś dramatu. Niestety co innego mentalność ludzi nowo przybyłych do pławnej. Wieczne problemy z traktorami, frytkami, szybko jadącymi autami itd.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
ks. Janusz powiedziała : lepsze bicie piany w necie czyli bezosobowa wymiana poglądów w necie aniżeli bicie się w realu wyzwiskami i z produkcją urazów. gdyby był pan kapłanem judaizmu to wiedziłby pan że z pustego to i salomon nie naleje. pewna związana z władzą strzelina pani kupiła za 2 złote grunt rolny przy stawach w białym kościele. gmina przypadkowo grunt odrolniła przypadkowo zrobiła drogę prąd wodę kanalizę i pani przypadkowo zarobiła na tym dziesiątki milionów zeta. budujesz dom w polu, gmina teren uzbraja i jesteś o milion do przodu.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
ks. Janusz powiedziała : Być może tak właśnie będzie. Ale jest też możliwe, że spokojne wysłuchanie racji obu stron poskutkuje jakimś pomysłem. Warto rozmawiać. Lepsze to niż bicie piany na necie.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
spajker. powiedziała : podstawy kontaktu z rzeczywistością się kłaniają. mieszkańcy tej zabłoconej ulicy spotkają się z mieszkańcami starej pławnej, spotkają sie z sołtysem i podatnikami i co dalej? porozmawiają nie pisemnie na necie ale w realu i co ustalą? mieszkańcy zabłoconej ulicy nadal będą się domagać ulicy a mieszkańcy starej pławnej im tego nie sfinansują bo nie chcą i dlatego że nie mają na to pieniędzy. gdyby uznać za zasadne roszczenia mieszkańców zabłoconej ulicy to równie zasadne są roszczenia innych mieszkańców dotyczące np budowy obwodnicy, budowy parkingów itd. ci roszczeniowi mieszkańcy domagają się jakiegoś luksusu ale nie sa gotowi za niego zapłacić. oni wezwali prasę z kamerami w tym celu aby na tle swoich pałacy narzekać na krzywdę i na tworzący błoto deszcz. ci roszczeniowi mieszkańcy do kościoła chodzą anonimowo a na tacę rzucają monety a nie banknoty i domagają się załatwienia im za grosze wejściówki do nieba i utrzymywania personelu i budynku kościoła za te monety. ma pan coniedzielny kontakt ze sknerami i ich wylegitymowanie celem zniesienia ich anonimowości nie zmieni faktu że kluczowym słowem jest tutaj "należy mi się". ja swoimi podatkami mam im sfinansować drogę? może w następnej kolejności mam im sfinansować samochód? co dostanę w zamian? nawołując do trzymania się tematu zmienia pan temat a deklarując że nie zna się pan na meritum sprawy zabiera pan głos w sprawie. ci ludzie zbudowali domy w polu i są oburzeni tym że w szczerym polu drogi nie ma.Być może tak właśnie będzie. Ale jest też możliwe, że spokojne wysłuchanie racji obu stron poskutkuje jakimś pomysłem. Warto rozmawiać. Lepsze to niż bicie piany na necie.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
] Zachęcam do trzymania się jednego tematu. Sztuka erystyki się tego domaga. Zachęcam wszystkie strony sporu do spotkania, na którym będą się mogli wypowiedzieć nie chowając się w anonimowym internecie.podstawy kontaktu z rzeczywistością się kłaniają. mieszkańcy tej zabłoconej ulicy spotkają się z mieszkańcami starej pławnej, spotkają sie z sołtysem i podatnikami i co dalej? porozmawiają nie pisemnie na necie ale w realu i co ustalą? mieszkańcy zabłoconej ulicy nadal będą się domagać ulicy a mieszkańcy starej pławnej im tego nie sfinansują bo nie chcą i dlatego że nie mają na to pieniędzy. gdyby uznać za zasadne roszczenia mieszkańców zabłoconej ulicy to równie zasadne są roszczenia innych mieszkańców dotyczące np budowy obwodnicy, budowy parkingów itd. ci roszczeniowi mieszkańcy domagają się jakiegoś luksusu ale nie sa gotowi za niego zapłacić. oni wezwali prasę z kamerami w tym celu aby na tle swoich pałacy narzekać na krzywdę i na tworzący błoto deszcz. ci roszczeniowi mieszkańcy do kościoła chodzą anonimowo a na tacę rzucają monety a nie banknoty i domagają się załatwienia im za grosze wejściówki do nieba i utrzymywania personelu i budynku kościoła za te monety. ma pan coniedzielny kontakt ze sknerami i ich wylegitymowanie celem zniesienia ich anonimowości nie zmieni faktu że kluczowym słowem jest tutaj "należy mi się". ja swoimi podatkami mam im sfinansować drogę? może w następnej kolejności mam im sfinansować samochód? co dostanę w zamian? nawołując do trzymania się tematu zmienia pan temat a deklarując że nie zna się pan na meritum sprawy zabiera pan głos w sprawie. ci ludzie zbudowali domy w polu i są oburzeni tym że w szczerym polu drogi nie ma.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
spajker. powiedziała : Zachęcam do trzymania się jednego tematu. Sztuka erystyki się tego domaga. Zachęcam wszystkie strony sporu do spotkania, na którym będą się mogli wypowiedzieć nie chowając się w anonimowym internecie.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
ks. Janusz powiedziała : cieszę się że pan zmienił zdanie. w poprzedniej wypowiedzi stwierdził pan że nie zna meritum sprawy i nie chce się pan angażować w meritum sprawy, jeszcze wczoraj ważna była dla pana forma czyli kultura ( której nie brakowało). teraz twierdzi pan że istotne jest meritum. meritum sprawy jest socjalistyczne i wionie chciwością. jakaś mała grupa ludzi domaga się luksusu asfaltu koniecznego pod koła ich luksusowych samochodów. oni skorzystają a zapłącić za to mają inni. proponuje rozwiązanie salomonowe. pan szanowny sfinansuje im tą drogę a ja kulturalnie uznam że jest pan nie tyljk teoretykiem ale i praktykiem miłości do bogatego roszczeniowca. w ramach sięgania do słowników wyrazów mi obcych sięgnąłem do starej książki, w której stoi napisane że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne aniżeli bogoc z pławnej na mój koszt drogi asfalt na swoje potrzeby i na mój koszt dostanie. kardynała honorowego obywatela strzelina było stać na przekazanie premierowi za bezcen działek o wartości 16 milionów zeta to i ksiądz szanowny da radę dać tym nieszczęśnikom droge zamykając problem i służąc dobrym przykładem a nie demagogią. amen.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
ks. Janusz powiedziała : Zdecydowanie popieram wypowiedź Księdza. Razem można więcej. Może komuś o to chodzi, aby podzielić mieszkańców, a skoro nie potrafią się dogadać niech radzą sobie sami, czyli z nikąd pomocy nie otrzymają i bagno drogowe zostanie, a wy przerzucajcie winę jednych na drugich.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
spajker. powiedziała : Cieszę się, że Pan/Pani korzysta internetowego słownika. Ale warto być merytorycznym. Miłego dnia.RE: Toną w błocie. Pomóc może krótka wizyta w banku
ks. Janusz powiedziała : Ciężko polemizować z ludźmi, którzy uważają, że fudasz jest wspólny, a drogi są nasze. Kończę temat bo szkoda tracić czas, nie ma co się kopać z koniem.