Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
Kacper Sobejko pochodzi ze Strzelina. Tu chodził do podstawówki i gimnazjum. Gdy był starszy, razem z rodzicami przeprowadził się do Szczodrowic. Dziś z żoną Agnieszką i pięcioletnim synkiem mieszka w małej miejscowości w gminie Kondratowice. Przez lata zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. W sierpniu będzie obchodził siódmą rocznicę abstynencji.
Czy pamiętasz ten moment, kiedy zdałeś sobie sprawę, że jesteś uzależniony od alkoholu?
- Miałem wtedy 18 lat. Wracałem z pracy i czułem, że muszę się napić. Nie że mam ochotę się napić, ale że muszę. Pierwszą styczność z alkoholem miałem jako 14-latek. Wypiłem jedno piwko. Spodobało mi się to, poczułem się pewnie: starsi znajomi, samochody, kobiety, narkotyki. Tak się zaczęło, a później było tylko gorzej.
Chciałeś zaimponować starszym znajomym?
- Była chęć zaimponowania, ale też ciekawość, jak to smakuje, jak to jest? Jedno piwko, potem drugie. Mówię, że chyba od zawsze byłem alkoholikiem, bo od samego początku mi się to spodobało, poczułem się inaczej, lepiej i szukałem okazji, żeby się napić.
Czy twoi rodzice wiedzieli, z czym się mierzysz? Często się mówi, że osoby, które mają problem z alkoholem, doskonale potrafią się maskować i tak manipulować bliskimi, żeby nikt się nie zorientował, co się dzieje. Ty też potrafiłeś to ukryć?
- Rodzice na początku nie widzieli, że coś złego się dzieje. Mój tato tłumaczył mamie: “no daj spokój, młody jest, pracuje, to niech sobie wypije, nic złego nie robi.” Później to, że za dużo piję, że brakuje mi pieniędzy, śmierdzę, wyglądam niechlujnie, zaczęło być widoczne, ale ja zawsze miałem świetne wytłumaczenia: bo jestem zmęczony po pracy, bo to, bo tamto. Tworzyłem iluzję, że wszystko jest ok. Kiedy rodzice dostrzegli, że coś złego się dzieje, to już był taki moment kulminacyjny. Mama zapytała, o co chodzi, czy jestem uzależniony od narkotyków czy alkoholu, czy mam jakieś długi, czy gram w gry, hazard… Co się dzieje, że tak to się u mnie toczy.
Pamiętasz taki najgorszy moment w tamtym okresie?
- Bardzo się tego wstydzę, ale siedziałem pod sklepem, miałem dosłownie kilka złotych na alkohol, a chciałem jak najwięcej i jak najszybciej się napić, więc kupiłem denaturat, bułkę i przepuszczałem denaturat przez bułkę do wiaderka i potem piłem to, co zostało. To był taki dramatyczny moment. Pamiętam wzrok ludzi, którzy wchodzili do sklepu. Jedna kobieta powiedziała: “Taki młody człowiek, zobacz jak on wygląda, co robi”. Uświadomiłem sobie, że to jest naprawdę poważny problem, ale nie potrafiłem nic w tamtym momencie zrobić. Druga taka sytuacja, bardzo chciało mi się pić, a nie miałem pieniędzy, więc przypadkowych przechodniów prosiłem, żeby go ode mnie kupili za parę złotych. Zegarek raczej był bezwartościowy, bo już potłuczony, ale potrzeba picia była tak duża, że nawet na kolanach kogoś prosiłem o pieniądze. W lombardach już nie chcieli mnie widzieć, bo raz ich okradłem, raz wybiłem szybę.
Co myślałeś, kiedy słyszałeś takie słowa i czułeś na sobie wzrok innych? Towarzyszył ci wstyd, buntowałeś się czy byłeś pogodzony z tą swoją rzeczywistością i było ci to obojętne?
- W alkoholizmie tworzy się taka iluzja zaprzeczeń. Widzę siebie w lustrze, wiem, jak wyglądam, ale po chwili myślę: ale ktoś inny wygląda gorzej. W tej sytuacji spod sklepu pamiętam, że miałem chwilę zawahania i było mi bardzo wstyd, ale jak się napiłem, przyszła ulga. Myślałem tylko o tym, żeby ta ulga trwała jak najdłużej i żeby za chwilę znowu się napić. Wtedy człowiek myśli o jednym. Już wyglądałem tragicznie i nie miałem chyba 12 zębów, więc ten mój problem był bardzo widoczny. Śmierdziałem, byłem osikany, jakieś resztki wymiotów… Raczej nieprzyjemne rzeczy, ale, niestety, tak wyglądałem. To była zazwyczaj chwila, że myślałem: co się ze mną dzieje, ale jak się napiłem, to już nie interesowało mnie czy ktoś patrzy, czy mnie ktoś kopnie, czy napluje na mnie. Wszystko było mi obojętne, bo alkohol był najważniejszy.
Jak doszedłeś do miejsca, w którym poprosiłeś o pomoc i podjąłeś próbę walki z nałogiem? Co się wtedy stało?
- Kiedy uświadomiłem sobie, że to wszystko zaszło za daleko i że mam duży problem, to wieszałem się na klamce... Znalazłem jakiś stary krawat na jezdni, nie wiem skąd się wziął, ale zawiesiłem go na tej klamce, owinąłem wokół szyi i chciałem odebrać sobie życie. Myślałem wtedy, że już jest za późno, że już nic z tego nie będzie. Napisałem list pożegnalny do mojej mamy, że nie udało mi się życie i że przepraszam… Klamka się zerwała i wypadły całe drzwi, mimo że dwa tygodnie wcześniej były wstawiane nowe. Uważam, że to był cud. Wtedy zrozumiałem, że muszę zawalczyć. Miałem 23 lata i byłem w dramatycznym stanie. Po tym wypadku z drzwiami całą noc przepłakałem, biłem ściany pięściami, raniłem sobie ręce, łokcie, kolana, byłem w amoku, krzyczałem, wrzeszczałem. Rano wszedłem w internet i znalazłem informację o mityngu AA, to była moja pierwsza myśl, bo słyszałem, że są tam ludzie, którzy nie piją. Akurat tego dnia było spotkanie i poszedłem. Od godziny 7.46 rano czekałem tam do 19.00. O 17.00 przyjechała policja, bo ludzie z bloku obok mówili, że kręci się jakiś gość, pewnie złodziej. Wytłumaczyłem policjantom o co chodzi i pan policjant, wspaniały człowiek, powiedział, że rozumie, że ma tatę alkoholika. Przywiózł mi 5 litrów wody w butelkach, powiedział, żebym to pił i będzie mi lepiej. Kiedy nadeszła godzina, schodzili się już ludzie, a ja wiedziałem, że to oni, to bałem się wejść. Już miałem uciekać, ale wyszła stamtąd teraz moja dobra przyjaciółka, puknęła mnie w ramię i spytała czy do nich przyszedłem. Wzięła mnie za rękę i powiedziała: chodź, pogadamy. Tak się zaczęło. To był 12 sierpnia 2015 roku i od tamtej pory nie piję.
Na ten temat pisaliśmy w 26 (1164) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
... powiedziała : Nie kupią w sklepie to kupią w Belwederze. Ławki noclegowe już są. Była w rynku kawiarenka o nazwie mała czarna prowadzona przez Bogdana z trociniaka. Magnes dla szumowin. Swój przyciąga swojego. Sto lat temu premier Sławoj Składkowski lekarz z zawodu zrobił program masowego ucywilizowania Polaków. Kazał budować drewniane budy o nazwie sławojki w tym celu aby tubylcy nie defekowali się za stodołą oparciu o żerdź ale w komforcie. Sto lat dla przybyszy zza Buga i z Kielc to za mało do tego aby nie oszczac dorobku innych ludzi.RE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
wiecej sklepow z alkoholem... w rynku jest ich 6, czekam na panią burmistrz jak popatrzy sobie z okna z zaproszonymi gośćmi lub na sesji miasta na zarzygane bloki, oszczane przez pijaków ławki i lezących pijaków na chodniku pod monopolowym. zapraszam z tylu sklepu na spacerRE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
W dzisiejszych czasach łatwo jest założyć fundację i zebrać, i żyć z tego bo nikt Cię nie rozliczy i masz etat w urzędzie miasta gminy Strzelin albo płakać jak się miało źle. Burmistrz i tak skończy kadencję, a kasa będzie się zgadzać. I możesz się nazywać Frederik, Janosik, Lukasyno itd....RE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
spajker. powiedziała : Ty masz łatwiej bo tobie rozum zastępuje propaganda z TVP dezINFO i twój fuhrer kaczynski i pinokio agent jakob vel student morawicki :DRE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
lucjan powiedziała : A więc jesteś krasnoarmiejcem który rozpoznaje i zabija wroga ludu z powodu okularów. A więc jesteś osobą zatrwożona o wynik wyborów bo legitka partyjna jest twoim jedynym atutem. Dwójka w rękawieRE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
lucjan powiedziała : Skoro jesteś najemnikiem carycy a więc jej zakładnikiem i niewolnikiem to dlaczego wskakujesz do ligi ludzi wolnych i sprawnych umysłowo? w odróżnieniu od ciebie dopuszczam myśl taką że mogę się mylić no ale amstaff carycy jest narcystyczny i kąśliwy jak komar. Jego ego jest wielkie jak cena wyszukiwania domu obfitej starości dla starych znajomych. Amstaff władzy pilnuje swojej kości.RE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
Cześ powiedziała : uuuu...niechaj narodowie wżdy postronne znają że cześ i lucjan nie gęsi bo rozumu nie mają.RE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
spajker. powiedziała : A ty miałeś chamie złoty róg, miałeś chamie czapkę z piór, został ci się ino sznur, wybierz sobie drzewo :DRE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
spajker. powiedziała : - a więc jesteś osobą inteligentną, bo nosisz okulary, kupiłeś sobie szachy i istnieje prawdopodobieńs two, że widziałeś jak gra się w brydża.RE: Od siedmiu lat powtarza: dzisiaj nie piję
spajker. powiedziała : - skoro zdajesz sobie sprawę z tego, że nie masz racji, to po co produkujesz zdanie?