Niszczeje dawna baza rolnictwa w Głębokiej pod Strzelinem. W halach nie ma warsztatów, a po dystrybutorach na paliwo pozostało tylko wspomnienie. Za komuny pracowało tu 300 osób. Dziś mieszkańcy dojeżdżają do pracy w Oławie, Strzelinie i Wrocławiu.
Na terenie Zakładu Mechanizacji i Chemizacji w Głębokiej znajdowało się lądowisko dla śmigłowców Mi2. Maszynę używano do oprysków pobliskich pól. Traktory i pojazdy rolnicze tankowały tu paliwo. Dzielono też węgiel, który transportowano do innych zakładów, naprawiano sprzęt rolniczy i rozładowywano wagony z różnymi surowcami. Na początku lat dziewięćdziesiątych do firmy wkroczył syndyk i kombinat przestał istnieć.
– To był wielki zakład pracy, w którym funkcjonował CPN i warsztaty naprawcze pojazdów rolniczych. Pozostały hale, portiernia i miejsce po dystrybutorach. Obecnie w okolicy nie ma tak dużego zakładu. Ludzie muszą dojeżdżać do pracy w innych miejscowościach – opowiada Grażyna Bielska, jedna z mieszkanek.
Na terenie bazy znajdujemy stare instrukcje obsługi maszyn i tony pustych butelek. Pomieszczenia biurowe są otwarte. W niektórych znajdujemy porzucone faktury i księgi rozliczeniowe z lat 90.
Pociągi kursowały nawet do Szczecina
Nikt nie przejmuje się monitoringiem firmy ochroniarskiej. Wiele lat temu pojawił się inwestor, który w bazie chciał stworzyć schronisko dla zwierząt, ale mieszkańcy się nie zgodzili.
– Dawniej pociągi przejeżdżające przez miejscowość kursowały po całej Polsce. Budynek stacji jest zamieszkały. Nie wiem, czy torowisko jeszcze istnieje. Pamiętam, że składy pasażerskie kursowały nawet do Szczecina, Grodkowa, Wiązowa i innych miejscowości – mówi Ewelina Ziąber z Głębokiej.
Linia kolejowa istniała od 1891 roku. Zamknięto ją na początku lat 90. Przebiegały tędy linie 304 i 321 Grodków Śląski – Głęboka i Brzeg – Łagiewniki Dzierżoniowskie. Ostatni pociąg przejechał szlakiem w 1993 roku. Później jeszcze przez osiem lat po torach jeździły wyłącznie drezyny PKP. Dziś już nie ma części torów i semaforów.
Cały artykuł zamieściliśmy w 17 (1205) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Hehe
Patrioci a sami lokalni mieszkańcy porozkradali to miejsce że wszystkiego co się dało,swój wkład mieli też buroki kombinatorzy co rozbierali kable miedziane, auta a wszystkie plastiki zwozili do tych budynków.Firma ochroniarską to fikcja, każdy bardziej kumaty wiedział że te pikajace kamery to atrapy i robił co chciał z tym miejscem.Jakby dobrze poszukać można znaleźć w tej miejscowości okna,drzwi i różne części budynków u właśnie tych patriotów w mieszkaniach ;)