Ogromny bałagan przy pojemnikach PCK w Strzelinie. Nowiutkie ubrania i obuwie leżały w kałużach kilka dni. Zdaniem mieszkańców, pojemniki są zbyt rzadko opróżniane. Często lądują w nich śmieci, a nawet martwe zwierzęta.
Od lat Polski Czerwony Krzyż prowadzi zbiórkę ubrań do specjalnie oznaczonych pojemników, które są rozmieszczone na terenie szesnastu województw. Pieniądze ze sprzedaży darów przeznacza na obsługę projektów edukacyjnych i działalność statutową. Zbiórki wspierają mieszkańcy, którzy mają przepełnione szafy w domach. Niestety, zdarza się, że tekstyliów jest bardzo dużo i pozostawiane są przy kontenerach. Problem notorycznie pojawia się przy ulicy Zamkowej niedaleko rynku i przy ul. Fabrycznej obok marketu Netto.
– Winni są wyłącznie mieszkańcy, którzy pozostawiają ubrania obok kontenerów. Podczas deszczów rzeczy mokną i wysypują się z reklamówek. Obok sklepu Netto część nowych ubrań pływało w pobliskiej Młynówce. Należy opróżniać kontenery z większą częstotliwością – argumentuje Waldemar Tyma, jeden z mieszkańców.
Lokatorzy, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że kontenery powinny stać na trwałym betonowym podłożu, a nie na trawniku.
– Widziałam, jak podczas opróżniania kontenerów, część rzeczy wylądowała w błocie. Wszystko zamokło i raczej nie nadawało się do użytku. Kontenery powinny stać na suchym podłożu, a nie na trawniku. Podczas kilkudniowych ulew rzeczy w pojemnikach pleśnieją – dodaje Krystyna Nitecka z ulicy Zamkowej.
Mieszkańcy apelują do straży miejskiej i strzelińskiego magistratu o interwencję. Tłumaczą, że sytuacja z darami cyklicznie się powtarza.
– Straż miejska w ramach kontroli porządku na terenie miasta monitoruje pojemniki PCK i innych podmiotów, o ile rozstawione są one w dostępnych miejscach. W tym roku dwanaście razy zgłaszaliśmy fakt przepełnionych pojemników osobom odpowiedzialnym za ich stan z ramienia PCK. Działania te wykonywane są od lat – informuje wiceburmistrz Mariusz Kunysz.
Pracownicy urzędu starają się ustalić właściciela gruntu, który odpowiada za czystość przy kontenerach. Jednocześnie magistrat przypomina, że niepotrzebną odzież można również bezpłatnie oddać w Punkcie Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) przy ul. Glinianej zwłaszcza, gdy są to duże ilości i nie mogą się zmieścić do pojemników. Wywózką rzeczy zajmuje się firma Wtórpol ze Skarżyska-Kamiennej.
– Opróżniamy pojemniki co 2,5 tygodnia. Ubrania rozrzucone wokół kontenerów nas nie interesują, bo to jest zaśmiecanie. Wiele osób za darmo pozbywa się w ten sposób odpadów. Zabieramy wszystkie ubrania, ale te spoza kontenerów trafiają na śmietnik – mówi pracownik infolinii, na którą można zgłaszać fakt przepełnionych kontenerów.
Śmieci wokół pojemników fatalnie odbijają się na wizerunku PCK. Czy zarząd organizacji ma wpływ na zwiększenie częstotliwości transportu darów?
– Znamy sprawę od dziesięciu lat. Staramy się wpłynąć na szybszą wywózkę pojemników, jednak to kwestia wydajności i opłacalności firmy, która się tym zajmuje. Niestety, Polski Czerwony Krzyż nie ma swojego transportu. Zdajemy sobie sprawę, że ma to wpływ na nasz wizerunek – rozkłada ręce Andrzej Antoń z Biura Zarządu Głównego PCK.
Do kontenerów nie należy wrzucać ścinków tapicerskich, odpadów komunalnych ani żadnych innych. Pod tym numerem telefonu można zgłaszać przepełnione pojemniki: 507 614 231.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Zabranie pojemnika
Najlepiej zabrac pojemnik? To co ludzie maja z tymi rzeczami zrobic?wniosek? nie należy pomagać osobie która o pomoc nie prosi.
przykład aquparku. straty to 5 milionów zeta rocznie. trzeba ogrzać milion kubików wody, trzeba ogrzać tysiące kubików powietrza trzeba zatrudnić personel trzeba poniesć 25 milionów zeta na zbudowanie. co w zamian? dwóch klientów dziennie narzekających że bilety drogie aż po 14 zeta za godzine moczenia śmierdzącej tłustej dooopy w bulkach z wody mineralnej pod okiem profesjonalnych ratowników w ogrzanym pomieszczeniu. 18 zeta płaciłem u buka za 1/3 litra piwa lanego pod folią pod belwederem.
wniosek? nie dawaj chłopu atramentu bo go wypije. nie dawaj łajzie zasiłku. niech sobie zarobi.