Międzynarodowa kariera wiązowskiej malarki
Alicja Mielczarek pochodzi z gminy Wiązów. Trzy lata spędziła za granicą i niedawno wróciła w rodzinne strony. W międzyczasie profesjonalnie zajęła się malarstwem. Jej obrazy, które znalazły wielu nabywców, można było podziwiać w prestiżowych galeriach sztuki. Porozmawialiśmy o jej największej pasji i planach na przyszłość.
Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z malarstwem?
– Od zawsze interesowałam się sztuką. Chodziłam na taniec, chciałam śpiewać, malować. Zamknąć się z kawałkiem papieru, kredkami – to było moje ulubione zajęcie. Jak miałam 6 lat, po raz pierwszy usłyszałam o farbach olejnych. Powiedziałam wtedy, że ja będę kiedyś nimi malować (śmiech). Zrobiłam to, gdy miałam 20 lat
Jaki to był moment w Twoim życiu?
– Zaczęło się za granicą. Po szkole średniej wyprowadziłam się do Hull w Yorkshire w Anglii. Chciałam pracować, nauczyć się języka i przy okazji zarobić. Pracowałam na stołówce. To nie było złe zajęcie, ale nie było to też coś, co chciałam robić. Nie wiedziałam jeszcze, co to dokładnie jest, ale wiedziałam, że muszę robić to, na czym mi zależy. Tym bardziej, że rodzice zawsze mnie bardzo w tym wspierali. Wtedy zaczęła się pandemia. Prawie cztery miesiące siedziałam w domu. Kupiłam mnóstwo książek o samorozwoju, w których były np. pytania o to, co bym chciała tak naprawdę robić, gdybym nie musiała martwić się o pieniądze. Zaczęłam myśleć o malarstwie. Przypomniałam sobie takie dziecięce pragnienie i wiedziałam już, że zrobię wszystko co możliwe, żeby to mi się udało. Nie muszę mieć milionów, ale chcę robić to, co kocham.
Pierwsze pociągnięcie pędzlem, pierwsza inspiracja?
– To była swoista mieszanka. Może się wydawać, że sztuka jest prosta, ale tak naprawdę to bardzo duże odkrywanie siebie. Na niektóre części nie jest się czasem gotowym, ale to jest właśnie piękne. Zaczęłam się uczyć malować. Znalazłam szkołę artystyczną w Stanach Zjednoczonych, do której się zapisałam. Pół roku po tym zwolniłam się z pracy. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Bardzo dużo wtedy malowałam i przygotowałam się do profesjonalnego zawodu artysty. W międzyczasie sprzedałam swój pierwszy obraz za 300 funtów. To był taki ogromny niedźwiedź. Przesyłka była naprawdę duża i miałam problem ze znalezieniem przewoźnika, który dostarczy go do Czech, bo osoba stamtąd go kupiła, a ja mieszkałam w Anglii. W końcu udało mi się znaleźć kogoś, kto jechał z Anglii do Polski i z Polski wysłaliśmy do Czech.
Jakie emocje towarzyszyły ci przy sprzedaży pierwszego obrazu?
– To mnie bardzo zmotywowało. Zaczęłam aplikować do różnych galerii sztuki, zgłaszałam się na konkursy, ale nikt się nie odezwał. Jestem bardzo uparta, więc w takiej sytuacji postanowiłam zrobić własną wystawę (śmiech).
To odważna decyzja!
– Napisałam post na Facebooku, czy ktoś nie chciałby zrobić tego ze mną. Znalazło się około 30 chętnych osób, z czego została nas dziesiątka. Zaczęliśmy organizować wystawę w Bristolu, a w międzyczasie okazało się, że wygrałam konkurs w jednej z galerii sztuki i dostałam się do nich na wystawę. Poznałam właścicielkę galerii, której bardzo spodobały się moje obrazy i zaczęła zapraszać mnie na aukcje sztuki. Bardzo mi wtedy pomogła. Wystawa w Bristolu też była udana, mimo że sprzedałam tylko jedną kopię obrazu. Poznałam tam wspaniałych ludzi, zetknęłam się z artystycznym światem. Z dwiema znajomymi artystkami wspólnie organizujemy w kwietniu wystawę w Walii. Mamy podobne podejście, chcemy mieszać ze sobą różne gałęzie sztuki – muzykę, światło, taniec i oczywiście malarstwo.
Na ten temat pisaliśmy w 7 (1145) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały wywiad przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Międzynarodowa kariera wiązowskiej malarki
jacek wolna woda powiedziała : ty skonczony palancieXDDFJSIOPFJ
nie znam ale bardzo lubie to jest ten caly kolarz jak rower tak to wiem o co chodzi oby tak dalej :-x :-x :-x :-x :DMiędzynarodowa kariera wiązowskiej malarki
Brawo Alu! Jestem z Ciebie dumna! ❤️RE: Międzynarodowa kariera wiązowskiej malarki
TruckdriverDST powiedziała : pozazdrościć polkom. polka łapie faceta na dziecko i przejmuje jego zasoby czyli mieszkanie + alimenty na 1000 lat. vide premier marcinkiewicz. taka pani z zbristol za 200 zeta robi to co zamówisz bez obrzydzenia bez łaski i bez bólu głowy. polska żona ma swój punkt g w gablocie u jubilera. mój znajomy rektor wrocławskiej uczelni mówi że jest zadowolony z życia. studentki 4go roku nigdy sie nie starzeją a zawsze robia to co trzeba aby uzyskać dobre oceny. one maja głowę do interesu. one robią głową w interesie. panie magister z dyplomem eksternistyczny m , wieczorowym prywatnym i z dyplomem zaocznym i oralnym na korepetycje zapraszam.Gratulacje
Brawo Alicja, pięknie malujesz. Mam nadzieję, że któryś z twoich obrazów zagości w moim domu.RE: Międzynarodowa kariera wiązowskiej malarki
od wielu dni słowo pokazuje lokalne kobiety. a to malarka a to radna a to siatkarka a to łuczniczka. wszystkie one sa o 500 lig wyżej z urodą od telewizyjnych i internetowych celebrytek aktorek i innych pustych lalek robiących za wzór urody. te telewizyjne i internetowe wzory piękności maja taką cechę że tępota i pycha im z twarzy emanuje , do tego wary obciągary do tego sztuczny przyklejony uśmiech i do tego zdjęcia z wakacji w dubaju i jakies drogie torebki. no i koniecznie historia o tym jak to ja rodzice i ksiądz molestowali za młodu. bez tego kariery nie zrobisz.codziennie na ulicy możesz spotkac ładniejsze kobiety od tych z pierwszych stron gazet polskich i zagranicznych. są znane z tego że sa znane. nawet jakaś karykatura urody dorota w z telewizji albo jakaś pani o urodzie hipopotama dominika g. są w mediach codziennie.ta pani z wiązowa nie dośc że ładniesza od nich wszytstich i ma naturalną urodę to jeszcze ma jakiś gust i umiejętności.