ZNAJDŹ NA STRONIE

Zaraz po incydencie zrobiłem zdjęcia – pokazuje Sylwester Komorowski

Kłopot mają mieszkańcy budynku przy ulicy Strzelińskiej w Wiązowie. Kilka dni temu z opuszczonego budynku, sąsiadującego z ich posesją, nieznani sprawcy wyrzucili pachołek drogowy. Przedmiot spadł na podwórko razem z potłuczoną szybą. Na miejsce wezwano policję. Sprawców nie odnaleziono.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 2 marca, około godziny 18.00. Nieznany sprawca bądź sprawcy wyrzucili z czwartego piętra gumowy pachołek, który spadł na podwórko. Szkła posypały się również na chodnik od strony ulicy Pocztowej. Huk usłyszeli mieszkańcy domu przy ul. Strzelińskiej, którzy wyszli sprawdzić, co się stało.

Usłyszeliśmy hałas. Na podwórku przy śmietnikach zobaczyliśmy pachołek używany podczas prac drogowych i mnóstwo rozbitego szkła. Zrobiłem kilka zdjęć wyrzuconych przedmiotów. To nie pierwsza taka sytuacja – mówi Sylwester Komorowski, jeden z mieszkańców.

- Nieznani sprawcy wyrzucili z piętra gumowy pachołek. – Dobrze, że nikt nie przechodził – mówi pani Dorota

Niektórzy sąsiedzi twierdzą, że wcześniej z przylegającego budynku było słychać hałasy, przypominające cięcie metalu. Nikt tego nie sprawdził, bo na teren obiektu nie wolno wchodzić. Ludzie boją się, że kiedyś pustostan się zawali.

- Po incydencie pozbieraliśmy fragmenty szkła z ulicy i chodnika. Szczęście, że nikt wówczas nie przechodził. Zadzwoniliśmy pod numer alarmowy 112. Po chwili na miejscu zjawili się funkcjonariusze policji, którzy sprawdzili teren, ale sprawców już nie było – relacjonuje pani Dorota z ulicy Pocztowej.

Prywatna własność po polsku

Zdarzenie potwierdza Piotr Sołtysiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie. Funkcjonariusz tłumaczy, że właściciel dawno temu porzucił budynek i nie odbiera żadnej korespondencji.

Nasz reporter z fragmentem potłuczonych szyb, które spadły na ulice

Kiedy patrol przyjechał na miejsce, nie stwierdził żadnego zagrożenia. Policjanci obeszli teren, jednak nic złego się nie działo. Obok nieczynnego pustostanu jest wydeptana ścieżka i ludzie chodzą tamtędy na własne ryzyko – informuje Piotr Sołtysiak.

Cały artykuł zamieściliśmy w 10 (1198) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz  również na portalu egazety.pleprasa.pl, a także e-kiosk

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
cześ
A kto ich tam wpuścił tych chuliganów???
0
Gravatar
Piotrek
Brak kontaktu
Jak to możliwe że nie ma z właścicielem kontaktu?
Przecież regularnie wystawia obiekt na sprzedaż . Wystarczy zadzwonić na nr z ogłoszenia. ..

0
Gravatar
spajker.
urząd nie ma rozumu. urząd ma procedury. urząd wysyła listy polecone na adres tej rudery,
no a poza tym ta rudera ma wartość ujemną. ktoś kto to kupi musi włożyć sporo pieniędzy w rozbiórkę i w wywózkę gruzu. nie wiem dlaczego właściciel chce za coś takiego pieniądze. tam nawet bezpiecznie nie jest chociaż po sąsiedzku jest policja. za co tam płacić?

3
Gravatar
TruckdriverDST
Myślę że to policjanty z komisariatu po drugiej stronie drogi robili sobie z nudów ćwiczenia... Czyt. manewry.."
3
Gravatar
..
Oj tam. Na rynku w Strzelinie tez ktoś rzuca podpaskami, butelkami z okna. Kiedyś kogoś zabije może się wtedy ocknie.
2
Gravatar
Tomaszek
Chuligani są zuchwali trzeba ich ukarać przykładnie.
1
Gravatar
satyry
Policja daleko nie miała
1

Przeczytaj także