Prawie 80 lat po II wojnie światowej w Wyszonowicach odkryto mogiły niemieckich żołnierzy. Jak i kiedy zginęli? Czy znana jest ich tożsamość oraz co dzieje się ze szczątkami po ekshumacji?
Zakończyły się już prace ekshumacyjne na dawnym cmentarzu ewangelickim w Wyszonowicach, gdzie zlokalizowano kwaterę ośmiu grobów, w których pochowano dziewięciu niemieckich żołnierzy. – Trzech z nich zmarło w latach 1943-1944, m. in. na skutek wypadku samochodowego – informuje dr Maksymilian Frąckowiak z Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych Pomost z Poznania, która była odpowiedzialna za te prace. – Wiemy to dzięki dokumentacji, jaką uzyskaliśmy od Niemieckiego Ludowego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi. Dostaliśmy informacje nie tylko na temat dat, ale także okoliczności śmierci tych żołnierzy. Dzięki temu wiemy właśnie, że jeden z nich zginał w trakcie wykonywania czynności żołnierskich, natomiast nie na froncie, tylko prawdopodobnie w czasie wypadku komunikacyjnego. W jednej z mogił pochowano żołnierza – marynarza, który nie wiadomo z jakich powodów trafił na cmentarz w Wyszonowicach. Pozostali żołnierze polegli w trakcie walk w lutym 1945 roku, kiedy w okolicy Wyszonowic stał front i trwały walki między wojskami niemieckimi i radzieckimi. Przy ich szczątkach odkryliśmy dwa przełamane znaki tożsamości.
Co dzieje się ze szczątkami po ekshumacji? Zostaną pochowane podczas zbiorowego pogrzebu na niemieckim cmentarzu wojennym w Nadolicach Wielkich obok Wrocławia. Pomost niedawno prowadził także prace archeologiczne w Białym Kościele na dawnym cmentarzu ewangelickim, gdzie natrafiono na szczątki kolejnych niemieckich żołnierzy. Dwadzieścia cztery lata wcześniej w tym samym miejscu odnaleziono szczątki 44 żołnierzy. – Na obszarze całego powiatu strzelińskiego trwały intensywne walki w czasie II wojny światowej, a poza tym tereny te stanowiły zaplecze szpitalne dla frontu i z tego powodu w okolicznych miejscowościach byli także leczeni ranni. Część z nich umierała i chowano ich na okolicznych cmentarzach lub w jakiś innych miejscach, gdzie tworzono tymczasowe cmentarze. Wiemy, że jedna z takich kwater powstała w innym miejscu Wyszonowic, w pobliżu torów kolejowych. Starsi mieszkańcy tej miejscowości wskazali nam miejsce, gdzie do końca lat 50. widoczny był rząd około 10 kopczyków, pod którymi także znajdują się groby niemieckich żołnierzy poległych w trakcie walk. To miejsce będziemy badać w przyszłości – zapowiada dr Maksymilian Frąckowiak.
Cały artykuł zamieściliśmy w 45 (1233) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
w niemczech cmentarze zanikają. ludzie każą sie spalić a prochy gdzieś tam rozsypać pod drzewem + ewentualnie jakaś mała tabliczka tu sa prochy tego a tego. w niemczech jest teraz w modzie nowa usługa. otóż trupa podgrzewa się do temperatury tak 80-90 stopni a jego resztki zamieniają sie w glebę, którą rozsypuje się gdzieś tam. taki praktycyzm.
w zacofanej polsce jest epoka faraonów i wyścig cmentarny kto zbuduje większą i droższą piramidę cmentarną ten wygrywa. nagrodą jest puchar próżności i podziw / zawiść sąsiadów.
twój dziadek skończył w rzeźni bo ludzi IQ poniżej 20ścia to nawet do armii czerwonej nie brali.