ZNAJDŹ NA STRONIE

 

Ks. Mariusz tym razem przeszedł ok. 300-kilometrowy fragment tzw. Drogi Francuskiej na Camino de Santiago. Fot. archiwum prywatne

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


cześ
RE: Pieszo do grobu św. Jakuba
Spajker. powiedziała :
pięćzłoty powiedziała :
Artykuł redaktora Marcina Kąckiego "Kuszenie w cieniu katedry"Fragment:"Paweł usłyszał od Paetza taką anegdotę: pewnego dnia 1976 roku Święty papież Paweł VI kroczył korytarzami Watykanu w orszaku kardynałów i kazał ten orszak zatrzymać.- Kim jest ten ksiądz? - pyta święty papież, pokazując na Paetza. Przyzywa go, pozwala się pocałować w pierścień, zamieniają kilka słów. Po kilku tygodniach Paetz zostaje prałatem antykamery i dostaje apartament zastrzeżony dla wysokich kardynałów z Watykanu.Choć Paetz nigdy tego oficjalnie nie potwierdził, w biografii świętego Pawła VI Macieja Wrzeszcza przeczytać można, że w otoczeniu świętego Pawła VI "przebywał na wyraźne życzenie samego świętego papieża".Podczas jednej z kolacji Paetz po drugim lub trzecim winie mruga do Pawła i mówi konfidencjonalnym szeptem: - Chyba mogę ci coś pokazać. Wyjmuje album ze zdjęciami, na których jest w towarzystwie sław. Przewraca karty albumu, wyjmuje z niego dwa zdjęcia. Na pierwszym, biało-czarnym, stoi na plaży w krótkich szortach i koszulce, a obok stoi podobnie ubrany święty papież Paweł VI. Na drugim młody Paetz nie ma już koszulki."
Jest dobry numer W latach osiemdziesiątych wycieczki z Polski gdzie zarabiało się 20 USD na mc jeździły do Rzymu aby zobaczyć swojaka papiezaka. To nie było łatwe ponieważ papież Polak nigdy nie miał czasu. Był zajęty. No ale jak solidna łapówka poszła w ręce polskiego miejscowego księdza który decydował czy dana wycieczka zobaczy pipieza czy też nie zobaczy to papież od razu miał czas. Ten ksiądz dopuszczający był agentem komunistycznej bezpieki i robił sobie interes na boku na portfelach znarkotyzowsnych rodaków. O świętości Wojtyły jest głośno. O nikczemności tego księdza ubeckiego Judasza jakoś cicho.
Żal ci że ktoś potrafi zrobić lepszy interes od ciebie? Jest popyt to i jest podaż! Czego nie rozumiesz? Baranie!

0
Spajker.
RE: Pieszo do grobu św. Jakuba
pięćzłoty powiedziała :
Artykuł redaktora Marcina Kąckiego "Kuszenie w cieniu katedry"Fragment:"Paweł usłyszał od Paetza taką anegdotę: pewnego dnia 1976 roku Święty papież Paweł VI kroczył korytarzami Watykanu w orszaku kardynałów i kazał ten orszak zatrzymać.- Kim jest ten ksiądz? - pyta święty papież, pokazując na Paetza. Przyzywa go, pozwala się pocałować w pierścień, zamieniają kilka słów. Po kilku tygodniach Paetz zostaje prałatem antykamery i dostaje apartament zastrzeżony dla wysokich kardynałów z Watykanu.Choć Paetz nigdy tego oficjalnie nie potwierdził, w biografii świętego Pawła VI Macieja Wrzeszcza przeczytać można, że w otoczeniu świętego Pawła VI "przebywał na wyraźne życzenie samego świętego papieża".Podczas jednej z kolacji Paetz po drugim lub trzecim winie mruga do Pawła i mówi konfidencjonalnym szeptem: - Chyba mogę ci coś pokazać. Wyjmuje album ze zdjęciami, na których jest w towarzystwie sław. Przewraca karty albumu, wyjmuje z niego dwa zdjęcia. Na pierwszym, biało-czarnym, stoi na plaży w krótkich szortach i koszulce, a obok stoi podobnie ubrany święty papież Paweł VI. Na drugim młody Paetz nie ma już koszulki."
Jest dobry numer W latach osiemdziesiątyc h wycieczki z Polski gdzie zarabiało się 20 USD na mc jeździły do Rzymu aby zobaczyć swojaka papiezaka. To nie było łatwe ponieważ papież Polak nigdy nie miał czasu. Był zajęty. No ale jak solidna łapówka poszła w ręce polskiego miejscowego księdza który decydował czy dana wycieczka zobaczy pipieza czy też nie zobaczy to papież od razu miał czas. Ten ksiądz dopuszczający był agentem komunistycznej bezpieki i robił sobie interes na boku na portfelach znarkotyzowsnyc h rodaków. O świętości Wojtyły jest głośno. O nikczemności tego księdza ubeckiego Judasza jakoś cicho.

0
pięćzłoty
RE: Pieszo do grobu św. Jakuba
Artykuł redaktora Marcina Kąckiego "Kuszenie w cieniu katedry"Fragment:"Paweł usłyszał od Paetza taką anegdotę: pewnego dnia 1976 roku Święty papież Paweł VI kroczył korytarzami Watykanu w orszaku kardynałów i kazał ten orszak zatrzymać.- Kim jest ten ksiądz? - pyta święty papież, pokazując na Paetza. Przyzywa go, pozwala się pocałować w pierścień, zamieniają kilka słów. Po kilku tygodniach Paetz zostaje prałatem antykamery i dostaje apartament zastrzeżony dla wysokich kardynałów z Watykanu.Choć Paetz nigdy tego oficjalnie nie potwierdził, w biografii świętego Pawła VI Macieja Wrzeszcza przeczytać można, że w otoczeniu świętego Pawła VI "przebywał na wyraźne życzenie samego świętego papieża".Podczas jednej z kolacji Paetz po drugim lub trzecim winie mruga do Pawła i mówi konfidencjonaln ym szeptem: - Chyba mogę ci coś pokazać. Wyjmuje album ze zdjęciami, na których jest w towarzystwie sław. Przewraca karty albumu, wyjmuje z niego dwa zdjęcia. Na pierwszym, biało-czarnym, stoi na plaży w krótkich szortach i koszulce, a obok stoi podobnie ubrany święty papież Paweł VI. Na drugim młody Paetz nie ma już koszulki."
0
Spajker.
RE: Pieszo do grobu św. Jakuba
Mój pradziadek w roku 1905 został przymusowo wcielony do carskiego wojska. Miał armią carską pobić Japonię. Wywieźli rekrutów do Władywostoku tak 12 000 kilometrów od domu. Wojaków rozładowali we Władywostoku ale w międzyczasie Rosja wojnę przegrała w bitwie morskiej pod cuszima i w bitwie lądowej pod mukdenem. Nikt się nie martwił losem rekrutów i oni wracali z Władywostoku do Kielc boso na pieszo. Jeszcze w 1946 miał on pracę we Wrocławiu ale rzucił ją i wrócił do Kielc pieszo 350 kilometrów. Wniosek ? Chodzenie pieszo jest dzisiaj w zaniku i inwalidzi jadą 300 metrów do sklepu suvem bo na pieszo to za daleko. Ciekawe skąd dzisiaj plaga otyłości i chorób krążenia.
0

Przeczytaj także