Ząbkowicka wspólnota liczy szesnaście sióstr. Większość z nich nie opuszcza klasztoru ze względu na złożone śluby zachowania klauzury. Wyraz ten pochodzi z języka łacińskiego. Clausus znaczy zamknięty. A klauzura to – według encyklopedii - nic innego jak część domu zakonnego lub klasztoru, do którego nie mają wstępu osoby z zewnątrz, zwłaszcza te płci odmiennej. Zakonnice nie mogą jej opuszczać bez zezwolenia przełożonej - Są jednak wyjątkowe sytuacje, w których miłość zmusza nas do tego, aby opuścić klasztor. Na przykład poważna choroba rodziców czy śmierć któregoś z nich – mówi siostra Maria Dominika od Królowej Pokoju, mniszka ząbkowickiego konwentu. - W naszym klasztorze są siostry, które od wielu lat go nie opuszczały. Mamy też dwie zakonnice, które nie złożyły ślubów zachowania klauzury. One mogą wychodzić poza mury klasztoru, podejmować naszych gości, przyjmować intencje.
- Wybieramy takie życie, aby rozwijać i pogłębiać naszą relację z Bogiem – kontynuuje siostra Maria Dominika od Królowej Pokoju. - Niektórym ciężko to zrozumieć i przyjąć. Pamiętam, że byłam przeszczęśliwa kiedy wstąpiłam do klasztoru, bo to było to, czego pragnęłam – oddać się całkowicie Bogu. Kiedy po kilku miesiącach przyjechali w odwiedziny moi rodzice i pojawili się w pomieszczeniu zwanym rozmównicą, a ja stanęłam po drugiej stronie – za kratą, to oni zaczęli płakać – wspomina siostra Maria Dominika. - Pomyślałam sobie wtedy, dlaczego oni płaczą, skoro ja jestem szczęśliwa. Jednak dla nich było to bardzo trudne.
Nasza rozmówczyni nie tęskni za atrakcjami świata zewętrznego: kinem, teatrem, galeriami handlowymi, mediami... Według niej, jeśli ktoś dokładnie wie w jakim celu i dla kogo przyszedł do zakonu klauzurowego, to jest w stanie wszelkie tęsknoty złożyć w ofierze. - Jeżeli tak po ludzku pojawia się tęsknota, to najczęściej za rodziną – dodaje.
Dzień powszedni i świąteczny
Mniszki z klasztoru z Ząbkowicach Sląskich zaczynają dzień od modlitwy indywidualnej o godzinie 5.30, natomiast w dni świąteczne godzinę później. O 7 zaczyna się Msza święta w kościele przy klasztorze, w której uczestniczą razem z wiernymi z miasta. Jednak siostry są w swojej kaplicy, za ołtarzem głównym. Nie widzą ludzi będących w kościele. Komunii udziela im kapelan, który wchodzi do kaplicy. Później jest śniadanie, a o godzinie 9 rozpoczyna się tzw. lekcja wspólna, czyli czas formacji intelektualnej, przeznaczony na lekturę związaną z aktualnym życiem Kościoła lub zakonu. Następnie przychodzi czas na...
Cały tekst ukazał sięw wydaniu papierowym.
Komentarze
Cytuję spajker.:
Jak się ma lewe ręce to tylko do zakonu, na księdza, ewentualnie do wojska/policji
Cytuję cześ:
jak jakaś pani ma urode poniżej przeciętnej to mówi że poświęca się bogu. gdyby zajęła sie wolontariatem w schronisku dla zwierząt to bóg by sie obraził. księża to ludzie z rodzin normalnych inaczej, nacisk rodziców robi z meżczyzny księdza. tak czy inaczej katują się dobrowolnie i jak to lubią to nie ma sprawy.
Cytuję spajker.:
Jak ktoś ma głowę upośledzoną to tylko do zakonu albo na księdza, to taki odpowiednik zakładu psychiatrycznego tylko ładniej brzmi
Cytuję Cześ:
albo chociaż wykonywać czynności wstępne. no ale masochizm ma różne formy. jeden kładzie się na desce z gwoździami i mówi że mu dobrze a drugi izoluje się dobrowolnie i przeprasza boga za to że żyje. podobno życie jest darem, którego marnować nie wolno i życie polega na współdziałaniu a nie na izolacji i na różnorodności a nie na monotonii.
Cytuję spajker.:
Albo wyjść za mąż i dzieci urodzić jak Bóg przykazał!
mam znajomą w klasztore. rodzice musieli oddać kościołowi całe duże gospodarstwo rolne, nie ma pełzania po podłodze za darmo. znajomy z wrocławia ma córkę. jej zachciało się klasztoru. za jej pobyt w klasztorze płaci co miesiąc 11 300 zeta, dużo kosztuje takie dobrowolne więzienie a mogły sie przecież modlić w domu albo zebrać grupą z kijkami w parku.
Pewnie, najlepiej wszyscy ubierzmy sukienki, zamknijmy się w jakimś zamku i czekajmy na śmierć. Masakra jak ludzie łykają głupie ideologie :(
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.