Kładka, o której piszemy łączy Bartoszową z Borowem
Kładka, o której piszemy łączy Bartoszową z Borowem
Ta sprawa na pozór wydawała się prosta. Jest mostek, który należy wyremontować, bo czas zrobił swoje. Do naszej redakcji zgłosił się pragnący zachować anonimowość czytelnik, od którego dowiedzieliśmy się o kładce w Bartoszowej. – Korzystam z tej kładki w drodze do pracy. Jej stan techniczny jest skandaliczny. Z trudem można przejść i nie ma mowy, żeby np. przejechać po niej rowerem – powiedział nasz rozmówca. Wizja lokalna potwierdziła, że nasz informator mówi prawdę. Ale później rozpoczęły się przysłowiowe schody. – Znam sprawę, ale jako wójt niewiele mogę zrobić. Ta kładka nie należy do gminy a tak naprawdę jej nie ma – usłyszeliśmy od wójta Waldemara Grochowskiego. Na potwierdzenie swoich słów wójt przedstawił nam mapy geodezyjne gminy, z których jednoznacznie wynika, że gminna droga prowadząca do mostka kończy się na brzegu. Żeby znowu rozpocząć się na drugim brzegu i kończy się wśród prywatnych pól. – Z prawnego punktu widzenia nie możemy remontować kładki, która nie dość, ze nie jest własnością gminy, to na dodatek nie znajduje się na żadnej mapie. Kilka lat temu prowadzone były tam prace remontowe, ale wystarczy podejść tam, żeby przekonać się, że stan techniczny kładki jest zły. Zły, ale nie ze względu na upływ czasu, wpływ warunków atmosferycznych, ale na – powiem oględnie – niewłaściwe jej użytkowanie – wyjaśnił nam wójt.
Słowem pat. Sytuacja bez wyjścia. – Gmina podejmie działania zmierzające do uregulowania kwestii dojścia do kładki po drugiej stronie, patrząc od Bartoszowej. Dziś nie dość, że formalnie nie ma ona połączenia z drogą gminną po stronie Bartoszowej, to kończy się na prywatnej posesji. Nie ma połączenia z inną droga publiczną – powiedział wójt.
Tzw. dyscyplina budżetowa powoduje, że gmina Borów nie może remontować kładki, która nie jest jej mieniem. Z drugiej strony kładka prowadzi w gruncie rzeczy na prywatną posesję rolnika po drugiej stronie. Jeżeli nawet dziś pozwala on przechodzić przez jego prywatny teren, to w każdej chwili może się to skończyć. A tak naprawdę, patrząc na mapy… kładki nie ma.



UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Anonim
śmiech
Ktoś wybrał zły okres :) jakby było przed wyborami to kładka znalazłaby się szybciutko na mapie i remont stałby się kwestią 2-3 dni . Najlepiej jakby taka kładka była w Borku to całkowicie rozwiązuje problem . Do tego warto wspomnieć ze już kiedyś była remontowana i problemu nie było że zaraz jest teren prywatny oraz wtedy na mapie musiała być skoro ją wyremontowali .
0

Przeczytaj także