ZNAJDŹ NA STRONIE

- Przeciąłem siatkę i wszedłem do środka - wyjaśniał podejrzany
To było perfidne przestępstwo. Okradziony został dom zmarłego niewiele wcześniej mieszkańca jednej z miejscowości powiatu strzelińskiego. W sprawie wypowiadali się biegli sądowi różnych dziedzin.
Każda, nawet najmniejsza kradzież zasługuje na społeczną naganę, a sąd powinien wymierzyć przestępcy karę. W tym przypadku stało się jednak inaczej. O ile moralna ocena czynu pozostaje negatywna, to podejrzany, mimo przyznania się do winy, nie poniósł konsekwencji prawnych.
Zanim jednak powiemy dlaczego, kilka słów o samej kradzieży.
Był poniedziałek 30 grudnia ubiegłego roku, kiedy strzelińscy policjanci przyjęli zgłoszenie o kradzieży z włamaniem. Zmarł właściciel a złodziej wykorzystał fakt, że w obejściu nie było nikogo. Najpierw sforsował ogrodzenie z siatki metalowej a później wyłamał okno w jednym z pomieszczeń. - Córka zmarłego przyjechała 30 grudnia 2018 r., żeby uporządkować sprawy po śmierci ojca – powiedziała Monika Rakus, prokurator rejonowy. - Na miejscu zastała bałagan typowy dla splądrowanego mieszkania, czyli porozrzucane rzeczy w pokojach, kuchni i łazience. Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że siatka na ogrodzeniu z tyłu domu jest przecięta, a przęsło odgięte tak, żeby można było wejść na posesję. Na oknie były ślady włamania, być może z użyciem łomu. Rodzina ustaliła, że z domu zniknęły dwa telefony komórkowe, kamera VHS, telewizor i dwa sztylety o łącznej wartości 2,1 tys. zł. Policjanci zabezpieczyli jako dowody w sprawie m.in. przeciętą siatkę i zdjęli odciski linii papilarnych (palców – red.), jakie zostawił złodziej – wyjaśniła nasza rozmówczyni.
Zaledwie kilka dni później strzelińska prokuratura wyraziła zgodę na przeszukanie na posesji jednego z sąsiadów okradzionego. Policja otrzymała informację, że właśnie na tej posesji mogą znajdować się skradzione przedmioty. Niestety, przeszukanie nie przyniosło oczekiwanego wyniku, ale pojawił się nowy wątek w śledztwie. Dawid E., właściciel posesji, przyznał się do kradzieży, co więcej, w trakcie przesłuchania szczegółowo opowiedział, jak się włamał, kto oprócz niego uczestniczył we „włamie”, kto podjął się roli pasera i gdzie ukrył łup. Skoro tak, to ruszyła prawna machina przesłuchań świadków, badań psychiatrycznych podejrzanego i opinii biegłych sądowych z daktyloskopii i mechanoskopii. Dawid E. zeznał, że włamania i kradzieży dokonał wspólnie z bratem. Natomiast paserem, który miał podjąć się sprzedaży skradzionych przedmiotów miał być wymieniony z imienia i nazwiska mieszkaniec sąsiedniej wioski. Brat podejrzanego zaprzeczył i zwrócił uwagę przesłuchujących go policjantów na stan zdrowia psychicznego... brata. Rzekomy paser zeznał, że nie widział podejrzanego od pół roku i nic nie wie o kradzieży sprzed kilku dni. - Uznaliśmy, że zachodzą uzasadnione wątpliwości, co do poczytalności Dawida E. Chcieliśmy ustalić, czy może brać udział w toczącym się przeciwko niemu postępowaniu i prowadzić obronę w sposób samodzielny i rozsądny, zwłaszcza, że nie miał obrońcy z wyboru. Zwróciliśmy się również do biegłego o porównanie śladów, jakie zostawiają kombinerki, którymi, jak wyjaśnił podejrzany, miał rozciąć siatkę z tymi zostawionymi na siatce przez narzędzie złodzieja. Inny biegły porównał ślady linii papilarnych złodzieja i Dawida E. Obie ekspertyzy wykluczały udział Dawida E. w kradzieży. Sprawa została umorzona – powiedziała prokurator Rakus.
Cały wywiad dostępny jest tutaj

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj też