Kiedy myślę o Wielkanocy widzę Chrystusa Zmartwychwstałego i Jego potęgę, Nieogarniony Kosmos, Odwieczne Życie Wszechświata i Cud Życia. Przypominam sobie Tadeusza Różewicza i mówię do siebie słowami poety: „Nie jest ważne co ksiądz z Prus myśli o Panu Bogu, ale co Pan Bóg myśli o księdzu z Prus.” I dalej: Skoro człowiek tak wiele osiągnął, to co może Bóg!!! Wtedy nie mam problemu z wiarą. Bo wiem, że Bóg jest. Chce podnieść moje życie do najwyższej poprzeczki. Naprawdę staram się, aby tak było. Moja mama kilka dni temu przed operacją w Szpitalu w Oleśnicy powiedziała: „Ty lepiej więcej się módl. Bo robisz wszystko, aby się tylko ludziom przypodobać”. Dało mi to dużo do myślenia nad tym co robię. I znowu przywołuję poetę Stanisława Wyspiańskiego, który w „Weselu” powiada tak: „Tak by mi się serce śmiało. Do ogromnych, wielkich rzeczy. A tu pospolitość skrzeczy”.
Życie nie może być pospolite. Nie będzie wtedy Drogą Krzyżową Chrystusa, a tym bardziej moją drogą życia. Tylko Droga Krzyżowa i tylko z Chrystusem prowadzi na Golgotę Zwycięstwa i Zmartwychwstania. Na tej drodze mam zrobić coś wspaniałego! Uwierzyć w Boga i pokochać ludzi. Ale często jest inaczej…
Czytam historię... I widzę, coś robił Człowiecze??? Zabijałeś, mordowałeś. I wciąż przemyśliwasz, jakby to robić lepiej. Zastanawiam się, czyś godzien, aby cię pisać przez wielkie C – podpowiada Leopold Staff.
A Fiodor Dostojewski w powieści Bracia Karamazow wypowiada ustami niewierzącego Dymitra takie słowa: „Widzisz, Alosza, są chwile w życiu, w których nawet ci, którzy nie wierzą w Boga, wzdychają i modlą się, aby On istniał, aby zstąpił na świat, ponieważ niesprawiedliwość jest tak krzycząca, bunt tak głęboki, że się woła o istnienie Kogoś, kto by przyszedł, zrobił porządek i obwieścił prawdę”.
Tę Prawdę słyszę na Wielkanoc. Kiedy ludzka natura Chrystusa woła z Drzewa Krzyża: Boże mó,j Boże, czemuś mnie opuścił?
Wiem i rozumiem, że zła nie pokonam sam. Potrzebuję „okruszyn” ze stołu Bożej Łaski, o które prosiła kiedyś Chrystusa kobieta kananejska.
Tak prosił Adam Mickiewicz; „Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem; Ale gdym Tobie moją nicość wyspowiadał, Ja, proch, będę z Panem gadał”.
ZMARTWYCHWSTANIE TO CUD NAD CUDAMI.
Chylę czoła przed Odwiecznym Życiem i proszę, aby Blask Prawdy oświecał drogi mego podnoszenia do wspomnianej poprzeczki.
Życie jest cudem – ma swojego Architekta i Stwórcę. To nie zbieg okoliczności czy odwieczna gra materii. Musiało równolegle zaistnieć wiele czynników, alby powstało życie, aby powstał i narodził się człowiek. A tym bardziej, jeśli naukowcy twierdzaą, że wszechświat powstał w wyniku wielkiego wybuchu, tym bardziej przemawia za tym przeogromna Inteligencja.
Bóg istnieje, co to tego nie ma wątpliwości i na ile my damy się przebóstwić, napełnić Bogiem na tyle jesteśmy ludźmi. Możemy tu mówić o uduchowionej materii organicznej, co wyodrębnia i wyróżnia nas od innych form życia. Nie jestem tylko inteligentnym zwierzęciem, ale czymś więcej… Cudowną istotą, człowiekiem, który ciągle napełniając się Bożym Światłem i Bożą Miłością upodabnia się do swego Stwórcy i Pana.
x. Krzysztof Romaniuk
PS. Mamo, będę się więcej modlił ……










































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij