ZNAJDŹ NA STRONIE

Liderki rejonów (od prawej): Marzena Kowal (Strzelin), Aleksandra Krzywda (Wiązów) i Magdalena Ciura (Borów) poszukują wolontariuszy do swoich drużyn „SuperW”
Liderki rejonów (od prawej): Marzena Kowal (Strzelin), Aleksandra Krzywda (Wiązów) i Magdalena Ciura (Borów) poszukują wolontariuszy do swoich drużyn „SuperW”
Rusza kolejna edycja „Szlachetnej Paczki”, która w tym roku ponownie obejmie powiat strzeliński. Potrzebni są jednak wolontariusze, dzięki którym więcej rodzin otrzyma niezbędną pomoc. Niestety, bez nich może się to nie udać. Jak dołączyć do drużyny „SuperW”? Liderki rejonów zgodnie zapewniają, że dobro wraca, a finałowe dni akcji to najwspanialsze dni w całym roku.
W powiecie strzelińskim trwają zgłoszenia do ogólnopolskiej akcji charytatywnej „Szlachetna Paczka”, której celem jest pomoc rodzinom w trudnej sytuacji. Liderki rejonów Marzena Kowal (Strzelin), Aleksandra Krzywda (Wiązów) i Magdalena Ciura (Borów) podkreślają, że potrzebują jak największej liczby wolontariuszy.
Trzeba wziąć pod uwagę, że im mniej wolontariuszy, tym mniej rodzin zostanie przyjętych do „Szlachetnej Paczki”. Aby nim zostać, należy wejść na stronę www.superw.pl i zaznaczyć chęć wolontariatu. Później trzeba wybrać swoje województwo i rejon, dodając kilka słów o sobie. Wystarczy chęć działania i ukończone 17 lat. Mile widziane są także osoby starsze.
Następnie lider spotyka się z kandydatem, aby go bliżej poznać. Wolontariat musi być świadomą decyzją. Najbliższe wdrożenie, w którym uczestniczyć będą wszyscy nowi wolontariusze z powiatu strzelińskiego odbędzie się 7 października w Strzelinie. Na takim spotkaniu uczestnicy uczą się tego, czym jest mądra pomoc i jak mądrze pomagać.

Mają już marzenia
Jeszcze w ubiegłym roku Borów podlegał pod strzeliński rejon „Szlachetnej Paczki, którego liderem jest Marzena Kowal. Okazało się jednak, że istnieje tam duże zapotrzebowanie na pomoc. Właśnie dlatego w tym roku w Borowie powstał odrębny rejon, a jego liderem została Magdalena Ciura, wolontariuszka z trzyletnim doświadczeniem. Przyznała, że ma pewne obawy, ale jest pozytywnie nastawiona i liczy na pomoc innych liderów.
Jak dodały nasze rozmówczynie, w Borowie dobrze współpracuje się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, który pomaga w poszukiwaniu rodzin. - Borów bardzo otworzył się na „Szlachetną Paczkę”. Jedna z dziewczynek, której rodzinie pomogliśmy w ubiegłym roku zapytała, czy w tym roku, też będą paczki, bo ona już ma marzenie. Powiedziała: „Chciałabym dostać książki, ale tak dużo książek, żebym się nie martwiła, że się skończą”. Cudowna sprawa – tłumaczyła Kowal. Na razie w Borowie jest zaledwie dwóch wolontariuszy.
Tegorocznym liderem rejonu Wiązów została Aleksandra Krzywda, również wolontariuszka z trzyletnim doświadczeniem. Obecnie jest tam siedmiu wolontariuszy. – To, co zrobimy dobrego, na pewno kiedyś do nas wróci. Pomagając komuś, sami na tym zyskujemy. Rozwijamy się na wielu płaszczyznach, a jako wolontariusze mamy różne szkolenia. Wszystko zależy od tego, jak się gospodaruje własnym czasem. W tym roku założyliśmy sobie, aby wolontariuszy było co najmniej dwunastu – mówiła Krzywda.

Bieda nie krzyczy
Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy i darczyńców na początku grudnia potrzebujący otrzymują paczki odpowiadające ich indywidualnym potrzebom. – Rodziny nie zgłaszają się same, ponieważ bieda nie krzyczy i nie prosi. Ale każdy z nas może zgłosić taką rodzinę. Zgłoszenie trzeba wysłać przez stronę www.szlachetnapaczka.pl, ale można też zgłosić ją do mnie lub napisać na regionalnym fanpage’u „Szlachetnej Paczki” – tłumaczyła Marzena Kowal. Na dalszym etapie każda rodzina musi wyrazić zgodę na otrzymanie pomocy.
Później wolontariusze odwiedzają rodziny i wypełniają kwestionariusze, na podstawie których podejmowana jest decyzja o dołączeniu do projektu. - Pracujemy już trzeci rok i nawet na terenie Strzelina pojawia się dużo nazwisk i rodzin, które jeszcze nie otrzymały pomocy od „Szlachetnej Paczki”. Ma to być jednorazowa pomoc, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że niektóre rodziny są w sytuacji, z której nie ma wyjścia. Dlatego zdarza się, że otrzymują pomoc co roku – dodała liderka rejonu w Strzelinie, który obecnie tworzy sześciu wolontariuszy.

Dokonują ciężkich wyborów
Po spotkaniu i wywiadzie tworzy się opis rodziny, który następnie trafia do internetowej, anonimowej bazy. To z niej darczyńcy mogą wybierać rodziny, dla których przygotowują paczki. Wolontariusze są łącznikiem między rodziną a darczyńcą. - Jak zawsze, będziemy się wspierać i dzielić rodzinami, ale chcielibyśmy, aby więcej wolontariuszy było w Borowie. Już mamy tam 14 zgłoszonych rodzin. Będziemy musieli dokonywać bardzo ciężkich wyborów. Wszystkie zgłoszenia analizujemy, ale to coś strasznego, kiedy wiemy, że każda z tych rodzin jest potrzebująca i wyjątkowa – powiedziała Marzena Kowal.
Jak zgodnie przyznają liderki, intensywna praca wolontariusza jest bardzo odpowiedzialna. – Odpowiadamy za niesienie szczęścia i radości innym. Zachęcam wszystkich do spróbowania. Gwarantuję, że jest to rozwój osobisty. Te piękne chwile pokazują nam, że warto. Naszą zapłatą są te podziękowania i uśmiechy rodzin na finale. To dla nas jak wygrana w „totka”. Te dwa dni finału „Szlachetnej Paczki” to najwspanialsze dni całego roku – dodała.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Niosą szczęście i radość innym
"bieda nie krzyczy i nie prosi"--- dobrze napisane. domokrażcy żebrzący o pieniądze reagujący agresją gdy im nie dasz to nie jest bieda. to jest przemysł żebraczy."Chciałabym dostać książki"-- dobrze napisane, tak pisze człowiek oczekujący paczki. przemysł żebraczy potrzebuje tylko pieniędzy.wyszedłem jakiś czas temu ze sklepu a tam starsza pani prosi o pieniądze. dałem jej wszystkie drobne z reszty jakie otrzymałem w sklepie. pani mi oddała i powiedziała eeee, ale mi się nie opłaca. tej pani nie opłacało się wziąć kwoty poniżej sumy x a mi się nie opłaca dawać żadnej kwoty. wziąłem drobne z powrotem. mi się opłacało dostać moje pieniądze z powrotem. są jeszcze młode cyganki z dziećmi, często pożyczonymi. mamrotanją i wyciągają rękę po pieniądze, jak nie dasz to bluzgają po cygańsku, coś odpowiesz to jak z pod ziemi wyrasta opasły rosły cygan gotowy do bicia.dobrze że ktoś zorientowany w sytuacji organizuje pomoc. paczkę skierowaną do ludzi naprawdę potrzebujących można organizować i w święta zimowe i na 22lipca, bez znaczenia okazja. na wycieczce w wiedniu widziałem żebraków grających na ulicy, pilot wycieczki wyjaśnił że tam nie daje się pieniędzy za nic, za to że nie masz pieniędzy. tam musisz dać coś z siebie. możesz rzępolić na skrzypcach dla turystów a oni dadzą ci grosz za ubogacenie szarości chodnika, nie masz pracy? to weź harmoszkę i posuwaj ballady. żądając czegoś od innych daj też coś z siebie, nikt nie oczekuje że będziesz chopinem.
0

Przeczytaj także