Zaledwie trzy tygodnie funkcjonuje w Strzelinie nowy dom dziecka. Czy przeprowadzka była dobrym pomysłem? Jak dzieci czują się w nowym otoczeniu, mieszkając w nowym domu? Rozmawialiśmy o tym z dyrektor Agnieszką Tekielą.
W czwartkowe przedpołudnie odwiedziliśmy nowy dom dziecka w Strzelinie. Pod nieobecność dzieci, które przebywały w szkole, przyglądaliśmy się warunkom, w jakich mieszkają, a z dyrektor placówki rozmawialiśmy o nowym domu dla czternaściorga wychowanków.
Jak to się stało, że doszło do przeprowadzki z Górca do Strzelina?
- Na mocy decyzji Wojewody Dolnośląskiego i uchwały Rady Powiatu Strzelińskiego działający od lat Dom Dziecka w Górcu zmienił nazwę, adres i regulaminową liczbę dzieci. Teraz jest to Dom Dziecka w Strzelinie. O ile w placówce w Górcu mogło przebywać trzydzieścioro wychowanków, to w naszym nowym domu jest miejsce dla czternaściorga dzieci. W strzelińskiej placówce na co dzień przebywa dziesięcioro dzieci a kilkoro jest w młodzieżowych ośrodkach socjoterapii lub wychowawczych. Do Strzelina przyjeżdżają sporadycznie, co kilka tygodni w weekend na tzw. przepustkę.
Jak mieszka się dzieciom w nowym domu?
- Podobne pytanie zadaję wychowawcom pracującym z młodzieżą. Wiadomo, była przeprowadzka, dzieci mieszkają w zupełnie innych warunkach niż wcześniej. Kiedy rozmawiam z wychowawczyniami, to słyszę, że w Górcu było jak w instytucji, duży budynek, szerokie korytarze, większe pokoje. Tymczasem teraz jest jak w domu, takim rodzinnym domu. Dzieci też mówią, że teraz jest „tak domowo”. Co do mnie, to mam doświadczenie pracy w podobnych warunkach, w Domu Dziecka w Ludowie Polskim. Trzy lata funkcjonowania tamtejszej placówki potwierdziły, że domy dla kilkunastu wychowanków są lepszym rozwiązaniem dla dzieci od tych większych. Na potwierdzenie swoich słów powiem, że dzieci, tak same od siebie, zaczęły mówić do pań wychowawczyń „ciociu”. Cieszymy się z tego.
Jak dzieci spędzają czas po powrocie ze szkoły lub w weekendy?
Dzieci chętnie korzystają z największego pokoju w naszym domu, mieszczącego się na parterze salonu telewizyjnego. Mogą tutaj obejrzeć telewizję, skorzystać z komputera czy to edukacyjnie, czy to rozrywkowo, grając, słuchając muzyki. Tutaj dzieci z „ciociami” odrabiają lekcje. Jest duży stół, przy którym można zasiąść, zjeść wspólny posiłek albo tylko porozmawiać, pośmiać się. Sypialnie są na tyle duże, że dzieci również tam spędzają sporo wolnego czasu.
No właśnie, powiedzmy ile i jakich pomieszczeń jest do dyspozycji dzieci i pracowników domu dziecka?
- W domu jest pięć dwu- i trzyosobowych sypialni, dwie łazienki, z jednej korzystają chłopcy, z drugiej dziewczyny, jest jeszcze toaleta w kotłowni (gazowej – red.). Jest więc lepiej niż było w Górcu, gdzie na czternastoosobową grupę przypadała tylko jedna łazienka. Mamy dobrze wyposażoną kuchnia, gdzie codziennie wspólnie przygotowujemy śniadania i kolacje, a w weekendy również obiady. A kiedy gotuje się zupa czy smażą kotlety, kuchenne zapachy unoszą się wszędzie, co tworzy naprawdę domową atmosferę. Często pieczemy ciasto, co dzieci szczególnie cieszy. Mamy jeszcze do dyspozycji kilka pomieszczeń gospodarczych, jest również gazowa kotłownia. Za budynkiem jest nieduży ogród, jest altana, gdzie pod dachem można spotkać się w większym gronie. Ale nie tylko, kiedy jedną z naszych wychowanek odwiedza chłopak, to często siadają tam, żeby porozmawiać, spędzić popołudnie czy wieczór.
Jak dzieci przyjęły przeprowadzkę do Strzelina?
- Dzieci są zadowolone. W rozmowach mówią nam o...
Więcej w wydaniu papierowym.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Nasz nowy dom
Romuald powiedziała : obstawiam 10:1 że kupiło to przedsiębiorstw o skup sprzedaz nieruchomości skupiński i syn. po odmalowaniu białą farbą dom dziecka wróci tam za kwotę 30 tys na mc. tak za wartość rynkową. pałac, wyremontowany, można by go było wynająć rodzinie saudów za 300 tys ale starostwo po mocnych negocjacjach zredukuje cenę najmu do 30 tys na mc.taki hotel cukrownik, przesączony wódką i rzygowinami blok betonowy kupujemy za 2 złote. ściany malujemy białą farbą, panele na podłogę, nowe okna plastikowe, nowa armatura sanitarna i anons do prasy. 30% zniżki na apartamenty. lokale dobrze nasłonecznione ( brak drzew zasłaniających) , dobrze skomunikowane ( rondo i dworzec pkp), blisko centrum ( 500 metrów do rynku po którym kury biegają), w pobliżu tereny zielone ( za hotelem rosną jakieś chwasty). przez apartamentowcem miejsca parkingowe ( 8 sztuk) . zaciszna okolica ( kilińskiego jest ślepą ulicą) . okazja. 1 mkw o 4% taniej niż we wrocławiu. rektor instytutu lecha wałęsy jako prezydent był w usa i zachęcał jankesów do inwestowania w polsce wyjaśniając że dobre interesy robi się z głupszymi od siebie.Nasz nowy dom
Kto kupił i za ile Dom Dziecka w Górcu ?RE: Nasz nowy dom
Jakbym czytał "Nowiny Strzelińskie". Miód się leje.