Weselna gorączka zahamowana
– Wszystkie śluby, wszystkie komunie, wszystkie spotkania rodzinne do końca czerwca już raczej się nie odbędą – powiedziała Dorota Pożuczek, właścicielka Domu Weselnego „Nad Stawami” w Karnkowie. – Od tej soboty, gdyby wszystko było dobrze, rozpoczęlibyśmy sezon ślubny, wesela już by trwały. Wesela przekładane są na grudzień, na styczeń przyszłego roku. Nic więcej nie mam ludziom do zaproponowania, bo u nas jakiś wolny termin letni to dopiero 2023 rok. Młodzi rozważają też oczywiście dni w tygodniu. Jednak nikt z nas nie wie, czy i te przełożone wesela się odbędą – dodała nasza rozmówczyni.
Rozmawialiśmy także z właścicielką innej sali weselnej, na terenie naszego powiatu, która podkreśliła, że cieszy ją, iż narzeczeni nie rezygnują całkowicie z przyjęć weselnych, a jedynie przekładają je na inny termin. Zaplanowane na kwiecień i maj wesela zostały już przełożone, o czym poinformowała nasza rozmówczyni, która wolała zachować anonimowość. Jednocześnie podkreśliła, że jest w stałym kontakcie ze swoimi klientami i na spokojnie, wspólnie analizują możliwości rozwiązania tej sytuacji.
Pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany wszystkim narzeczonym, którzy od dłuższego czasu planowali ten szczególny dzień. – Najgorsza jest dla nas ta niepewność – przyznają Marlena Maćkiewicz i Jakub Kulicki, których ślub odbędzie się pod koniec czerwca. – Wolelibyśmy wiedzieć już teraz, że wesela w tym terminie nie będzie i powiadomić o tym wszystkich gości, niż czekać na rozwój sytuacji. Z każdym dniem tracimy nadzieję na to, że wesele się odbędzie. Każda para młoda na dwa miesiące przed ślubem większość spraw ma już dopięte na ostatni guzik. My, niestety, wciąż czekamy co przyniesie jutro, rozgoryczeni i zaniepokojeni całą tą sytuacją – dodają narzeczeni. Organizacja wesela to przecież nie tylko wynajem sali weselnej, ale także szereg innych obowiązków, począwszy od dekoracji i wyboru fotografa, a na fryzurze próbnej i kupnie garnituru weselnego kończąc. – Plan był taki, że do końca kwietnia, połowy maja będziemy mieli wszystko dopięte. Jesteśmy w drugiej połowie kwietnia, a wiele znaków zapytania pozostało – tłumaczą Marlena i Jakub. - Lekcji pierwszego tańca nie mamy odbytych, ponieważ szkoły tańca są zamknięte, a z talentem tanecznym Pana Młodego powinniśmy zacząć ćwiczyć już pół roku temu – ze śmiechem przyznaje Marlena. - Próbne fryzury miałam zaplanowane na kwiecień i zostały przełożone na „nie wiadomo kiedy”, ponieważ fryzjerzy też nie wiedzą, kiedy będą mogli otworzyć salony. Nie mamy też garnituru ślubnego, a wielkimi krokami zbliża się ten moment, kiedy już powinniśmy mieć takie sprawy załatwione – dodaje nasza rozmówczyni. Pomimo trudności, jakie pojawiły się na ich drodze, Marlena i Jakub wiedzą doskonale, co zrobią, jeśli rządowe obostrzenia zostaną utrzymane i nie będzie możliwości zorganizowania wesela. – Jak tylko wybuchła epidemia, to oboje wiedzieliśmy, jaki będzie nasz plan awaryjny. Ślub na pewno się odbędzie. Nawet jeśli będą mogły być na nim tylko najbliższe nam osoby. Czekamy na ten dzień już dwa lata. Jest to wyjątkowa dla nas data, ponieważ są to urodziny moje i mojej siostry, która jest moją świadkową. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszych urodzin. A wesele? Nie ono jest w tym dniu najważniejsze, przełożymy je i zrobimy w pierwszą rocznicę ślubu albo którąś kolejną. Najważniejszy jest dla nas ślub przed Panem Bogiem – przyznają narzeczeni.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.