Papugi kością sąsiedzkiej niezgody
Sprawa, z którą przyszła do naszej redakcji jedna z Czytelniczek, nie jest prosta i to co najmniej z dwóch powodów. Żaden przepis prawa jednoznacznie i wprost nie odnosi się do zaistniałej sytuacji, to po pierwsze. A po drugie – obie strony emocjonalnie podchodzą do problemu. Tak, jak pierwsza okoliczność nie jest zarzutem wobec szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości, tak druga nie jest próbą przypisywania winy którejś ze stron sporu. Bo faktem jest, że mamy do czynienia z sąsiedzkim sporem.
- W ubiegłym roku, w marcu, kupiłam gospodarstwo rolne – powiedziała nasza Czytelniczka. - Przez kilka miesięcy życie toczyło się tak, jak to na wsi bywa. Nie jestem jedyna rolniczką w tej wsi, a to znaczy, że na porządku dziennym są szczekające psy i hałas maszyn rolniczych. Jak to na wsi. Zupełnie mi to nie przeszkadzało. Jednak po kilku miesiącach, patrząc z mojej perspektywy, sytuacja zmieniła się diametralnie. Za płotem stanęła woliera z kilkunastoma papugami – wyjaśniła nasza rozmówczyni. Papugi, to egzotyczne ptaki jedynie hodowane w Polsce. Większość z nich zapewne nie poradziłaby sobie na wolności, choć, biorąc pod uwagę ocieplanie się klimatu, nie jest to wykluczone. Już dziś plagą londyńskich parków są stada... papużek falistych, które uciekły z klatek i nieźle radzą sobie na wolności. Tamtejsze papugi skutecznie konkurują z rodzimymi gatunkami o żywność. Jednak w naszej sprawie nie chodzi o zagrożenie dla środowiska ze strony papug. Problemem jest przyrodzona im skłonność do głośnego manifestowania swojej obecności. Oswojone zwierzęta, a takie są papugi w tej wiosce, lubią obecność ludzi w swoim otoczeniu. Więcej, pozostawione same mogą być jeszcze głośniejsze, bo brakuje im obecności ludzi. Każdy, kto miał do czynienia choćby z papużkami falistymi, wie, że nawet dwie potrafią narobić hałasu. I o taki hałas toczy się spór.
- Mieszkam w tej wsi od 30 lat – powiedziała sąsiadka naszej Czytelniczki. - Ptakami egzotycznymi interesowałam się od dawna, ale dopiero od siedmiu, może ośmiu lat zajęłam się hodowlą tych barwnych ptaków. Przez te wszystkie lata sąsiedzi nie narzekali na hałas. Dopiero w ubiegłym roku nowa sąsiadka uznała, że jest za głośno. Pisała do mnie w tej sprawie listy, a na mojej posesji co chwilę pojawiał się patrol policji. Interwencje dotyczyły rzekomego hałasu na moim podwórku – wyjaśniła nasza rozmówczyni. Na posesji znajduje się okazała woliera, w której przebywa kilkanaście papug. Nie jest ich zbyt dużo, mają za to sporo miejsca tylko dla siebie. - Okna mojej sypialni wychodzą wprost na wolierę, która znajduje się zaledwie kilka metrów dalej. Siedząc na tarasie, czytam bajki wnukowi i papugi nie przeszkadzają nam. Wiem, że moja sąsiadka zgłasza na policję, że moje papugi są zbyt hałaśliwe, że muzyka, której słuchamy jest za głośna – przyznała właścicielka papug.
Tekst ukazał się w 21 (1010) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz tu lub tutaj.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Papugi u sąsiada
Jeste ciekawa jak zakończył się konflikt, moi sąsiedzi zakupili sobie w maju papugi, klatka stoi na ogrodzie. Od tego czasu mamy wszystkie noce nieprzespane.Klatka nie jest duża może dlatego tak głośno się zachowują? My niewyspani , wstajemy nabuzowani sąsiedzi nic sobie z tego nie robią tylko ptaków żalgłośne papugi w sąsiedztwie
Dzień dobryProszę o informację jak rozwiązał się konflikt.
kkjanusz@gmail.com
Pozdrawiam
Papugi
Proszę o informację jak skończył się konflikt