Mieszkańcami niedawno wstrząsnęła informacja, dotycząca nowego harmonogramu dyżurów aptek na terenie Strzelina. Jakie wytłumaczenie w tej sprawie ma powiat i dlaczego zniesiono dyżury całodobowe w aptekach? Czy szykują się zmiany w tym temacie?
W czwartek, 11 stycznia, członkowie Komisji Edukacji i Ochrony Zdrowia Rady Powiatu Strzelińskiego spotkali się z przedstawicielami władz samorządowych z powiatu i gmin oraz właścicielami aptek ze Strzelina. Tematem dyskusji było wyjaśnienie i omówienie sprawy nowego harmonogramu dyżurów aptek na terenie Strzelina.
Na początku przez wicestarostę Marka Mierzwińskiego i dyrektor Agnieszkę Tekielę przedstawione zostały wyjaśnienia, dlaczego od stycznia 2024 roku w Strzelinie nie ma już całodobowych dyżurów w aptekach. Wytłumaczyli, że zgodnie ze zmienioną ustawą o prawie farmaceutycznym w sierpniu poprzedniego roku, od 1 stycznia 2024 roku apteki nie mają już obowiązku organizowania dyżurów całodobowych, a jest to jedynie warunkowane dobrowolną zgodą właścicieli aptek. Ustawa ta była efektem przeprowadzonej analizy przez ministerstwo, które wywnioskowało, że nie ma potrzeby całonocnych dyżurów w aptekach.
Jak mówiła dyrektor Tekiela, czas od stycznia do marca to okres przejściowy, w którym dokonywana będzie analiza potrzeb i zakupów mieszkańców w aptekach. Jest to z góry narzucona procedura przez ustawodawcę.
Obecna na spotkaniu burmistrz Dorota Pawnuk zarzucała powiatowi, że zbyt późno zajęto się tak ważną sprawą. Przedstawiła również powiaty, którym udało się zmotywować apteki, aby już od stycznia były otwarte w godzinach nocnych.
Odpowiedziała na ten zarzut starosta Anna Horodyska, która przedstawiła zgromadzonym otrzymane informacje z innych powiatów. Niektóre nie poradziły sobie z tym problemem, tak jak powiat strzeliński, lecz te, na terenie których działają apteki w godzinach nocnych, nie miały z tym większego problemu. Apteki od razu zadeklarowały chęć działalności w nocy lub istnieją tam apteki otwarte zawsze całodobowo.
Starosta powiedziała również o spotkaniach przedstawicieli powiatu z aptekarzami, które zorganizowane zostało już w listopadzie. Dyskutowano wówczas, co zrobić z okresem przejściowym. Apteki ze Strzelina zgodziły się na otwarcie dwie godziny dłużej niż zwykle w dni powszednie oraz działalność w niedzielę i święta w okresie styczeń-marzec.
Odniosła się do tego również dyrektor Agnieszka Tekiela, mówiąc że wszystko idzie zgodnie z procedurami, ustalonymi przez ustawodawcę. Powiat nie mógł prowadzić tych działań jeszcze w poprzednim roku, z tego względu, że ustawa zaczęła obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2024 roku.
Nie ma potrzeby, aby apteki były otwarte w nocy?
Apteki w Strzelinie przeprowadzały w listopadzie i grudniu analizę zakupów i częstotliwości klientów podczas nocnych dyżurów. Zauważyli, że ruch w godzinach nocnych praktycznie nie istnieje, choć zdarza się, że pojawi się kilku klientów. Aptekarze potwierdzili, że ruch kończy się o godzinie 23.00, a zaczyna między 6.00 a 8.00 rano.
Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 2 (1190) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Niestety, nie wszyscy to rozumieją.
Odpowiedź
Kiedy trzeba zapłacić za funkcjonowanie apteki to wtedy jest warzywniak. Kiedy farmaceuci mają zrobić coś za darmo to wtedy jest misja. My nie mamy stawki per capita jak lekarz rodzinny, sami musimy utrzymać miejsce pracy.proponuję rozłożyć koszty nocnego utrzymania apteki na wszystkich 7fmiu klientów mocnych i prawie po sprawie. prawie bo żaden farmaceuta nie chce pracować za najniższą krajową.
te tłłuste koty nazywające siebie lokalnymi politykami zarabiające po 200 000 zeta rocznie chcą aby aptekarz dokładał do biznesu 83 096,64 rocznie wtym celu aby oni mohli sobie przypiąć medale za załatwienie nocnych dyżurów.
Prowadzenie apteki to swojego rodzaju misja.