Starosta przegrał. Czy zapłacą podatnicy?
Według ustawy o samorządzie gminnym, rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga zgody rady gminy, której jest członkiem. W związku z tym starosta powiatu strzelińskiego przedstawił argumenty dotyczące zwolnienia radnej Renaty Dobuckiej. Sytuacja ta miała miejsce podczas obrad sesji Rady Miejskiej Strzelina 27 października 2015 roku. Marek Warcholiński tłumaczył wówczas, że przyczyną rozwiązania stosunku pracy jest przede wszystkim negatywna ocena pracy na stanowisku sekretarza powiatu strzelińskiego. - Przyczyniło się do tego niewykonywanie podstawowych obowiązków oraz nierzetelna i nieefektywna praca w starostwie. Skutkowało to m.in. nieterminowym udzielaniem odpowiedzi na pytania radnych powiatowych oraz niewłaściwą organizacją pracy starostwa. Wniosek opiera się na tym, że, według mojej oceny, zadania, które są przypisane pani Dobuckiej, nie są realizowane. Podstawą podjęcia przeze mnie decyzji w ostatnim czasie jest to, że pani sekretarz wykorzystuje stanowisko służbowe do realizacji zadań nie wynikających ze stosunku pracy. W ostatnich tygodniach miały miejsce zdarzenia, które przekonały mnie do tego, że ta współpraca nie tylko się nie układa, ale nie może trwać, ponieważ jej po prostu nie ma - mówił starosta.
Podczas tamtejszej sesji starosta przytaczał również dokładne terminy niewytłumaczalnych, jego zdaniem, sytuacji. - Pani Dobucka w stosunku do podległych sobie osób wydawała polecenia i nakazywała im realizację zadań dotyczących prywatnej działalności. Mowa o wykonywaniu wpłat, przelewów i przekazywaniu korespondencji. Dla mnie takie zachowanie sekretarza jest niedopuszczalne - tłumaczył.
Do słów starosty odniosła się wtedy też sama zainteresowana. Uznała bowiem zarzuty za bardzo ciekawe i interesujące. Stwierdziła też, że usłyszała je po raz pierwszy. - Przede wszystkim budują obraz fałszywy i kłamliwy. Nie chcę się odwoływać do konkretnych zdarzeń, ale muszę, ponieważ są to kłamstwa. Nie mogę sobie pozwolić, aby ktoś publicznie zarzucał mi kłamstwo, manipulacje, wykorzystywanie mienia służbowego do celów prywatnych. Po prostu mówię „nie” na takie traktowanie, panie starosto. Czekał pan, aby publicznie mnie upokorzyć, znieważyć, bo tak się teraz czuję – mówiła Renata Dobucka. Dodała także, że wszystkie zarzuty są budowane naprędce, ale to nie one stanowią taki stosunek starosty do niej. - To są pobudki prywatne, a przede wszystkim polityczne. Bardzo się cieszę, że ten fakt miał miejsce tu, teraz, publicznie. To jest doskonały materiał do przewodu sądowego – podsumowała radna. Koniec końców Rada Miejska Strzelina wyraziła zgodę na rozwiązanie z Dobucką stosunku pracy.
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Starosta przegrał. Czy zapłacą podatnicy?
ed powiedziała : Jak nie znasz to nie wypowiadaj się...RE: Starosta przegrał. Czy zapłacą podatnicy?
Nie znam tej Pani ale wiem, że już dawno powinna być zwolniona !RE: Starosta przegrał. Czy zapłacą podatnicy?
niech zapyta krochmalnego on wie jak sie wypłaca odszkodowania za bezprawne zwolnienia z pracy. Ma doświadczenieRE: Starosta przegrał. Czy zapłacą podatnicy?
Panie Starosto, no wstyd i żenada. O kulturze nie wspominam, albowiem nie tak załatwia się takie sprawy. W Starostwie i instytucjach powatowych jest wiele osób, których obecność tam jest co najmniej niewskazana a wręcz szkodliwa. Stanowiska, etaty i funkcje utworzone na wyrost, tylko po to, by można było obsadzić wiernych swoich. Pieniędzy nie ma praktycznie na nic oprócz sowitych wynagrodzeń zatrudnionych tam bez liku... To jakiś absurd i szkodnictwo. Wspomnę o drogach powiatowych co to drogami już nie są a zbiorem dziur i braków nawierzchni,zaś pobocza zarośnięte niczym busz afrykański. Szkoda, że nie okazał się Pan człowiekiem z ikrą, człowiekiem przełomu. Dał się Pan wciągnąć w te urzędnicze koterie i układziki, a ważne sprawy dla ludzi mieszkających w tym powiecie leżą. Szpital po wielu latach "walk o przetrwanie" również leży, pacjenci którzy mają choć trochę instynktu samozachowawcze go omijają ten Wasz szpital szerokim łukiem. Z tej walki o szpital jedynie lekarzom wyszło na zdrowie, bo pozostała kadra czuje się zostawiona, zdradzona i oszukana, tak przez Waszą dobrą zmianę jak i poprzedników. Wam wszystkim w głowie jest jedynie pozałatwianie sobie stołków i stref wpływów. No cóż, kolejna kadencja władz powiatowych stracona dla społeczeństwa.RE: Starosta przegrał. Czy zapłacą podatnicy?
nie znam stanu faktycznego i nie opowiadam się za żadną ze stron. wskazuję na fakt że w sądzie pracy wygrywa zawsze pracownik nawet wtedy gdy podpali firmę ( nie był przez firmę na piśmie poinformowany że podpalać nie wolno). sąd pracy jest w rzeczywistości egzekutywą związków zawodowych. kto w takich okolicznościach zechce zatrudnić pracownika w oparciu o umowę o pracę? umowy cywilnoprawne nazywa się umowami śmieciowymi. ja nazywam kodeks pracy z roku 1964 czyli szytego na miarę wielkich hut ustawą śmieciową, ja nazywam roszczeniowość pracowników i skale ich przywilejów zwycięstwem rewolucji proletariackiej . umowa o pracę zaniknie samoistnie albowiem nikt nie chce wziąć na siebie nieodpłatnej opieki nad przerośniętym dzieciakiem. zapłacić za rezultat pracy ---3 razy tak, robić za opiekuna i za sponsora dla roszczeniowego przerośniętego dzieciaka -- 3 razy nie. rozumnym inaczej wyjaśniam że zarówno ta radna jak i starosta są pracownikami podobnie jak sąd czyli związek zawodowy. pracownicy ważniejszy i mniej ważny kłócą się o drobiazgi a sprawy ważne pozostają niezałatwione.