Problemów Długosza ciąg dalszy...

Ostatnią sesję Rady Gminy Przeworno zdominowała dyskusja odnośnie rzekomej kradzieży drewna z lasu przez jednego z radnych. Do sprawy włączył się wójt, który stwierdził, iż prokuratura prowadzi postępowanie. Co na ten temat sądzi sam zainteresowany?

W czwartek, 14 września, w sali obrad Urzędu Gminy Przeworno odbyła się XXXV sesja miejscowej rady gminy. Radni podjęli na niej kilka uchwał, o których pisaliśmy szerzej w poprzednim numerze Słowa Regionu. Jedną z bardziej istotnych było przyjęcia regulaminu udzielania dotacji celowej ze środków budżetu gminy Przeworno w ramach programu priorytetowego pod nazwą „Ograniczenie niskiej emisji na obszarze województwa dolnośląskiego”. Omówił go Mieczysław Zacierka z Urzędu Gminy Przeworno. - Program zakłada udzielenie wsparcia dla osób, które chciałyby zmienić system grzewczy z nieekologicznych pieców. Propozycja wójta jest taka, że koszty kwalifikowane będą liczone do kwoty 10 tys. zł, z czego dotacja z budżetu gminy wyniesie 5 tys. zł - wyjaśniał Zacierka. Dodał, że przy zakupie tańszego pieca, np. za 9 tys. zł, można liczyć na 4,5 tys. dofinansowania. Dotyczy to pieców piątej klasy, których wydolność termiczna przekracza 90%. Konieczne będzie okazanie od sprzedawcy certyfikatu na taki piec. Wnioski będą przyjmowane do końca września.

W dalszej kolejności wójt Jarosław Taranek odczytał swoje sprawozdanie ze swojej działalności między sesjami. Wspomniał między innymi, że trwa przebudowa ulicy Parkowej w Przewornie, która powinna się zakończyć do 30 września. Dodał też, iż ze środków własnych gmina będzie realizować przebudowę drogi dojazdowej do boiska w Jegłowej. Szef gminy udzielił także informacji o spotkaniach, w których wziął udział w ostatnim czasie.

,,Niech pan dalej jedzie...”

Kolejny punkt dotyczył spraw różnych, a jako pierwszy głos zabrał radny Krzysztof Hutnik. Przypomniał on, że na czerwcowej sesji zadał pytanie radnemu Damianowi Długoszowi odnośnie rzekomej kradzieży drewna z lasu. - W związku z tym wystąpiłem do Nadleśnictwa Henryków o dostęp do informacji publicznej. Pytałem pana Długosza, czy toczy się przeciwko niemu postępowanie w przytoczonej sprawie. Uzyskałem odpowiedź, że żadne postępowanie się nie toczy i że zgrzeszył, przyznał się do winy i szkodę naprawił i że sprawa jest zamknięta - mówił Hutnik.

W czerwcu Długosz stwierdził również, iż nie popełnił przestępstwa, a jedynie wykroczenie i nie widzi żadnych przeciwwskazań, aby dalej pełnić funkcję radnego. Następnie Hutnik przeczytał fragment pisma, w którym nadleśnictwo zawiadomiło organy ścigania w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Długosza. - Zapytałem też, czy radny zapłacił nadleśnictwu kwotę ponad 5 tys. złotych. Odpowiedział pan, że to nieprawda. Z porozumienia zawartego 19 maja tego roku między panem a nadleśnictwem wynika, że zapłacił pan kwotę 6 344, 56 zł. Znaczy to, że pan okłamał nas wszystkich - podkreślił Hutnik. - Niech pan dalej jedzie, a ja...
Więcej w wydaniu papierowym.