Pół wieku wspólnego życia

Złote Gody, czyli pięćdziesięciolecie zawarcia związku małżeńskiego, świętowały dwie pary. W dzisiejszym, szybkim i zabieganym świecie, taki jubileusz jest świadectwem, że prawdziwa miłość potrafi przezwyciężyć wszystkie trudności. Jubilaci nie zwlekali ze ślubami, a jedna z par poznała się w sylwestrową noc.

Dwie pary z gminy Strzelin otrzymały we wtorek, 17 lipca, medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie”. W sali ślubów strzelińskiego urzędu stanu cywilnego odznaczenia przyznane przez prezydenta RP Andrzeja Dudę wręczyła jubilatom burmistrz Miasta i Gminy Strzelin Dorota Pawnuk. Od 50 lat małżeństwem są: Stanisława i Mieczysław Waszakowie oraz Janina i Eugeniusz Kaweccy.

- Szanowni jubilaci, minęło ponad pół wieku od chwili, kiedy zdecydowaliście się na zawarcie związku małżeńskiego i wspólną wędrówkę przez życie. To właśnie w takich wyjątkowych i wzruszających momentach uświadamiany sobie wszyscy wielką potęgę miłości i siłę przywiązania do drugiego człowieka. Ogromnie się cieszę, widząc przez sobą osoby, związane trwałym uczuciem, które z powodzeniem przetrwało niełatwą próbę czasu – mówiła burmistrz.

Dodała, że jubilaci wspólnie przeżyli radosne i piękne dni. Ale były też pewnie momenty przykre. Jednak udało im się przezwyciężyć wszelkie trudności i przeciwności losu, a wspólne przeżycia mocno scementowały małżeństwa.

- Przez długie lata wspólnego życia daliście z siebie wiele zarówno rodzinie, jak i lokalnemu społeczeństwu oraz Polsce. W imieniu władz gminy oraz całej lokalnej wspólnoty bardzo wam za to dziękuję – powiedziała burmistrz. Życzyła również spełniania marzeń, długich i pogodnych lat życia w jak najlepszym zdrowiu i zadowoleniu oraz zrealizowania wszystkich zamierzeń i planów.

Stanisława i Mieczysław Waszakowie poznali się w strzelińskiej szwalni, która mieściła się w nieistniejącym już budynku przy obecnym rondzie im. Zesłańców Sybiru. Pani Stanisława pochodzi z Komorowic, a pan Mieczysław to strzelinianin.

- Trudno pamiętać coś z dnia ślubu, człowiek był taki niedojrzały i za młody. Uroczystość odbyła się w listopadzie 1968 r. w Dankowicach. Był to bardzo brzydki miesiąc i mieliśmy brzydką pogodę. Przyjęcie zorganizowaliśmy w domu, w Komorowicach. Było dużo gości, przyszła cała wioska. Wszyscy się bardzo dobrze bawili. Kiedy braliśmy ślub, znaliśmy się jakieś pół roku. Wychowaliśmy troje dzieci – powiedzieli Stanisława i Mieczysław Waszakowie ze Strzelina.

W tym wyjątkowym dniu swoimi wspomnieniami podzieliła się też druga para, Janina i Eugeniusz Kaweccy. - Poznaliśmy się na zabawie sylwestrowej w miejscowości Dobra koło Turka (województwo wielkopolskie), bo pochodzimy z tamtych okolic. Przed ślubem znaliśmy się niecały rok. Ślub był skromny, a wesela nie było, tylko przyjęcie. Zaprosiliśmy osiemnaście osób. Wszystko przebiegało spokojnie. Nie było trudu z sukienką, szyłam ją na wymiar. Później, za pracą, przeprowadziliśmy się do Dobrogoszcza. Te pięćdziesiąt lat razem minęło ciężko. Pełne kłopotów i trudności. Życie nie było usłane różami. Ale z pomocą...
Więcej w wydaniu papierowym.