- Zamknięte drzwi do ośrodka kultury? To nie możliwe, nic takiego się nie wydarzy – zapewnił nas Dariusz Stępień, dyrektor SOK. Rzeczywiście, patrząc na harmonogram imprez na dwa ostatnie tygodnie lutego, widać, że każdy znajdzie coś dla siebie. – Już w pierwszą poferyjną środę (17 lutego br., godz. 17.00, wstęp wolny – red.) zapraszamy na koncert gitarowy. Na naszej scenie wystąpią uczniowie Samorządowej Szkoły Muzycznej w Strzelinie. Gościliśmy już młodych pianistów, śpiewaliśmy wspólnie kolędy, a teraz wystąpią gitarzyści. Natomiast dwa dni później w piątek, 19 lutego, o 19.00 rozpocznie się koncert prawdziwego argentyńskiego tanga. Ariel Ramirez będzie grał na oryginalnym bandoneo (instrument przypominający akordeon ale sporo mniejszy – red.), Marcelo San Martin będzie śpiewał, a towarzyszyć im będzie zespół muzyczny. Na scenie pojawią się również tancerze. Wynegocjowaliśmy z artystą korzystny kontrakt i w związku z tym cena biletów jest równie atrakcyjna. W przedsprzedaży będzie to 25 zł, a w dniu koncertu 30 zł – poinformował nas dyrektor SOK.
W ostatnim tygodniu lutego swój bajkowy przegląd teatralny będą miały dzieci ze szkół podstawowych. Impreza odbędzie się w środę, 24 lutego, w godzinach przedpołudniowych, wstęp oczywiście wolny Organizatorem przeglądu będzie strzelińska czwórka. Dzień później, czyli w czwartek, 25 lutego, estradę SOK wezmą we władanie uczniowie ogólniaka i zaprezentują się w repertuarze… walentynkowym. Koncert rozpocznie się o godz. 17.00. Wstęp wolny.













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
RE: Takie (argentyńskie) tango w Strzelinie
Po pierwsze - koncert może być artysty np. Ariela Ramireza a nie tanga. Po drugie nie było żadnych tancerzy ( tak dla rzetelności dziennikarskiej ) . Zaznaczyć należy iż oglądaliśmy wspaniałą grę zespołu ( gitara, skrzypce-ukłony). Bardzo udany wieczór byłby gdyby nie upierdliwe zimno w sali kinowej. Pozdrawiam dyrekcję.