Dla większości Polaków pomidor to warzywo, które codziennie gości na naszych stołach. Pierwotnie uważany był za roślinę ozdobną i trującą. Dopiero z czasem trafił do kuchni i dziś trudno sobie wyobrazić dietę bez pomidorów. - Od pięciu lat jestem działkowiczką i uprawiam pomidory – powiedziała Anna Szloser. - Jako dziewczynka nie lubiłam pracować na działce. Wolałam uczyć się, czytać książki. Odrabianie lekcji było sprawdzonym pretekstem, żeby tylko nie iść na działkę, nie pielić czy podlewać. Wszystko zmieniło się, kiedy okazało się, że mieszkanie w bloku w Strzelinie niesie ze sobą również niedogodności. Dzieci nie miały się gdzie bawić i dlatego zdecydowaliśmy się na działkę (ROD „Wyzwolenie” - red.) – żartowała nasza rozmówczyni.
Początkowo, zgodnie z planem, była to działka rekreacyjna, na której rosła sobie trawa i dzieci miały się gdzie bawić. - Po pewnym czasie dokupiłam działkę, która stała wola i sąsiadowała z naszą. I wtedy zaczęłam uprawiać pomidory. Nie miałam doświadczenia, ale od czego jest internet. Znalazłam forum dyskusyjne, skąd dowiedziałam się jak obchodzić się z pomidorami. Dodatkowo mogłam wymieniać się z innymi użytkownikami forum nasionami. I tak z roku na rok dowiadywałam się coraz więcej o uprawie pomidorów, a na mojej działce przybywało coraz więcej odmian tego smacznego warzywa – usłyszeliśmy od naszej rozmówczyni. To coraz więcej to około 150 odmian rosnących i trzy razy tyle nasion, które czekają na szansę wykiełkowania i wydania owoców. Jeżeli chodzi o kolor i kształt pomidorów, to można powiedzieć, że nie ma ograniczeń. Wśród ponad 4 tys. odmian są duże, małe, owalne, kuliste, zielone, białe, niebieskie i wiele, wiele innych. Poza tym pomidory rosną niemal pod każdą szerokością geograficzną a nawet wysoko w Alpach.
Dzieci mają uczulenie
Uprawa pomidorów to hobby pracochłonne, ale dające satysfakcję. - Moje dzieci mają specyficzne uczulenie. Są gotowe zrobić wszystko, żeby tylko nie iść na działkę. Ciekawe, po kim to mają? – z uśmiechem mówiła pani Ania. - W pełni je rozumiem. Dlatego zabieram je na z naładowanymi telefonami i dostępem do internetu. Mąż pomaga od chwili, kiedy trzeba wbić paliki. W tym roku czułam się trochę „ubezwłasnowolniona” przez niego jeżeli chodzi o obrywanie pędów i wszystko, co działo się później na działce z pomidorami. Natomiast przetworami zajmuję się osobiście – stwierdziła pani Ania. Wiadomo, że najsmaczniejsze są świeże, uprawiane bez chemicznego wspomagania. Jedynym środkiem ochrony roślin stosowanym przez naszą rozmówczynię jest wodny roztwór mleka.
Mając na działce grubo ponad setkę odmian, jest ich tyle, że coś z nimi trzeba robić. - Pomidory jadamy w postaci surówek, robię soki, ketchupy, suszę, a także zalewam octem (dwa spośród przepisów pani Ani drukujemy obok – red.). Korzystając z okazji podzielę się z czytelnikami jak przygotowuję kopiec pod warzywa. Najpierw robimy dziurę w ziemi tak dużą, jak duży klomb, czy warzywniak chcemy mieć. Na spód kładziemy odwróconą do dołu darń, po czym wrzucamy do środka suche gałęzie i to, co akurat mamy na kompostowniku, w kolejności od najgrubszych, do najcieńszych. Później daje się na to słomę, obornik, jeszcze raz słomę i przysypuje się ziemią kompostową. Nie miałam ani słomy, ani obornika, dlatego wrzuciłam ziemię wybraną wcześniej z wykopów a na górę ziemię z kompostowania. Dzięki temu rośliny wyrastają na naturalnym nawozie, bo to wszystko cały czas pracuje, rozkłada się. W zimie kopiec nie zamarza, co pozwala na bardzo wczesny siew rzodkiewki, czy sałaty – powiedziała pani Ania.
O pomidorach rozmawialiśmy w połowie wrześnie a więc kilka tygodni po pomidorowym szczycie, dlatego spotkaliśmy się w mieszkaniu, a nie na działce. Naprawiając ten błąd, umówiliśmy się już dziś na lipiec przyszłego roku w plenerze, żeby kontynuować naszą rozmowę wśród setek niespotykanych na co dzień w Polsce odmian pomidorów.
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.