Po przejściu piechotą ledwie 3,5 kilometra, dochodziłem do siebie jakieś 10 minut – mówił Jakub Stępień ze Strzelina, który jest ozdrowieńcem
Jakuba Stępnia znamy z działalności na rzecz stowarzyszenia „Gramy o Życie”. Z powodu koronawirusa spędził dwa miesiące w izolacji. Czy podczas choroby czuł niepewność i strach? Jak przeszedł złośliwego wirusa? Zapraszamy do lektury rozmowy z ozdrowieńcem.

Od kiedy przebywałeś w izolacji?
- 31 marca tato, który pracuje w pogotowiu otrzymał informację, że wieźli pacjentkę, która miała wynik dodatni. 1 kwietnia dostaliśmy telefon z sanepidu, że musimy przejść 14-dniową kwarantannę, a tato będzie miał zrobiony test.

I jak z rodziną zareagowaliście na taką informację?
- Na początku przeszliśmy koło tego dość obojętnie, póki nie zaczęły się objawy. 8 kwietnia mój tato miał robione badanie, a jego wynik przyszedł po 4-5 dniach. Był dodatni. Dostaliśmy więc informację, że zarówno moja mama, jak i ja, będziemy mieli robione testy. Nikt z nas nie był hospitalizowany. Leczyliśmy się cały czas w domu. Tato chorował najkrócej. Miał gorączkę, kaszel i był ogólnie osłabiony.

Kiedy zaczęły się u Ciebie objawy?
- Przed świętami, bodajże w wielki czwartek. Jak zacząłem gorączkować, to miałem temperaturę 39,5 stopnia. Jak brałem lekarstwa, to zbijałem temperaturę, ale tylko do 38 stopni. To typowo grypowe objawy. Do tych 38 stopni praktycznie w ogóle nie odczuwałem skutków gorączki. Pierwszy test miałem robiony, gdy minęły objawy, czyli ok. 15 kwietnia.

Zapewne siedziałeś w domu i śledziłeś internet oraz media. Można tam było znaleźć różne historie. Np. o zgonach z powodu koronawirusa wśród młodych osób. Nie bałeś się, że taki los może spotkać i Ciebie?
- Może był taki jeden dzień, w którym czułem niepewność. Wtedy mogłem oddychać, ale miałem za to wielki problem, aby złapać głębszy oddech. Jak leżałem na boku, to atakował mnie intensywny kaszel. Musiałem zasypiać na płasko, a mam z tym duże problemy. W sumie podczas dnia nie był on aż tak bardzo dokuczliwy. Ciężej było wieczorem. Problem był w tym, że każda strona w internecie podawała inne informacje i nie wiadomo było co jest prawdą.
Tekst ukazał się w 21 (1010) wydaniu "Słowa Regionu". Cały wywiad przeczytasz tu lub tutaj.


UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również