(LUDÓW POLSKI) Bardzo trudne chwile przeżywa klub jeździecki „Dragon” w Ludowie Polskim. Jego działalność wisi na włosku. Prezes zamierza złożyć rezygnację. Jeżeli nie znajdzie się następca, klub może zostać zamknięty. W tym roku mija 15 lat działalności klubu jeździeckiego „Dragon” w Ludowie Polskim (przekształcony w 2010 roku w Strzelińskie Stowarzyszenie Sportów Konnych i Przyrody „Dragon”). Jego przyszłość stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Obecnie klub przechodzi trudne chwile. – Ograniczyła się liczba osób, które aktywnie udzielają się w stowarzyszeniu – mówi prezes, Sylwia Sochacka. – Rodzi to pewne problemy w codziennym „życiu” stajni. Brakuje nam wsparcia np. podczas zbiórki siana, świeżej zielonki czy porządkowania terenów, które użytkujemy. Zdarzają się także sytuacje awaryjne, które wymagają natychmiastowej reakcji – dodaje.
Jak przekonuje prezes, praca z końmi wymaga sporego poświęcenia. – Stowarzyszenie potrzebuje kilku osób, które będą w stanie poświęcić sporo energii i czasu, angażując się w działalność. Tylko wtedy możliwe jest dalsze funkcjonowanie – tłumaczy.
Kilka miesięcy temu odbyło się walne zgromadzenie klubu. Sylwia Sochacka już wtedy zamierzała złożyć rezygnację. – Nie było chętnego kandydata na to stanowisko. Członkowie stowarzyszenia oraz rodzice wykazali chęć do działania. Zwiększyła się ilość osób w zarządzie z trzech do pięciu. Wszystkie decyzje podjęte zostały, uwzględniając potrzebę dzieci, dla których konie i jeździectwo są wielką pasją. Niestety, ta zmiana nie przyniosła oczekiwanego rezultatu – wyjaśnia Sochacka.
Dwa konie sprzedane, kilka wystawionych…
W związku z problemami klub sprzedał niedawno dwa konie. Jak przekonuje prezes, na razie nie ma to wpływu na odbywanie zajęć. – Te konie nie były użytkowane przez jeźdźców. Jeden z nich był bardzo młody, natomiast drugi jeszcze nie został przygotowany do pracy z dziećmi i niedoświadczonymi jeźdźcami. Zwierzęta trafiły w dobre ręce – mówi Sochacka. W stajni obecnie jest pięć koni. Co może jednak martwić, na sprzedaż wystawione są dwa kolejne. W październiku w klubie ma odbyć się kolejne walne zgromadzenie. Wtedy mają zapaść konkretne decyzje dotyczące przyszłości „Dragona”. Sylwia Sochacka zamierza zrezygnować z funkcji prezesa. – Nie oznacza to, że całkowicie rezygnuję z działalności w stowarzyszeniu. Nadal chcę być instruktorką, pracować z końmi i uczyć dzieci jazdy konnej – wyjaśnia. Jeżeli podczas zebrania nie zgłosi się żadna osoba, która chciałaby przejąć stowarzyszenie, najprawdopodobniej klub będzie zmuszony zamknąć działalność. – Osobiście będzie to dla mnie ogromy cios, ponieważ jestem związana z tą stajnią od początku. Podjęłam próbę walki, jednak przychodzi taki moment, w którym wydaje się, że walczy się z wiatrakami – mówi Sylwia Sochacka.
Klub „Dragon” od samego początku działa przy szkole w Ludowie Polskim. Pojawiły się plotki, że wystawianie koni na sprzedaż i konieczność zaprzestania działalności jest związana z utworzonym Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelinie. Mówiono nawet, że Starostwo Powiatowe w Strzelinie (właściciel terenu) zamierza sprzedać stajnie. Nie potwierdza tego prezes „Dragona”. – Chciałabym to zdementować. Współpraca z nowym dyrektorem układa się dobrze. Nie mamy także żadnych oficjalnych informacji od starostwa, potwierdzających chęć sprzedaży terenów, które użytkujemy – kończy Sylwia Sochacka.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.