Gastronomia nie daje się pandemii
- Większość z nich przeszła na obsługę zewnętrzną, czyli wydawanie posiłków na wynos. Ponadto zostali wsparci środkami tarczy antykryzysowej z tzw. tarczy branżowej. Z pomocy tej mikro - i mały przedsiębiorca może skorzystać maksymalnie 4 razy w kwocie po 5 000 zł. Pierwsza pomoc branżowa na podstawie ustawy była wypłacana w grudniu i styczniu, a o kolejne 3 można się starać od lutego do maja br. składając wnioski w trzech różnych miesiącach - wyjaśnia Iwona Engel.
Aktualnie przedsiębiorcy m. in. z branży gastronomicznej mogą złożyć jeszcze po jednym wniosku w marcu, kwietniu i maju po spełnieniu warunków dotyczących spadku obrotów w wybranych okresach o min. 40% oraz prowadzenia działalności gospodarczej wg głównego PKD wskazanego w przepisach prawa.
Tekst ukazał się w nr 12 (1051) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Gastronomia nie daje się pandemii
Żerand powiedziała : bo są ścierwojadami łykającymi drogie gluty w sąsiedztwie ruchliwej ulicy w odorze wyziewów kuchennych. bo są niedorozwojami , którzy 5cio letni przeterminowany słoik sałatki z biedry jako surówkę w barze z 10krotną przebitką łykają. bo są autystami, którzy lubią konsumować w toalecie przerobionej na bar. w ankiecie na najlepszy bar to hotel maria był na ostatnim miejscu nawet za barem w eldomie i w zakładzie fryzjerskim. w marii masz urokliwy budynek, zabytkowy park basenu szum i ptaków śpiew. zimne piwo lane z beczki, czyste przestronne toalety a i na górze zaruchac można. parking za free. idylla. a co tubylcy? ano tubylcy pójdą do tej stołówki w murze fabryki konserw naprzeciwko poczty, napchają żołądek odgrzaną karmą ze słoika i głosują na stołówki w barakach w blokach w pawilonach. proponuję wniosek racjonalizators ki aby kupione tam dania wylewać do toalety z pominięciem etapu konsumpcji.RE: Gastronomia nie daje się pandemii
Monia powiedziała : pisałaś o budownictwie a teraz wspominasz remonty. to nie to samo. z pamięcią u mnie dobrze ale u ciebie z rozumieniem słabo a na portalu rzeczywiście sporo idiotów kryjących sie pod coraz to nowymi nickami to nawet nie próbuje ich spamiętać. jesteś babcią a nie smarkula. du pa.RE: Gastronomia nie daje się pandemii
spajker. powiedziała : Nie dziwie się z pamięcią słabo w Twoim wieku, ale przypomnę pisałeś coś o dykcie z papieru i regipsach w temacie remontów na Sienkiewicza i że smarkul nie lubisz. Dawno tu nie zaglądałam bo tu jedno i to samo i te same osoby więc głęboka komuna, nuda, to pa.RE: Gastronomia nie daje się pandemii
Monia powiedziała : byłem w barze u moni i mój stary żołądek zwrócił te gluty wszystkimi otworami krótko po zjedzeniu. ciebie moniu pamiętam jako barmanke pod płachtami. na gastronomii to ma się znać właściciel baru a nie klient. klientowi smakuje albo nie smakuje. ocena zerojedynkowa. co do budowlanki moniu to nie kojarzę abym z tobą polemizował ale znam się na tym trochęRE: Gastronomia nie daje się pandemii
Kot Jamnik powiedziała : Pod "Płachtami był". On już swoje lata ma. Na gastronomi się zna jak na budowlance, już mu to kiedyś wytknęłam.RE: Gastronomia nie daje się pandemii
Kot Jamnik powiedziała : byłem ostatnio w kilku barach a do innych nawet nie odważyłem sie wejść z racji syfiastej lokalizacji i syfiastego wystroju. posiłki wszędzie były drogie i niesmaczne, wystrój syfiasty, ciasnota, wyziewy kuchenne na sali jadalnej,niekie dy widok na jadące samochody i zapach spalin. smutne to życie strzelińskiej gastronomii, w której jest więcej personelu niż klientów.RE: Gastronomia nie daje się pandemii
O latający potworze spaghetti... Spajker ale ty musisz mieć smutne życie. Po tym co napisałeś wnioskuję, że ostatnia knajpa w jakiej byłeś to Etna w latach 90 :(RE: Gastronomia nie daje się pandemii
Cytuj : Bo ich stać.RE: Gastronomia nie daje się pandemii
restauratorzy jak zrobią pyszne posiłki w przystępnej cenie to nie będą potrzebowali wsparcia ale przyda im sie kolejkomat przed drzwiami lokalu. moje doświadczenie z restauratorami jest takie że kupuja oni mrożonki w dyskoncie i po odgrzaniu w mikrofali dodają do tego nazwę " capraccio de la florencja" a w składzie jest ryż ziemniaki skóry wieprzowe i koncentrat pomidorowy. jest to podawane w temperaturze pokojowej 20 stopni. koszt surowców z biedronki to 5 zeta a koszt potrawy czyli zawartości folii wyjętej z mikrofali to 45 zeta. no ale to w barze. na rynku wrocławskim zjesz kotlet mielony w restauracji cesarskiej za jedyne 80 zeta jak chcesz do tego kartofel to 15 zeta za sztuke no i sos w cenie 45 zeta za dawkę. sa jeszcze dwie zestrugane marchewki o nazwie sałatka wiosenna za jedyne 35 zeta. no ale żeby klimat cesarski się udzielił każdemu to na łukowatym średniowiecznym sklepieniu sklepieniu wisi tafla telewizora i leci tam zawsze jakiś mecz piłkarski. nie zapomnij też o napiwku dla kelnera i uprzedzam że napiwek poniżej 50 zeta to obelga. kelner i tak nigdy nie ma jak reszty wydać. żal mi tych restauratorów. jak oni za długi pójdą siedzieć to w pierdlu dostana granat czyli kotlet mielony+ ziemniaki+ surówka za free. ciekawi mnie tylko dlaczego ludzie zamiast kupić kilo szynki w biedronce za 8,99 kilo kupują frytki w barze w cenie 1 zeta za sztuke albo przemysłowe pierogi w cenie 2 zeta za sztukę w barze. jak barom zabraknie klientów to trzeba im dołożyć tarczę 10:00 aby mogli sobie posiedzieć w pustej wolnej od klientów przestrzeni.