Zamiast tej kotłowni na terenie firmy Kessler ma stanąć nowa na odpady produkcyjne. Foto: archiwum Słowa
Mieszkający w pobliżu firmy Kessler żyją w strachu. Obawiają się o swoje zdrowie, a powodem, który spędza im sen z powiek, jest planowana budowa nowej kotłowni na odpady produkcyjne. Czy mimo stanowczego sprzeciwu inwestycja będzie realizowana?

W ubiegłym roku w lipcu odbyło się zebranie wiejskie. Głównym tematem była budowa w zakładzie nowej kotłowni, która zdaniem dyrektora firmy ma kosztować około 2 mln zł. W piecu mają być spalane odpady produkcyjne. Firma zajmuje się wytwarzaniem mebli szkolnych i biurowych oraz blatów i podstaw do maszyn szwalniczych. Sprawę podczas zebrania omawiał i na pytania mieszkańców odpowiadał pełnomocnik firmy Włodzimierz Orzeł. Wyjaśniał, że w nowej kotłowni będą zastosowane najnowocześniejsze technologie. Odpady będą spalane w bardzo wysokiej temperaturze, bo w około 1000o C, co ma neutralizować szkodliwe związki. Nowa instalacja ma być wyposażona w specjalne filtry gwarantujące bardzo niską emisję szkodliwych substancji.
Dyrektor zarządzający firmą Zbigniew Sobków z kolei oświadczył, że w piecu nie będą spalane niebezpieczne związki chemiczne. Z karty informacyjnej przedsięwzięcia, jaką firma przedstawiła w Urzędzie Gminy w Przewornie w maju 2019r., wynika jednak coś innego. W punkcie „Analiza materiałowa odpadów produkcyjnych” widnieje m.in.: melaminowana płyta wiórowa, sklejka mocznikowo-formaldehydowa, płyta laminowana i klej dyspersyjny. Przy tym ostatnim jest adnotacja „mieszanka sklasyfikowana jako niebezpieczna”.

Widzisz dym i czujesz zapach tworzyw sztucznych, dzwoń pod nr 112
W ostatnich dniach nie tylko mieszkający w pobliżu Kessler skarżą się, że wczesnym rankiem z komina kotłowni firmy roznosi się dym. Przy tym czuć też wyraźnie zapach spalanych tworzyw sztucznych. - Takie sytuacje prosimy natychmiast zgłaszać dyżurnemu Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie, telefonując pod numer aralmowy 112 – apeluje mł. asp. Łukasz Porębski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie. - Policjanci mają uprawnienia, aby skontrolować, co jest spalane w piecu. Mało tego, na mocy art. 191 „Ustawy o odpadach” takie kontrole mogą przeprowadzić także pracownicy urzędu gminy. W sytuacji, kiedy urzędnik będzie miał problem, żeby wejść na teren posesji, może wezwać patrol policji. Jeśli okaże się, że w piecu są spalane substancje niedozwolone (toksyczne), właścicielowi posesji grozi kara grzywny. Jeśli proceder się powtarza, może być nawet zastosowana kara aresztu – podkreśla oficer prasowy KPP w Strzelinie.

Tekst ukazał się w 48 (1037) wydaniu "Słowa Regionu". Cały tekst przeczytasz tu lub tutaj

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Mario
To porzadna firma
To porzadna firma dba o zdrowie pracownikow i ludzi mieszkajacych w Przewornie Szacunek dla Zbysia S
0

Przeczytaj także