Spotkanie po latach...
Kilkunastu oficerów Śląskiego Okręgu Wojskowego spotkało się w Gminnym Ośrodku Kultury w Przewornie na czwartym „Spotkaniu po latach”. Tradycyjnie organizatorem tej wyjątkowej imprezy był Feliks Polehojko, którego zawsze wspiera żona Helena. Okazuje się, że w spotkaniach biorą udział nie tylko emerytowani żołnierze Wojska Polskiego, ale także czynni. W tym roku było ich czterech.
Tegoroczne spotkanie otworzył Feliks Polehojko. Przywitał zebranych i wezwał do uczczenia minutą ciszy zmarłych kolegów.
Następnie każda kobieta otrzymała żółtą różę i czekoladę. Niektórzy wojskowi dostali żartobliwe odznaczenia, a za udział w konkursie tańca dyplomy. Wyjaśnijmy, że muzykę do harców na parkiecie serwował lokalny muzyk Bogdan Zagrodnik. W spotkaniu uczestniczył wójt gminy Przeworno z małżonką.
- Myślę, że dzisiejsze spotkanie jest już ostatnim - mówi Feliks Polehojko. - Wielu naszych kolegów, nawet młodszych ode mnie, i wiekiem, i służką, odeszło już na „wieczną wartę”. Dlatego i z różnych innych względów zaproponowałem dziś, aby kolejne “Spotkanie po latach” odbyło się we Wrocławiu.
- Wierzę, że pan Feliks może mieć już dość organizacji tego typu spotkań - dodaje Zbigniew Bogunia, były dowódca batalionu zabezpieczenia Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu. - Sądzę jednak, że uda nam się go przekonać, aby następne spotkanie odbyło się także w Przewornie. Zawsze panuje tu miła, serdeczna atmosfera i klimat. Dzięki takim spotkaniom możemy odnowić nasze znajomości, spotkać się z kolegami, których dawno nie widzieliśmy. Rozmawiamy, wymieniamy poglądy i odnosimy się do dawnych lat.
- Jestem na takim spotkaniu pierwszy raz - tłumaczy Dariusz Ornatowski, kierownik Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych we Wrocławiu. - Skoro ludzie się spotykają i chcą ze sobą rozmawiać, to jest bardzo dobrze. Brakuje mi tu jednak trochę młodych ludzi, tych przed pięćdziesiątką. Wielu nieobecnych tłumaczy, że są zapracowani i nie mają czasu. Przykre jest to, że ta tradycja może zaniknąć. Prawdopodobnie za cztery lata takich spotkań może już nie być (...).
- W każdej rodzinie są osoby, które podtrzymują ogień i tradycję - mówi pułkownik dr hab. Kazimierz Kowalski, od lutego br. emerytowany wojskowy, obecnie adiunkt w Zakładzie Logistyki Wyższej Szkoły Oficerskiej we Wrocławiu. - Ze względu na nich ludzie się zbierają, przychodzą i przyjeżdżają. Tutaj taką osobą jest pan Feliks. Dla tej osoby ludzie tu dziś przyjeżdżają. On jest rdzeniem, który organizuje spotkanie. Jest to bardzo miły człowiek, dzięki któremu po tylu latach mamy możliwość spotkania się z przyjaciółmi i kolegami. To jest też pewnego rodzaju ciekawość, dowiedzieć się, co robą dziś nasi koledzy. Przyjazd tu to nie jest sprawa wolnego czasu, ale przede wszystkim chęci. Jestem w Przewornie pierwszy raz.
Z pewnością czwarte “Spotkanie po latach”, zorganizowane w GOK w Przezornie można zaliczyć do udanych. Świadczyć może o tym chociażby to, że wszyscy uczestnicy imprezy jeszcze podczas zabawy myśleli już o kolejnym. Czy jednak Feliks Polehojko da się namówić na zorganizowanie piątego spotkania w Przewornie, czy też odbędzie się ono za rok we Wrocławiu?
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.