

Zacznijmy więc od początku, czyli pracy w wiejskiej szkole, która wiązała się z dodatkowymi profitami, które – zwłaszcza w tamtych, trudnych czasach – były niezwykle miłe. – Na wiosce nauczycieli bardzo szanowano – zaczyna opowiadać pani Wiesia. – Koło szkoły mieszkała pani Leśniańska. Jak była jakaś dłuższa rada pedagogiczna, to ona nas zawsze zapraszała na obiad do siebie. Nigdy żadnych pieniędzy nie chciała, wspaniała kobieta. Ojciec Stasia Litwina z Karszowa zawsze mi z kolei proponował: a to kurkę pani sprzedam, bo to tak nie było łatwo dostępne, a oni mieli. Ja mówiłam: może mi pan sprzedać, ale obraną. Płaciłam mu zawsze, ale kiedyś świnię zabił i przyniósł mi jakąś kiełbasę, kawałek mięcha i mówi, że mi to daje. Ja mówię, że nie mogę wziąć. Oddałam więc to Stasiowi, mówię: tato nie chciał pieniędzy, to ja nie chce mięsa. No i pan Litwin przyjechał z tym wszystkim, nalegał żebym przyjęła, nasz kierownik szkoły też mówił: pani, on zabił całą świnię, a ten kawałek mięsa co pani dał, to weź… i tak mnie obaj przekonali – wspomina z uśmiechem pani Wiesława.

Dzieci mieszkające na wsi pracowały także z rodzicami w polu. Czasem odbywało się to kosztem zajęć szkolnych, ale nauczyciele z wyrozumiałością podchodzili do tych uczniów, którzy angażowali się w prace na gospodarstwie. W latach ’70 Szkoła Podstawowa w Karszowie została zlikwidowana, a pani Wiesława zaczęła pracę w Szkole Podstawowej nr 4 w Strzelinie, gdzie pracowała nieprzerwanie do emerytury. Jak podkreśla nasza rozmówczyni bardzo ważny był zawsze kontakt z rodziną ucznia, a nauczyciele interesowali się dzieckiem nie tylko w szkole, ale także poza nią. – Jednego razu prawie nikt nie przyszedł do mnie na wywiadówkę – wspomina pani Wiesława. Wzięłam więc dziennik i zaczęłam jeździć po tych rodzicach. Pukałam do drzwi i mówiłam: dziś nie była pani u mnie na wywiadówce, to ja jestem u pani. Zmieszanie jak diabli, zamieniliśmy kilka słów, dałam jakąś kartkę i następny adres. Na drugi raz jak była wywiadówka, to już miałam komplet rodziców – dodaje ze śmiechem nasza rozmówczyni.
Na ten temat pisaliśmy w 25 (1113) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
Komentarze
Cytuję FF:
Tak samo by robili jakby mieli smartfony, fejsbuki i inne instagramy, tik toki!!! Wystarczy zobaczyć kiedy do Polski weszły smartfony od tego momentu zaczęła się równia pochyła w dół młodzieży!
To było inne wychowanie i inni ludzie. Teraz na zdjęciach dziewczyny pozują z wypiętymi tyłkami do obiektywu a chłopcy w postawie zaawansowanego stadium heinego medina...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.