Z grabiami ratują cmentarze
Pięcioosobowa grupa z Prus (Ewa Majewska, Martyna Olędzka, Piotr Laszczyński, Bogusław Grabowicz i Kazimierz Gospodarczuk), jako jedna z kilku w powiecie strzelińskim, wzięła udział w kresowej akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Opiekunką grupy była wicedyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Prusach Ewa Majewska. Wolontariusze przez ponad tydzień porządkowali polski cmentarz w Łoszniowie (w pobliżu Tarnopola). Nocowali kilka kilometrów dalej w Trembowli. Grupa z Prus po raz czwarty odwiedziła nekropolię, w poszczególnych latach w nieco zmienionych składach. Miejsce nie jest przypadkowe. – Cmentarz za moją przyczyną został przyłączony do akcji. Leży tam mój dziadek i stryj – zaczyna Ewa Majewska. – Dziadek zginął w 1943r., miał 30 lat. Są dwie wersje jego śmierci. Jedna z nich zakłada, że doniesiono władzy, iż pomagał partyzantom w lesie. Druga natomiast, iż próbował przemycić dla partyzantów broń. W 1944r. zginął natomiast stryj, który prowadził działalność partyzancką. Obaj spoczywają w podwójnym grobie – dodaje.
Pani Ewa pierwszy raz stanęła na cmentarzu w Łoszniowie w 2011r. Pojechała wtedy na rekonesans z inicjatorką kresowej akcji dziennikarką Grażyną Orłowską. – Cmentarz ma kilka hektarów i składa się z pięciu części. Dwie z nich są współczesne, natomiast na trzech spoczywają m.in. Polacy. Ta część polska była wówczas bardzo zarośnięta, wyglądała jak dżungla –wspomina. Kobiecie udało się jednak odnaleźć grób swoich bliskich. Postanowiła zająć się cmentarzem. W następnym roku wróciła do Łoszniowa z kilkuosobową ekipą, aby rozpocząć porządkowanie. W ruch poszły m.in. piły i kosy. – Porządkowaliśmy głównie starszą część cmentarza, która obejmuje pochówki z czasów I wojny światowej. Udało nam się odnaleźć m.in. piękny zbiorowy pomnik ufundowany przez dzieci i wdowy tych, którzy polegli podczas wojny – opowiada. Wolontariusze z roku na rok odkrywają coraz większy teren cmentarza. W tym roku udało im się uporządkować nie tylko pierwszą część nekropolii, ale także całą drugą, w której pochowane są osoby, które zginęły podczas II wojny światowej. Jak się okazuje, w pracach pomagało także kilku tamtejszych mieszkańców polskiego pochodzenia.
Niespodzianka i wzruszenie
Tegoroczna wyprawa przyniosła także niespodziewaną historię. Jeden dzień, który był wolny od pracy, grupa z Prus poświęciła na wycieczkę po Łoszniowie. Jak przekonuje opiekunka grupy, miejscowość jest bardzo urokliwa. Znajdują się tam liczne wąwozy, rzeczki i górotwory. – W pewnym momencie podczas zwiedzania podszedł do nas mężczyzna, który doskonale mówił po polsku. Gdy się przedstawił (Michał Laszczyński) byliśmy bardzo zaskoczeni. W naszej grupie był bowiem Piotr Laszczyński i Bogusław Grabowicz, którego mama pochodzi z Laszczyńskich. Dodatkowo moje korzeni również dotyczą tego nazwiska – kontynuuje. – Zaczęliśmy się doszukiwać pokrewieństwa i bardzo możliwe, że ono między nami jest. Okazało się, że pan Michał jest ostatnią osobą w Łoszniowie o tym nazwisku. Zaprosił nas do swojego domu, a tam kolejna niespodzianka. Prawdopodobnie jego mieszkanie stoi na fundamentach domu mojego ojca – mówi. Gdy wolontariusze opowiedzieli mężczyźnie o akcji porządkowania cmentarza ten bardzo się wzruszył. Następnego dnia postanowił im pomóc. – Gdy z nami pracował, natrafił na grób swojej cioci. Do tej pory nie miał pojęcia, że znajdował się w tym miejscu. Był to bardzo wzruszający moment – wspomina.
Wolontariusze przywieźli także na Ukrainę paczki z darami, m.in. ubrania, makaron, ryż, cukier. Przekazali je księdzu w tamtejszej parafii. Grupa już planuje kolejną wyprawę w przyszłym roku.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
spajker jak Lenin zna sie na wszystkim
A co zrobili Polacy z niemieckimi cmentarzami?RE: Z grabiami ratują cmentarze
niestety takie porządkowanie cmentarza polaków zostanie niebawem odebrane przez tambylców jako restytucja polskiego dominium na ukraińską kolonią. litwini też nerwowo reagują na jakikolwiek przejaw polskości na litwie. gdyby tak niemcy albo żydzi chcieli w polsce wyłożyć pieniądze ( ale im się nie opłaca) albo brrrrr pracę nad odchwaszczeniem grobów swoich przodków to wyszedł by z tego niemiecki i żydowski rewizjonizm. kamienne nagrobki cmentarza z ul staszica posłużyły jako ławy fundamentowe pod budowę nowych/starych użytkowników ziem pozyskanych i niemieckie/żydowskie sknerstwo i lenistwo nie ma już czego pielęgnować. szkoda. takie 800 letnie miasteczko z przodkami polskimi czeskimi i niemieckimi , z pięknym klimatem, z piekną przyrodą, z długą historią jest lepsze niż np dolina królów ( kilka kamieni w pustynnej spiekocie) w egipcie. wzgórza niemczańsko-strzelińskie z lasami 1 milion razy przewyższają wątpliwy urok betonowych klocków hotelowych na egipskiej pustyni. groby egipskich kazirodczych despotów i sodomitów znaczą dla mnie mniej niż groby być może ciekawych mieszkańców strzelina zmarłych przed 1945. turyści masowo zawożą swoje pieniądze do egiptu a nie do strzelina. paradoks. ludzie z akcji - ocal od zapomnienia- swoją aktywnością też produkują paradoks. otóż ci ludzie wspomogą pamięć tryzubów o tym że smrt lachom i chwała ukraini. dopóki na polskich grobach rósł las, był spokój. polscy patrioci zabrali z cmentarza chwasty i las, teraz patrioci ukraińscy zabiorą nagrobki i uczynią sobie z nich utwardzenie drogi do chlewu. paradoks. obym się mylił.