W 2024 roku w gminie Strzelin zawarto 82 małżeństwa cywilne, ślubów konkordatowych było zaledwie 28. Nawet uwzględniając śluby kościelne, na które po latach zdecydowały się osoby żyjące wcześniej w związkach cywilnych, widać bardzo dużą różnicę w ilości. W parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie w ubiegłym roku było tylko… pięć ślubów. Z czego to wynika? Dlaczego ludzie coraz rzadziej decydują się na związek sakramentalny?
– Można zauważyć, że są dwie grupy: jedna to te osoby, które nie mogą, ponieważ występują przeszkody, które wiążą się z prawem kanonicznym, np. fakt, że ktoś był już w związku małżeńskim, jest po rozwodzie, co uniemożliwia zawarcie sakramentalnego związku małżeńskiego. Druga grupa to osoby, które nie chcą, bo np. uważają się za niewierzące albo nie czują więzi z Kościołem – podkreśla ks. Przemysław Paruch, wikariusz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.
Czy osoby, które decydują się na ślub kościelny, robią to obecnie bardziej świadomie? – Z jednej strony jest to niepokojący znak, że ślubów jest coraz mniej, co wynika także z faktu, że jest mniej ludzi w Kościele, że obserwujemy spadek liczby wierzących, ale z drugiej strony ludzie rzeczywiście podchodzą do tej kwestii bardziej świadomie, o czym świadczy chociażby to, że są pary, które wiele lat po zawarciu ślubu cywilnego, decydują się ostatecznie na ślub kościelny. Jest to decyzja przemyślana, dojrzalsza – dodaje nasz rozmówca.
– Widać to także podczas rozmów z narzeczonymi – kontynuuje ksiądz Przemysław. – Mają większą świadomość tego, jak ważna jest to decyzja i że podejmują ją na całe życie. Dziś jest taka tendencja w społeczeństwie, że ludzie się tego boją, boją się decyzji wiążących, nieodwołalnych. Wiemy przecież, co obecnie promuje się w mediach – rozwody, częste zmiany partnerów. Próbuje się to pokazać jako coś oczywistego, normalnego, czym żyje współczesny człowiek. Dzisiaj wmawia się ludziom, że jak coś się psuje, to należy wymienić na nowe, zamiast naprawiać.
Decyzja na całe życie
Często w rodzinach zdarza się, że rodzice czy dziadkowie chcieliby, aby ich dzieci, które żyją w tzw. luźnych związkach, wzięły ślub kościelny. Czy w takiej sytuacji namawianie do tego jest dobre?
– Zachęta jest ważna i potrzebna, ale nie może się przerodzić w przymus czy nacisk, bo jest to jedna z przeszkód do zawarcia małżeństwa – podkreśla ksiądz Przemysław.
Cały artykuł zamieściliśmy w 6 (1243) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
w takich okolicznościach ani ślub cywilny ani kościelny nie budzi entuzjazmu człowieka. ślub to jest pisemna gwarancja że mężczyzna będzie miał przerąbane przy rozwodzie. straci dzieci i majątek.
na necie stało napisane że na jakiejś tam wyspie dalekowschodnie j słynącej z tego że pary jadą tam odnawiać przysięgi małżeńskie para amerykanów stała na plaży a dyrektor hotelu mamrotał tam coś po ichniemu trzymając w ręku rzekomo mądre księgi. amerykanie po powrocie do domu znaleźli osobę która zna tamtejszy język i puścili mu nagranie. okazało się że ta ekipa mędrów dalekowschodnic h z jotelu trzymała w ręce instrukcję bhp i życzyła starożeńcom tego że aby ci więcej cześ nie stanął ty zjebie i aby ś ty i ta twoja locha zostawił u nas jak najwięcej pieniędzy obyś zbankrutował i się kiłą zaraził. obyś zdechł. wszystko odczytane z instrukcji ppoż z nabożną miną i z uśmiechem. wniebowzięci amerykanie czuli się zaszczyceni gościnnością i duchowością tubylców czerpiących swoje mądrości ze starożytnych ksiąg . do czasu aż ktoś im przetłumaczył. temat małżeńśtw to jakieś bajki walta disneya. premier marcinkiewicz służy wyjaśnieniami.