Nowe społeczeństwo, nowe miasto i nowy kraj...
Skąd pomysł na zorganizowanie w gminie Strzelin cyklu wydarzeń pod nazwą „Tydzień dla Rodziny”?
- Pomysłodawcą i inicjatorem była grupa znajomych ze Strzelina, którym spodobały się wydarzenia organizowane w okolicznych miastach. Chcieli, aby w podobnych mogły uczestniczyć także rodziny strzelińskie. Szczęśliwie się złożyło, że kilka miesięcy wcześniej zarejestrowałem Fundację dla Rodziny (www.dlarodziny.eu), więc mogliśmy nadać temu wydarzeniu większą skalę i nawiązać współpracę z Urzędem Miasta i Gminy w Strzelinie.
Warto dodać, że nie jest to moje pierwsze przedsięwzięcie w Strzelinie. W ubiegłym roku, w styczniu, wiele osób stąd wzięło udział w dwudniowych warsztatach dla małżeństw, które odbyły się w SOK-u. W maju natomiast odbyły się tu dwudniowe warsztaty dla ojców. Włodarzom miasta spodobały się te wydarzenia i zainteresowani byli kolejnymi propozycjami.
Jak została nawiązana współpraca z Urzędem Miasta i Gminy Strzelin?
- Mając wstępnie napisany program, spotkaliśmy się z panią Burmistrz Dorotą Pawnuk oraz jej współpracownikami. Pomysł i plan spodobał się wszystkim, więc rozpoczęliśmy wspólne dopracowywanie programu, które zresztą zajęło nam wiele tygodni. Towarzyszyła temu wielka otwartość samorządowców i chęć przygotowania dla strzelinian wydarzenia, które nie będzie tylko jednorazowym eventem kulturalnym, ale czymś, co będzie mogło kiełkować u ludzi jeszcze przez długi czas.
Z pewnością plan inicjatywy to nie dzieło przypadku. Czym się kierowali organizatorzy, przygotowując cykl spotkań, seansów kinowych itp.?
- Chcieliśmy tak dobierać wydarzenia, aby mogły się w nie angażować całe rodziny. Nie było to łatwe i często musieliśmy iść na kompromis, bo nie wszystko dało się połączyć. Myślę jednak, że jak na pierwszy raz wyszło dobrze. Bardzo cieszę się z filmów, które są bardzo rodzinne: „Boska interwencja”- mówiąca o nietraceniu nadziei, niewycofywaniu i niepoddawaniu się (fragmenty tego filmu wykorzystywane są w bardzo drogich szkoleniach managerskich); „Fireproof” (Ognioodporni) - pokazujący małżeństwo z zaniedbanymi relacjami oraz sposoby wychodzenia z kryzysu; „Odważni” - dotykający niezwykle ważnego tematu, jakim jest ojcostwo, wielkie wyzwanie, do którego nie jesteśmy przygotowywani; czy w końcu „Bóg nie umarł 3” - dobre amerykańskie kino, pokazujące co tak naprawdę w życiu jest ważne. Ciekawym wydarzeniem będą także otwarte warsztaty muzyczne czy wykłady. Zależało nam na tym, aby uczestnicy spotkań coś przeżyli, doświadczyli, a później mogli to wykorzystać w swoim życiu.
Jaki jest cel tego całego przedsięwzięcia?
- Przede wszystkim zainspirowanie mieszkańców do zawalczenia o to, by ich relacje małżeńskie i rodzinne były jak najlepsze. Chcielibyśmy, aby uczestnicy wydarzeń zauważyli, że podjęcie decyzji o stworzeniu swoim dzieciom jak najlepszych warunków rozwoju wiąże się przede wszystkim z troską o wspólne, rodzinne przebywanie. Ważne dla nas jest zachęcanie do wspólnego, aktywnego spędzania czasu ze swoimi dziećmi i wykorzystanie tego do wzmacniania więzi rodzinnej. Bardzo zależy nam na budowaniu dobrych relacji międzyludzkich, sąsiedzkich, to jest szalenie istotne. Wszystkim nam przecież zależy, aby nasze dzieci rozwijały się wśród wartościowych koleżanek, porządnych kolegów - spośród nich wielu zapewne wybierze sobie żonę czy męża.
Czy planują Państwo w przyszłości kolejne tego typu inicjatywy?
- Zdecydowanie tak. Np. w przyszłym roku planujemy Randki Małżeńskie, tj. cykl 6 spotkań, podczas których będą podejmowane tematy typu: komunikacja małżeńska, wychowywanie dzieci itp. Skala i zakres zależą również od władz miasta, ale te, póki co, są bardzo otwarte. Myślę, że organizowanie wydarzeń wzmacniających rodziny to jest praca na wiele lat, ale ona się opłaca, ta inwestycja się zwraca szybciej niż każda inna. Dzieci wymagają zaangażowania naszego czasu i środków finansowych albo włożymy je mądrze, pięknie towarzysząc im we wzrastaniu, albo później wożąc je na różne terapie i wyciągając z różnych problemów. Badania mówią, że każda złotówka zainwestowana w świadome ojcostwo zwraca się 8-krotnie. Stąd np. obecność Fundacji Tato.net, której jestem trenerem w miastach, gdzie duży nakład środków przeznaczany jest na profilaktykę. Wagę świadomego ojcostwa zauważają także wielkie firmy. Dwa tygodnie temu prowadziłem warsztaty „Ojcostwo a praca” w dużej spółce giełdowej. Badania pokazują, że dobrze poukładane relacje w domu wpływają na wydajność, lojalność i efektywność pracownika na każdym szczeblu.
Dziś często powielane są hasła: „zagrożenia w rodzinie”, „przemoc w rodzinie” czy „kryzys współczesnej rodziny”. Nieczęsto natomiast słychać o wartościach pozytywnych, związanych z rodziną. Z czego to, Pana zdaniem, wynika i czy mógłby Pan wymienić kilka pozytywnych aspektów dotyczących współczesnej rodziny.
- To jest chyba tak, jak z naszym zdrowiem, tj. leczymy się słono za to płacąc, a można by przecież zapobiec wielu chorobom, prowadząc zdrowy tryb życia. Szczęśliwie zmienia się świadomość, widzimy np. wielu ludzi biegających i wiele akcji z bieganiem związanych (chociażby „Strzelin biega”). Podobnie jest z relacjami międzyludzkimi. Często zaczynamy się nimi zajmować dopiero wtedy, jak się zepsują.
Średnio w Polsce ok. 40% małżeństw dziś się rozwodzi. Ja jestem w środowisku, gdzie ten wskaźnik nie przekracza 2%. Wiem, że to da się zrobić, co więcej, wiemy jak to zrobić! Pytanie, czy będziemy to chcieli promować, zapobiegać, czy będziemy tylko ratować? To środowisko wzrostu jest naprawdę bardzo istotnie. W Strzelinie działa np. Oaza Młodzieżowa (Ruch Światło-Życie), regularnie na spotkanie przychodzi 30-40 osób. Jestem przekonany, że wśród tej młodzieży sporadycznie przytrafi się rozwód, nie będzie przemocy w rodzinie, a chwilowe kryzysy (które ich nie ominą) będą rozwiązywane (kryzysy, a nie związki!). Co więcej, ci ludzie będą czynili wiele dobra i będą pomagać ludziom w potrzebie. Ja i inne małżeństwa już tego doświadczaliśmy, jak np. podczas strzelińskich warsztatów małżeńskich ci młodzi bezpłatnie opiekowali się dziećmi, aby rodzice mogli uczestniczyć w zajęciach. Pomagali także podczas wyjazdów wakacyjnych. Myślę, że takich środowisk potrzeba o wiele więcej, aby budowane było nowe społeczeństwo, nowe miasto i nowy kraj.
Dziękuję za rozmowę.
Wojciech Cerkowniak
***
Poniżej program „Tygodnia dla Rodziny”, który odbędzie się w gminie Strzelin.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Nowe społeczeństwo, nowe miasto i nowy kraj...
Mieszkanka powiedziała : żartowałem. największe wzięcie mają bezrobotni 40-latkowie co to u mamy mieszkają i o grach komp a nie o seksie myślą. największe wzięcie mają też grube spocone aseksualne kobiety. maryla rodowicz śpiewa - bo seks i pełna kasa i już jest pierwsza klasa.ty oczywiście lubisz bezrobotnemu meżczyźnie kapcie podawać i pierogi lepić a on lubi się podniecać twoją tuszą i twoimi zainteresowania mi serialami.Do Spajkera
spajker powiedziała : Współczuję bardzo Twojej kobiecie Spajker z takim prymitywnym podejściem do relacji partnerskich. Czytając Twoje wywody to jestem przekonana, że jesteś najlepszym kandydatem do tego typu warsztatów.RE: Nowe społeczeństwo, nowe miasto i nowy kraj...
miły panie nawiedzony. nic nie jest nowe, wszystko jest stare. mężczyzna robi za dawcę genów i za dawcę kapitału. jak nawali to zalicza wylot. kobieta jest dawcą seksu, jak utyje albo jak marudzi za dużo to zalicza wylot.może pan panie garnitur robić wykłady ale przyrody pan nie zmieni.mężczyzna robi za bankomat a kobieta robi za seksomat. jak coś nawali to najlepsze wykłady tu nie pomogą.