Jak cieknie z rury w prywatnym mieszkaniu, to jak najszybciej trzeba awarię usunąć. Jeżeli do awarii doszło na korytarzu w piwnicy bloku spółdzielczego, to trzeba pisać pisma, a i tak niewiele z tego wynika. Przekonała się o tym Barbara Kwiatkowska, jedna z naszych czytelniczek.
- Problem pojawił się dwa miesiące temu, ale tak od miesiąca to jest już tragicznie – powiedziała nam Barbara Kwiatkowska, lokatorka jednego ze spółdzielczych mieszkań w Strzelinie. – Tuż obok wejścia do mojej piwnicy znajduje się rura kanalizacyjna. Nieszczelna rura. Woda przelewa się i zalewa najpierw korytarz, a później moją piwnicę. Trzymam tam przetwory, warzywa i inne rzeczy, które przesiąkają smrodem z tego, co wypływa z rury kanalizacyjnej – żaliła się pani Barbara.
Udaliśmy się wraz z naszą czytelniczką do piwnicy w jej bloku. Pierwsze, co zwróciło naszą uwagę, to nieprzyjemny zapach i wyraźne ślady po wodzie niemal na całej długości piwnicznego korytarza. – Myślę, że sprawą powinien zainteresować się sanepid. W tym bloku mieszkają ludzie bardziej podatni na różne zakażenia choroby. A to są przecież różne nieczystości, które zalewają piwnicę, a jeszcze niedawno wlewały się również do mojej. Jakiś czas temu musiałam na własny koszt zrobić próg, żeby nie zalewało mojej piwnicy. Woda i nieczystości, tak zniszczyły posadzkę, że też musiałam ją naprawić. Najgorsze jest jednak to, że śmierdzi i wszystko, co przechowuje w piwnicy, przechodzi tym nieprzyjemnym zapachem.
Zgłaszałam problem do administracji osiedla, ale odpowiedzi nie dostałam – z rezygnacją opowiadała nam pani Basia o swoich problemach. Pismo, jakie pokazała nam nasza rozmówczyni, nosi datę 20 kwietnia. Wtedy wpłynęło do prezesa spółdzielni. Nasza wizyta na ul. Książąt Brzeskich miała miejsce w środę 7 maja – Nie chce mi się wierzyć, że naprawa uszczelnienie tej rury jest skomplikowanym zadaniem i dlatego nie można jej naprawić. Miałam okazję spytać o to jednego z konserwatorów, który był akurat w naszym budynku, ale był wulgarny i nie chcę powtarzać, co mi powiedział. Nie uszanował po prostu mojego wieku, ani tego, że jestem lokatorką, że regularnie płacę za mieszkanie – powiedziała nasza rozmówczyni.
Zaniechania spółdzielni, brak reakcji na zgłoszenie o awarii, zmusiły panią Barbarę do radzenia sobie samej. Pani Basia musiała naprawić na własny koszt zniszczona przez wyciekającą z rury wodę, posadzką i zbudować próg, żeby nieczystości nie zalewały jej piwnicy. A do tego nasłuchała się niewybrednych uwag od pracownika spółdzielni. Wszyscy chyba mamy świadomość, czym grozi permanentne zalewanie piwnicznego korytarza nieczystościami. Wszyscy, ale czy władze spółdzielni również? O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy Tadeusza Laszczyńskiego, prezesa strzelińskiej spółdzielni mieszkaniowo lokatorskiej-właścicielskiej. Wypowiedź prezesa prezentujemy obok.











































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij