ZNAJDŹ NA STRONIE

Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski na gminnych dożynkach w Borowie
Jednym z gości na gminnych dożynkach w Borowie był wojewoda Paweł Hreniak. Skorzystaliśmy z okazji i poprosiliśmy go o wywiad dla „Słowa Regionu”. Rozmawialiśmy o strzelińskiej służbie zdrowia i o Dolnym Śląsku.

Bywa, że zajęci bieżącymi sprawami zapominamy, iż mieszkamy w pięknym, bogatym w zabytki regionie Polski. A Dolny Śląsk, to przecież nasza mała ojczyzna. Niestety, nie można zapominać, że jest kilka problemów, z którymi trzeba się uporać i to jak najszybciej.

Rozpocznę od jednej z mądrości życiowej, jaką filmowy Kargul podzielił się z Pawlakiem. Lecąc samolotem, powiedział: Nareszcie człowiek czuje się jak sołtys, wysoko, najedzony i za nic nie odpowiada. A teraz poważnie. Dla wielu mieszkańców, zwłaszcza małych miast i wiosek, wojewoda to wysoki urzędnik państwowy, który odpowiada za… no właśnie. Za co, jako wojewoda dolnośląski, Pan odpowiada?
- Bardzo dobre pytanie…, bo tak naprawdę nie ma w zasadzie spraw, które są związane z Dolnym Śląskiem, a które w jakimś stopniu nie zależą od wojewody dolnośląskiego. Są to np., sprawy związane z inwestycjami drogowymi, gdyż urząd wydaje zezwolenia na budowę dróg czy remonty. Nadzoruję również pracę sanepidu, inspekcji weterynaryjnej czy konserwatora zabytków. Podlega mi również straż pożarna, policja, Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego i nadzór budowlany. Od kilku lat funkcjonuje też bardzo wiele rządowych programów, które koordynuje wojewoda dolnośląski. Mówię tu o programach społecznych jak Rodzina 500 plus, Maluch plus, Senior plus, ale też Fundusz Dróg Samorządowych, Fundusz Solidarnościowy i Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych. Budżet Wojewody Dolnośląskiego kilka lat temu wynosił 3 mld zł., teraz, na koniec kadencji to ponad 5 mld. To również pokazuje, jak wiele się zmieniło i jak wiele spraw związanych z regionem koordynuję. Muszę już na koniec powiedzieć, że nadzoruję również Państwowe Ratownictwo Medyczne i sprawy związane z zarządzaniem kryzysowym na Dolnym Śląsku. Blisko współpracuję również z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Poza tym pełnię nadzór prawny nad dolnośląskimi gminami i powiatami, a jest ich niemało (169 gmin i 30 powiatów).

Które programy rządowe cieszą się na Dolnym Śląsku największym zainteresowaniem?
- Oczywiście, program Rodzina 500 plus to program, który cieszy się ogromnym powodzeniem. Na Dolnym Śląsku do rodzin trafia ponad 2,1 mld zł. Z roku na rok zwiększają się również środki na inne programy społeczne, którymi interesują się dolnośląskie samorządy. Mówię tu o tworzeniu placówek z programu Maluch plus i Klubów Seniora. Bardzo mnie to cieszy. W tym roku na tworzenie żłobków czy klubów dziecięcych w ramach Maluch plus samorządy otrzymały ponad 33 mln zł. Uda się stworzyć dodatkowe miejsca dla ponad 2,5 tys. dzieci. To kompleksowe wsparcie dla dzieci i rodzin, które, mam nadzieję, wpłynie też na wzrost dzietności na Dolnym Śląsku.

Mieszkańców powiatu strzelińskiego najbardziej interesuje przyszłość szpitala (Strzelińskiego Centrum Medycznego Sp. z o.o). Czy zna Pan sytuację finansowo-organizacyjną tej placówki? Jak ocenia Pan działania na rzecz SCM podejmowane przez starostę strzelińskiego, zarząd powiatu, radę powiatu i prezes SCM?
- Nie chcę oceniać działań czy to starostwa, czy rady powiatu, bo to nie jest rola wojewody. Sytuację szpitala w Strzelinie oczywiście znam, ale podkreślam, że nie ja odpowiadam za prowadzenie tej placówki (powiat strzeliński – red.). Moim zdaniem, przekształcenie szpitala w spółkę nie było najlepszym rozwiązaniem. Zabiegam i będę zabiegał o poprawę sytuacji służby zdrowia w regionie, ale to organy prowadzące te placówki ponoszą odpowiedzialność za ich sytuację finansową. Szpital w Strzelinie zgodnie z ryczałtem, który otrzymuje z Narodowego Funduszu Zdrowia środki w wysokości ponad 9,2 mln zł. Tylko w tym roku placówka otrzymała dodatkowe wsparcie na blisko 1,4 mln zł. To bardzo duża pomoc.

Czy szpitale powiatowe (I stopień referencyjności) są potrzebne, i czy w związku z tym należy działać na rzecz poprawy ich kondycji medyczno-finansowej?
- Szpitale I stopnia referencyjności zapewniają podstawową opiekę, więc są zwłaszcza dla lokalnych społeczności bardzo ważne. Ustawa, która wprowadziła tzw. sieć szpitali, miała właśnie na celu usprawnienie organizacji i udzielania świadczeń przez placówki służby zdrowia. Chodzi też o ułatwienie zarządzania szpitalami, ustalony z NFZ ryczałt pozwala dyrektorom kompleksowo zaplanować wydatki i działalność szpitala. Staramy się uporządkować sytuację w służbie zdrowia, która od lat była niedofinansowana. Działania i Ministerstwa Zdrowia, i Narodowego Funduszu Zdrowia pokazują, że szpitale powiatowe mogą liczyć na wsparcie. Mówiłem już o dodatkowym finansowaniu dla tych placówek w regionie. W sumie w 2019 roku szpitale otrzymały ponad 55 mln zł. Plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia wzrósł również w tym roku.

Z zupełnie innymi problemami borykają się mniejsze miasta jak Ziębice, Niemcza czy Złoty Stok. Miasta z bogatą historią, zachowaną „wiekową” infrastrukturą, licznymi zabytkami i… małymi budżetami. Czy uważa Pan, że powinien powstać rządowy program dedykowany dla miejscowości bez statusu miasta powiatowego?
- Wsparcie dla mniejszych miejscowości funkcjonuje, a rząd przygotowuje też nowe rozwiązania dla takich mniejszych gmin. Świadczy o tym choćby zmiana filozofii w funkcjonowaniu Funduszu Dróg Samorządowych. Gminy mogą teraz liczyć na dofinansowanie remontów czy budów dróg lokalnych nawet na poziomie 80 proc. do jednej inwestycji. To bardzo duże wsparcie i często słyszę od samorządowców, że ta zmiana była przez nich oczekiwana i bardzo za nią dziękują. Od tego roku funkcjonuje też Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych, który ma na celu przywrócenie zlikwidowanych połączeń i przeciwdziałać wykluczeniu mniejszych miejscowości. Bardzo zachęcam samorządowców do zgłaszania wniosków w tym programie. Podpisaliśmy już umowy z 14 gminami i powiatami, i choćby w powiecie bolesławieckim od września funkcjonuje ponad 20 nowych linii autobusowych. W sumie w regionie udało się ich uruchomić ponad 80. Ogłosiliśmy właśnie nowy nabór, więc są możliwości uzyskania dofinansowania przewozów autobusowych. Również program Rodzina 500 plus jest wsparciem dla lokalnego rynku.

Rozmawiamy tuż po obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Dla mieszkańców Dolnego Śląska ma ona szczególny charakter. Żyją jeszcze przesiedleńcy z Kresów wschodnich II RP, których po wojnie zmuszono do porzucenia rodzinnych stron i przesiedlono m.in. ma Dolny Śląsk. Wielu z nich pamięta okrucieństwa wojny, są wśród nich świadkowie rzezi Polaków. Na przykład w Gminie Borów osiedlono mieszkańców Korościatyna, którzy w lutym 1944 r. cudem uniknęli śmierci z rąk ukraińskich nacjonalistów. Czy zgodzi się Pan z opinią, że za mało mówimy i piszemy o ich tragicznych losach?
- Dla mnie polityka historyczna jest sprawą niezwykle ważną. Wspieram wszelkie inicjatywy patriotyczne i stowarzyszenia, które zajmują się upamiętnianiem naszej historii i bohaterów, którzy walczyli o wolną Polskę. Wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej od dwóch lat prowadzimy projekt „Ocalamy”. Oznaczamy specjalną tabliczką „Ojczyzna swemu Obrońcy” groby mieszkańców regionu, którzy zginęli czy to w I czy II wojnie światowej. Uruchomiliśmy specjalną stronę internetową www.ocalamy.pl, gdzie można zgłaszać nazwiska i groby osób zasłużonych. Oznakowaliśmy już ponad 100 grobów i bardzo mi zależy, by ten projekt był przez następne lata kontynuowany. Ocalamy pamięć o bohaterach i ich groby, często zapomniane. Jako wojewoda dolnośląski bardzo też zależy mi na odpowiedniej oprawie wszystkich świąt narodowych. 80. Rocznicę wybuchu II wojny światowej i ofiary tego kataklizmu uczciliśmy o 4.45 rano na cmentarzu Żołnierzy Polskich we Wrocławiu. Przyznam, że był to dla mnie wyjątkowy dzień i jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy przyszli na cmentarz, a proszę mi wierzyć, było naprawdę sporo osób, w tym uczniowie i kombatanci. Wszyscy wspólnie zapaliliśmy biało - czerwone znicze na grobach kilkuset żołnierzy tam pochowanych.

Czy, jako wojewoda dolnośląski, zachęcałby Pan historyków-amatorów, tzw. regionalistów, do większego zainteresowania się historią naszych małych ojczyzn? Zwłaszcza, że od zawsze jest to region bogaty w zabytki, którego historia nie oszczędzała.
- Bardzo zachęcam do odkrywania historii naszych małych ojczyzn, jak się okazuje, ciągle tak mało wiemy o naszych mieszkańcach i tych żyjących i tych, którzy już odeszli. Przy okazji projektu „Ocalamy”, o którym mówiłem wcześniej, udało nam się odkryć grób kapitana Józefa Sierocińskiego, który był adiutantem generała Józefa Hallera. Niezwykła postać i niezwykła historia. Co do zabytków i Dolnego Śląska to rzeczywiście mamy się czym chwalić, najwięcej miejsc pamięci i zabytków w Polsce. Co roku Wojewódzki Konserwator Zabytków przekazuje pieniądze na remonty i najpilniejsze potrzeby. Kiedy zaczynałem pracę na stanowisku wojewody, ten budżet konserwatora wynosił 700 tys. Zwiększyłem kwotę do 2 mln. Wiem, że to niewystarczające środki, ale to pokazuje, iż bardzo mi zależy na regionie i jego zabytkach.

Jako wojewoda odwiedza Pan większe i mniejsze miejscowości, rozmawia z ludźmi. Jaki z perspektywy wojewody jest Dolny Śląsk?
- Dolny Śląsk to najpiękniejsze miejsce na świecie z mieszkańcami, którzy są niezwykle otwarci i pełni optymizmu. Taki mam obraz regionu od lat i to się nie zmienia. Jako wojewoda dolnośląski niezwykle sobie cenię właśnie spotkania z mieszkańcami i przedstawicielami lokalnych organizacji czy stowarzyszeń. Liczba pomysłów i projektów, które prowadzą, zawsze mnie zadziwia. Dolnoślązacy są bardzo kreatywni i związani z regionem. Nic tak nie jednoczy, jak właśnie lokalni aktywiści i projekty dotyczące małego miasteczka czy subregionu.

Dziękuję za rozmowę.
Jacek Sobko

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
pisiorek
RE: O szpitalu i nie tylko, czyli... wywiad z wojewodą dolnośląskim
Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej pochwaliło się ile pieniędzy przeznaczono na realizację programu Rodzina 500 plus od początku jego funkcjonowania. Okazuje się, że ten flagowy program rządu PiS kosztuje budżet porządne kwoty. Od kwietnia 2016 r. do 31 lipca 2019 r. rząd przeznaczył na niego aż 77 miliardów złotych!Pod koniec zeszłego roku długi szpitali były najwyższe w historii i wynosiły 12,8 mld złotych. - Zobowiązania wymagalne wynosiły z kolei 1,6 mld.Tak PiS likwiduje polską służbę zdrowia.
0
Gravatar
Kamil
Można
Dobry staranny wywiad koledzy z redakcji maga się uczyć! !
0

Przeczytaj także