Skarbem mogą okazać się, np. te dwa mosiężne aniołki. Na zdjęciu Ewa Mirga
To wyjątkowa branża, gdzie dostawcy detaliczni są tak samo ważni, jak hurtowi. Więcej, patrząc z punktu widzenia zwykłego mieszkańca, ci „detaliści” są bardziej potrzebni.
Powtarzane bez zastanowienia stereotypowe oceny nie zawsze są prawdziwe. Tak w skrócie można by odnieść się do obiegowych opinii o „zbieraczach”, którzy są klientami punktów skupu złomu. - Przejęłam firmę po ojcu sześć lat temu – powiedziała Ewa Mirga. - Można powiedzieć, ze wcześniej przyglądałam się, jak prowadzi się skup złomu. Praca nie jest ani łatwa, ani lekka. Naszymi klientami są zarówno firmy, rolnicy, jak i zwykli mieszkańcy – wyjaśniła nasza rozmówczyni. Podobnie jak w innych branżach również tutaj zauważa się mniejszy ruch ze względu na koronawirusa. Skup, który odwiedziliśmy, jest jednym z kilku czynnych w powiecie strzelińskim. Podobnie jak tam odbierane są bardzo różne odpady. - Jeszcze kilka lat temu kupowaliśmy bardzo dużo maszyn rolniczych. Spowodowane to było z jednej strony rezygnowaniem z działalności przez starsze osoby i kupowaniem zupełnie nowego sprzętu przez pozostających na roli. Trafiłał do nas również złom z zamykanych przetwórni, rozlewni i tym podobnych zakładów, które bankrutowały. Jednak wtedy i teraz jest pewna grupa dostawców, która praktycznie nie zmieniła się. Mam na myśli zbieraczy złomu i innych odpadów, np. makulatury. Od lat jest to dość duża grupa ludzi, którzy współpracują nie tylko z naszym skupem. Traktujemy ich poważnie, nawet kiedy przychodzą z kawałkiem mosiądzu lub miedzi o wadze kilkudziesięciu dekagram. Pamiętam, że kupiłam kiedyś kawałek mosiądzu o wadze 10 dekagram – z uśmiechem dodała pani Ewa. Zdarza się również, że klient uważa, że przyniósł np. miedź, a w rzeczywistości jest to mosiądz. - Czasami, zwłaszcza panowie przywożący złom, widząc, że jestem kobietą, próbują przekonać mnie, że przywieźli coś innego niż w rzeczywistości. Wtedy odwołujemy się do opinii innych i okazuje się, że miałam rację, rozpoznając – powiedziała pani Ewa...
- Makulatura trafia wprost do papierni - powiedziała pani Ewa
Tekst ukazał się w 35 (1024) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz tu lub tutaj.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również