Kilka tygodni temu pisaliśmy o utalentowanym kulinarnie dwunastolatku z Borka Strzelińskiego. Kuba Ożóg, uczeń VII klasy tamtejszej Szkoły Podstawowej im. Wincentego Witosa, dostał się do trzeciego sezonu programu telewizyjnego „MasterChef Junior”. Znalazł się wśród czterdziestki kucharzy-amatorów, którzy walczyli o tytuł Mistrza Kuchni Juniorów i nagrodę pieniężną w wysokości 15 000 zł.
Program rozpoczął swoją emisję w marcu br. na antenie TVN. W drugim odcinku Kuba trafił do dziesięcioosobowej grupy uczestników, którzy musieli przygotować danie kuchni włoskiej. Chłopak przygotował wtedy mule z makaronem tagliatelle. Jak tłumaczy, kuchnia włoska jest mu bliska ze względu na ciocię, która od wielu lat mieszka we Włoszech.

Pechowa ośmiornica
Ale okazuje się, że w kuchni „MasterChef Junior” każdemu uczestnikowi towarzyszył stres. Przez to Kuba kilkukrotnie próbował przygotować idealny makaron. - Na początku czułem luz, wiedziałem, że robiłem to tyle razy i na pewno dam radę. Czas mijał coraz szybciej i nie wszystko mi wychodziło. W domu mam kuchenkę indukcyjną, a nie gazową. Ale danie udało się przygotować, a Michel Moran spróbował i powiedział, że jest dobre. Ania Starmach w pewnym momencie mnie przestraszyła, bo pomyślałem, że jej nie smakuje, ale było przepyszne. Nie dodałem tylko soli do wody z makaronem – mówi Kuba.
Jurorzy ocenili wszystkie przygotowane dania i wybrali trójkę uczestników, którzy dostali się do finałowej czternastki. Wśród najlepszych znalazł się też Kuba. Jak wspomina, czuł wtedy wielką radość i był bardzo miło zaskoczony.
W trzecim odcinku wybrana czternastka nastolatków musiała przygotować swoje dania popisowe. Nowe przepisy nasz rozmówca poznaje zwykle w restauracjach lub podróżując do nowych miejsc. Ugotował krewetki argentyńskie w sosie tom yum z ryżem.
W następnej konkurencji uczestnicy otrzymali ośmiornice, kalmary i jajka. - Nie mogliśmy mieć przy sobie telefonów ani konsultować się z rodzicami. Wszystko szło fajnie, a, moim zdaniem, przygotowane danie było dobre. Potwierdziło to też kilku uczestników. Myślałem, że może w następnym odcinku będę miał nawet jakieś fory, a okazało się, że było źle. Po spróbowaniu Mateusz Gessler nie był zadowolony i bardzo mnie to zabolało. Byłem strasznie zaskoczony – opowiada Kuba.
Cały artykuł dostępny jest tutaj












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij